Dokumenty, zwłaszcza te natury prawno-finansowej, należy czytać ze zrozumieniem. Szukający dziury w całym parlamentarzysta z Polska 2050 najwyraźniej o tym zapomniał. Dlatego w reakcji na „sensacyjne” wieści z jego biura spółka KZB Legionowo musiała szybko zareagować publikacją oświadczenia, które całą sprawę raz na zawsze powinno wyjaśnić. Choć usuniętego z Platformy Obywatelskiej posła ono zapewne nie przekona…

Cała „afera” wybuchła przed kilkoma dniami, po tym, jak w wyniku podjętej przez Pawła Zalewskiego kontroli poselskiej w siedzibie spółki KZB Legionowo otrzymał on do wglądu treść umowy zawartej przez komunalną spółkę z firmą MS-EKO. Umowy, przypomnijmy, regulującej zasady, wedle których aktualny odbiorca legionowskich śmieci miałby prowadzić działalność związaną z przeładowywaniem odpadów na wynajętej od spółki działce. Jak wszystkim zainteresowanym dobrze wiadomo, do uruchomienia tej działalności, na skutek protestów okolicznych mieszkańców, nie dojdzie. Umowa została rozwiązana, a sprawa zamknięta. Widać jednak nie dla szukającego poklasku (i głosów) byłego parlamentarzysty Platformy Obywatelskiej.

Otrzymawszy wspomnianą umowę, Paweł Zalewski oraz jego ludzie natychmiast doszli do wniosku, że jednak – ich zdaniem, rzecz jasna – dopuszczała ona składowanie i przeładunek odpadów spoza Legionowa. No i oczywiście, pod koniec ubiegłego tygodnia, natychmiast się tym „odkryciem” podzielili! Wskazując na kluczowe w ich opinii słowo „oraz”, zawarte w paragrafie o treści: „Na wydzierżawionym terenie magazynowane będą wyłącznie odpady komunalne pochodzące z terenu Gminy Miejskiej Legionowo oraz o kodach wskazanych w załączniku nr 2, przy czym ilość odpadów komunalnych pochodzących z gminy Legionowo nie będzie większa niż 20000 Mg rocznie”. Wskazując, niestety dla zapamiętałego poszukiwacza błędów i wypaczeń, całkiem błędnie.

W tej sytuacji zarząd spółki KZB poczuł się w obowiązku możliwie szybko zareagować na niewłaściwą interpretację zapisów umowy przez posła Zalewskiego i jego biuro. Po czym wydał w tej sprawie, krótkie, acz treściwe oświadczenie. Poniżej publikujemy jego pełną treść:

„W odpowiedzi na cytowane przez lokalne portale wypowiedzi Maurycego Przyrowskiego, pracownika biura poselskiego posła Pawła Zalewskiego, spółka KZB Legionowo informuje, że umowa z MS-EKO nie dopuszczała składowania i przeładunku odpadów z terenu spoza Gminy Legionowo.

Sformułowanie zawarte w § 2 ust. 2 lit. B, na którym koncentrują się autorzy artykułów i pan Maurycy Przyrowski, gdzie słowo „oraz” oznacza, że muszą być spełnione dwa warunki podane w umowie. W tym przypadku chodzi o odpady wyłącznie z Gminy Legionowo i te określone w katalogu kodów stanowiącym załącznik nr 2 do umowy. Przypadek taki nazywa się w języku prawniczym koniunkcją.

Z żadnego zapisu zarówno samej umowy, jak i załącznika nr 2 do umowy nie wynika, aby na wydzierżawionym terenie dopuszczalne było składowanie i przeładunek odpadów także spoza Gminy Miejskiej Legionowo. Wszelkie insynuacje co do chęci wprowadzania mieszkańców w tej sprawie w błąd są nie tylko nieuzasadnione, ale godzą w dobre imię spółki i władz miasta”.

Czy pan poseł przyjmie powyższe fakty do wiadomości? Znając polityczne reguły gry, niekoniecznie. Tak czy inaczej, nadzieje na wyborcze głosy z Legionowa śmiało może już wyrzucić do najbliższego kosza.

Poprzedni artykułRezygnacja na życzenie
Następny artykułNowa „Miejscowa na Weekend”
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.