fot. arch.

Dla legionowskich szczypiornistów był to wyjątkowo udany weekend. Nie dość, że gładko zatankowali u „nafciarzy” z Przemyśla trzy punkty, to jeszcze potknięcie zaliczyli ich dwaj najgroźniejsi (a właściwie jedyni) konkurenci do awansu. Dzięki temu KPR umocnił się na prowadzeniu w tabeli Ligi Centralnej i teraz losy awansu do PGNiG Superligi zawodnicy z Areny mają już tylko w swoich rękach.

Początek sobotniego (11 lutego) meczu nie wskazywał na to, że gościom będzie tego dnia łatwo zdobyć komplet punktów. Po kwadransie wyrównanej gry KPR prowadził tylko 7:6 i wciąż miał na plecach goniącą go ekipę gospodarzy. Wspierana z trybun przez kibiców, nie zamierzała ona poddać się bez walki. Z czasem jednak doświadczenie, umiejętności, a przede wszystkim większa determinacja legionowian wzięły górę, dzięki czemu wreszcie odskoczyli rywalom i na przerwę zeszli z sześcioma golami przewagi. Po powrocie na plac gry drużyna z Mazowsza kontynuowała skuteczny szturm na bramkę przeciwnika, co z biegiem kolejnych upływających minut stopniowo zaczęło nadszarpywać i jego siły, i wiarę w to, że uda się liderowi pokrzyżować plany. Na dziesięć minut przed końcem spotkania KPR Legionowo prowadził z przemyskim Orlenem aż 25:17, tak więc nic złego stać już mu się na boisku nie mogło. Zrelaksowani, acz ciągle czujni podopieczni Michała Prątnickiego utrzymali taką przewagę aż do ostatniego gwizdka sędziego, przekonująco zwyciężając z „nafciarzami” 29:21.

Doskonałe tego wieczoru nastroje graczy z Legionowa zrobiły się jeszcze lepsze, kiedy dotarły do nich wieści z innych boisk. Ponieważ Handball Stal Mielec przegrała na wyjeździe z ekipą Grot Blachy Pruszyński Anilana Łódź 30:32, zaś AZS-AWF Biała Podlaska „na własnych śmieciach” uległ Śląskowi Wrocław 25:27, legionowianie umocnili się na pierwszym miejscu w tabeli i drugą Stal wyprzedzają obecnie o trzy, a trzeci AZS-AWF o pięć „oczek”. Przy czym drużyna z Białej Podlaskiej ma jeszcze do rozegrania jeden zaległy mecz.

Jeżeli chodzi o KPR Legionowo, kolejny pojedynek zaliczy on we własnej, trudnej do zdobycia hali, podejmując w sobotę (18 lutego) Budnex Stal Gorzów. Początek spotkania o godz. 19.00. Warto przypomnieć, że w pierwszym, rozgrywanym w październiku ubiegłego roku pojedynku tych drużyn padł remis po 21 i legionowianie wygrali go dopiero po rzutach karnych. Zapowiadają się więc niesamowite emocje!

ORLEN Upstream SRS Przemyśl – KPR Legionowo 21:29 (9:15)

Bramki dla KPR-u zdobywali: Chabior – 7, Fąfara – 6, Ciok, Jędrzejewski i Klapka – po 4, Brinovec – 3, Brzeziński – 1.

Poprzedni artykułNachodził, więc posiedzi
Następny artykułBiblioteka na miarę
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.