Był najmniej kosztownym projektem w pierwszej edycji Budżetu Obywatelskiego Gminy Miejskiej Legionowo. A jednocześnie projektem na wagę zdrowia i życia. Niedawno przeznaczony dla młodzieży ze szkół ponadpodstawowych kurs udzielania pierwszej pomocy ze sfery planów dziarsko wszedł do fazy realizacji.

Na pomysł zorganizowania kursu wpadli członkowie Stowarzyszenia Inicjatyw Obywatelskich Działamy Lokalnie. – Tego, że jest on niezwykle ważny, nie trzeba nikomu tłumaczyć, bo każdy z nas wie, jak niezwykle istotna jest pierwsza pomoc w przeróżnych sytuacjach: czy to przy drobnych urazach, czy też przy poważniejszych wypadkach. Przy czym osoby udzielające tej pomocy są nie tylko zobligowane do tego przez ustawodawcę, ale jeżeli jest ona udzielana prawidłowo, wtedy jesteśmy w stanie uratować życie lub zdrowie poszkodowanego – mówi Anna Szwarczewska, kierownik referatu kultury i współpracy UM w Legionowie. Na potrzeby projektu w rolę uczelni medycznej wcieliła się sala konferencyjna ratusza. – Jest to szkolenie z zakresu udzielania pierwszej pomocy w różnych sytuacjach, które mogą nas w życiu spotkać. Bardzo szeroki wachlarz poruszanych tutaj tematów ma za zadanie przygotować uczniów do tego, żeby umieli właściwie zareagować w każdej sytuacji. Będziemy tu omawiali między innymi złamania, krwotoki, jak się zachować w przypadku rozpoznania zawału, udaru, ataku epilepsji, cz też zwykłych zasłabnięć – wymienia ratownik medyczny Bernard Kochanowski.

W sfinansowanych z budżetu obywatelskiego, obliczonych na kilkanaście godzin zajęciach teoretycznych i praktycznych wzięli udział wyłącznie nastoletni ochotnicy. Z zapełnieniem wszystkich miejsc nie było najmniejszego problemu. – W tym kursie bierze udział dwudziestka osób z terenu Legionowa. Jest to młodzież, która sama się na niego zgłosiła i mam nadzieję, że ci młodzi ludzie będą zadowoleni z wiedzy, którą dzięki niemu zdobędą. No i że nigdy nie będą musieli jej wykorzystywać… – dodaje Anna Szwarczewska. Gdyby jednak wystąpiła taka konieczność, wykształcenie u kursantów pewnych nawyków może okazać się kluczowe dla skutków podjętej interwencji. Bazując na własnym doświadczeniu, ratownicy wiedzą o tym jak mało kto. – Te zachowania i procedury są tak naprawdę bardzo proste. Natomiast chcę też przekazać tym dzieciom, że najważniejsze jest to, żeby reagować na różne tego typu sytuacje i nie przechodzić wobec nich obojętnie – uważa prowadzący szkolenie medyk.

Jak z satysfakcją zauważył instruktor, młodzi ludzie przyszli na „obywatelski” kurs już całkiem dobrze przygotowani. Przede wszystkim dzięki wprowadzonemu do szkół przedmiotowi pod nazwą edukacja dla bezpieczeństwa. – Natomiast przeprowadziliśmy też taki pretest, który sprawdził, jak wyglądała ich wiedza przed szkoleniem i sprawdzimy też, co się zmieniło po nim, co im z tych wiadomości zostało – mówi Bernard Kochanowski. Na szczęście, jak później wyszło na jaw, zostało całkiem sporo.

Tak czy inaczej, życie dowiodło, że z umiejętności udzielania pierwszej pomocy rodacy spoza branży medycznej korzystają stosunkowo często. Na ogół z dobrym skutkiem. – Mnie to buduje, że w większości sytuacji, o których donoszą media, biorą udział osoby przypadkowe, a gros tych ludzi stanowi właśnie młodzież w wieku szkolnym, w przedziale 13-18 lat. Być może jest to spowodowane tym, że mnóstwo takich szkoleń jest kierowanych właśnie do nich. No i tym, że tego rodzaju tematy porusza też przedmiot edukacja dla bezpieczeństwa. Poza tym na terenie naszej gminy funkcjonuje program dotyczący udzielania pierwszej pomocy skierowany do uczniów klas siódmych. Tak więc te wszystkie wiadomości są przekazywane już nawet na etapie nauczania w szkole podstawowej – podkreśla ratownik. I dobrze, bo podobnie jak wiedza z matematyki czy języka polskiego, wyjdą ich posiadaczom na zdrowie.

Poprzedni artykułZatańczyli ze Śląskiem
Następny artykułJeden to za mało
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.