fot. arch.

Po raz drugi w bieżącym sezonie koszykarze drugoligowego Legionu Legionowo nie mieli większych problemów z ekipą MKS Ochota Warszawa i w sobotę (18 marca), tym razem na wyjeździe, znów uporali się ze stołecznym rywalem. Mimo przegrania jednej kwarty ich dominacja na parkiecie nie podlegała dyskusji.

Na początku grudnia, w dwunastej kolejce rozgrywek w grupie B, Legion rozprawił się u siebie z Ochotą 70:43. Teraz, w rundzie rewanżowej, drużyna Antonio Daykoli zamierzała pokonać ją po raz drugi. Niespecjalnie przejmując się faktem, że na wyjeździe może to być zadanie o wiele trudniejsze. Już w pierwszej kwarcie za planami legionowskich koszykarzy poszły boiskowe czyny, co przełożyło się na ich przekonującą wygraną dziesięcioma punktami. A ponieważ w drugiej kwarcie powiększyli ją o prawie drugie tyle, mogli bardziej zrelaksowani przystąpić do dwóch kolejnych części sobotniej rywalizacji. Tak też zrobili, w trzeciej kwarcie odprężając się jednak aż za bardzo. W efekcie z 19 punktów przewagi zrobiło się już tylko 11. Na szczęście ostatnią część meczu, chcąc uniknąć nerwówki w końcówce, zagrzewany przez trenera do boju legionowski zespół znów rozegrał bardzo przyzwoicie. Wygrał ją ośmioma „oczkami”, dzięki czemu mógł cieszyć się z kolejnego w tym sezonie zwycięstwa. No i wskoczenia na siódme miejsce w grupie B.

Następny mecz czeka Legion już w najbliższą środę (22 marca). Wieczorem, o godz. 21.00, legionowianie podejmą trzynasty w tabeli Profbud Legię Warszawa.

MKS Ochota Warszawa – KS Legion Legionowo 71:92 (14:24, 12:23, 25:17, 20:28)

Punkty dla Legionu zdobywali: Słoniewski – 19, Çalişkan – 15, Lewandowski – 12, Motel – 11, Łapiński – 9, Pstrokoński – 8, Orłowski – 7, P. Benigni i Turkowski – po 4, Kietliński – 3.

Poprzedni artykułNie (ćw/l)iczą godzin i lat
Następny artykułGorące taryfy
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.