W poprzedni piątek (10 marca) dwa, rzec można, skrajne pokolenia legionowskich artystów znów spotkały się na jednej scenie. Na scenie sali widowiskowej ratusza, rzecz jasna. A stało się to za sprawą galowego koncertu podsumowującego kolejną odsłonę realizowanego od kilku lat w mieście projektu pod nazwą „Legionowo łączy pokolenia”.

Powyższa nazwa towarzyszy całej inicjatywie od samego jej zarania i szybko przekonano się, że do tego unikalnego, wymyślonego przez Małgorzatę Luzak przedsięwzięcia jak ulał ona pasuje. – Przyznaję, na początku miałam jakieś wątpliwości, że może to jednak bez sensu, że trzeba seniorów oraz młodzież rozdzielić. Ale nie. Patrzyłam na to, jak oni spędzali wspólnie czas, rozmawiając ze sobą. Więc to jest super – mówi Ilona Kucińska, opiekunka teatralna grupy Na Luzie. Super był też cały piątkowy koncert. Zaprezentowali się w jego trakcie lokalni artyści, znani mieszkańcom z Festiwalu Młodych Talentów oraz występów w zespole Na Luzie. – Jest energia młodych ludzi i energia tych trochę starszych. I to się naprawdę bardzo fajnie uzupełnia. Dlatego warto robić takie rzeczy – uważa pani Ilona. – To jest w ogóle świetna integracja seniorów z młodzieżą. Nauka empatii, rozumienia siebie nawzajem, bo wiadomo, że inaczej pracują seniorzy, a inaczej młodzież. To się pięknie dopełnia, bo jedni czerpią energię od drugich. Z jednej strony mamy wiek, doświadczenie, historię, a z drugiej młode osoby, które dopiero opowiadają na tej scenie początki swojej historii – dodaje wokalistka i nauczycielka śpiewu Angela Gerłowska.

W roli jednego z honorowych gości koncertu jak zawsze wystąpił, siedząc na widowni w pierwszym rzędzie, prezydent Legionowa. Jak zawsze też był zauroczony poziomem widowiska i energią emanującą od wszystkich wykonawców. – Wrażenia piękne, bo niezwykle szerokie. Były świetnie śpiewające nastolatki, gdzie widać ich duży talent i pracę ludzi, którzy pomagali im te występy przygotować. Ale chyba największe wrażenie zrobiła na mnie pani mająca już 86 lat – pięknie wyglądająca, jak przedwojenna aktorka, pięknie też śpiewająca. Serce rośnie, kiedy patrzy się na takich emerytów, którzy śpiewają, tańczą i jak sami mówią, „idą w tango”. Tak więc było bardzo fajnie – ocenia Roman Smogorzewski. Przy czym, co należy podkreślić, w projekcie „„Legionowo łączy pokolenia” chodzi nie tylko o wokalne popisy. Jego pomysłodawcy i twórcy mieli na względzie również to, co między wykonawcami oraz ich rodzinami będzie działo się poza sceną. – Na pewno ma to ogromny charakter integracyjny i rzeczywiście łączy pokolenia. A te pokolenia, tak jak obserwujemy, są czasem z innych światów i fajnie, że tutaj te kilkadziesiąt osób w różnym wieku mogło ze sobą popracować, nauczyć się szanować swoje ograniczenia, szanować swoje inne możliwości. To piękny projekt i na pewno będziemy go w przyszłych latach finansować i realizować – deklaruje legionowski prezydent.

Jak przyznaje trenerka młodych lokalnych wokalistek i wokalistów, wielu z nich ma „papiery” na zaistnienie w artystycznej branży. A przy tym, co równie istotne, determinację pomagającą ten ambitny cel kiedyś osiągnąć. – Większość młodzieży, która aktywnie bierze udział w tych wszystkich przedsięwzięciach, jest bardzo pracowita. A praca jest bardzo ważna, aby móc coś później osiągnąć. Praca, świadomość siebie i chęć dzielenia się z ludźmi sobą – wylicza Angela Gerłowska. – Doskonale widać to, jak oni się rozwijają. Jak ich widuję raz do roku i to jest naprawdę fascynujące – dodaje Ilona Kucińska.

Inaczej niż ich młodsi koledzy ze sceny, utalentowani miejscy seniorzy o zawojowaniu krajowych estrad już nie myślą. Dlatego mogą w pełni skoncentrować się na radości, jaką dają regularne, wspólne próby oraz wieńczące je występy. I jak twierdzi ich teatralna instruktorka, tak właśnie robią. – Oni przede wszystkim szukają spełnienia swoich dawnych marzeń, szukają przyjaźni, kontaktu z ludźmi – nie tylko tymi z zespołu, ale też z widowni. Większość młodych ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, jak trudna jest samotność. A dla tych seniorów działalność artystyczna oznacza przede wszystkim wyjście z domu, pokazanie się: jestem!

Poprzedni artykułThriller w Żukowie
Następny artykułZ Ochotą na punkty
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.