Wymyślona i stworzona przez Michała Perla pływacka grupa Winter Swimmers swój sezon na morsowanie rozpoczęła już 30 października. I chociaż wielokrotny mistrz oraz rekordzista świata w pływaniu zimowym nie zawsze może je poprowadzić, chętnych na lodowatą kąpiel w wodach Jeziora Zegrzyńskiego zazwyczaj jest pod dostatkiem.

Dla ludzi kiepsko znoszących niskie temperatury taka zimowa „rozrywka” jest właściwie nie do pomyślenia. Jednak ci, którzy przezwyciężyli obawy, zrzucili ciepłą odzież i rzucili się na metaforycznie głęboką, dosłownie zaś zimną wodę, zwykle są morsowaniem zachwyceni. A trenerzy z Winter Swimmers dbają o to, aby ten entuzjazm klubowiczom nie przeszedł. – Zawsze początek sezonu jest taki trochę „na miękko”, z powolnym wychodzeniem z naszej osobistej strefy komfortu. Ale zawsze jest miło i sympatycznie. Z tygodnia na tydzień na zewnątrz robiło się coraz zimniej, spadała również temperatura wody. A dzisiaj jest już nawet bliska zeru, ponieważ Zalew Zegrzyński jest zamarznięty – opowiadał na starcie zimowych kąpieli Rafał Perl, prezes UKS Delfin Legionowo.

Dla każdego zaprawionego „morsa” to oczywiście żaden problem. Dochodzi jednak wtedy konieczność wyrąbania przerębla, aby uczestnicy kąpieli mieli gdzie wejść do wody. Czasem w czerpaniu frajdy ze wspólnego morsowania przeszkadza też silny, przenikliwy wiatr. Sama niska temperatura jest natomiast pływakom niestraszna. Za każdym razem muszą oni jednak odpowiednio się do takiej naturalnej „krioterapii” przygotować. Choćby nie wiadomo jak spieszyło im się do wody. – Najpierw jest poprzedzająca każde morsowanie rozgrzewka na lądzie, podczas której przy muzyce ćwiczymy sobie wszyscy razem. No a później razem też wchodzimy do wody. Oczywiście każdy na tak długo, jak długo będzie to dla niego komfortowe. Niektórzy wytrzymują dwie-trzy minuty, inni natomiast przebywają w wodzie nawet do dziesięciu minut. Panuje tutaj pełna dowolność – zapewnia legionowski popularyzator pływania.

Bez względu na spędzony w lodowatej wodzie czas, korzyści dla zdrowia są – jak twierdzą zatwardziali miłośnicy tej formy rekreacji – bezsporne. Bodaj najważniejszą z nich jest zauważalnie zwiększona odporność na wszelkiego rodzaju przeziębienia czy infekcje. Nic zatem dziwnego, że morsowaniem stopniowo zaczynają interesować się nawet ludzie, dla których zima to zdecydowanie najmniej lubiana pora roku. – Co tydzień spotyka się tu mniej więcej 40-50 osób. Można powiedzieć, że to jest już taka stała grupa okolicznych fanów tego typu aktywności fizycznej. I myślę, że wciąż się ona zwiększa, ponieważ co tydzień pojawia się nas coraz więcej – mówi Rafał Perl.

Na koniec informacja dla tych, którzy chcieliby do tej pogodnej, acz niezważającej na pogodę grupy dołączyć. Spotkania członków klubu Winter Swimmers odbywają się co niedziela przy nieporęckim molo. Początek zajęć, czyli intensywna, grupowa rozgrzewka, jest o godzinie 12.30. Ale już to, kiedy się one zakończą, zależy wyłącznie od samych uczestników.

Poprzedni artykułNowoczesność idzie jak woda
Następny artykułGoście doSTALi łomot
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.