Miasto lub gmina to nie drużyna piłkarska i w zarządzaniu nią mniej liczą się wygrane, punkty czy awanse. Co jednak nie oznacza, że krajowym jednostkom samorządu terytorialnego rywalizacja jest całkiem obca. Ta korespondencyjna od lat odbywa się choćby za pośrednictwem cenionego rankingu samorządów ekonomiczno-prawnego dziennika „Rzeczpospolita”. I od lat Legionowo gości w nim w czołówce. A w tym roku powróciło do pierwszej dziesiątki.

W najnowszej, osiemnastej już odsłonie popularnego rankingu Legionowo znów znalazło się w pierwszej dziesiątce wśród dobrze ponad dziewięciuset polskich gmin miejskich i miejsko-wiejskich. Z trzynastego miejsca przed rokiem wskoczyło teraz aż na ósme. – To jest absolutny powód do dumy. Szczególnie po tej trwającej od lat dewastacji finansów publicznych, której przypieczętowaniem był tak zwany Polski Ład, gdy coraz trudniej jest znajdować sposoby, aby wysoko utrzymywać się w tego rodzaju rankingach. Szczególnie kiedy nie ma się jakichś PiS-owskich konotacji. Tak więc to na pewno cieszy. Wiarygodna gazeta, bezpłatny konkurs – takie rankingi są bardzo cenne, bo pokazują rzeczywisty sposób i stan zarządzania miastem – uważa prezydent Roman Smogorzewski.

Zestawienie popularnej „Rzepy” weryfikuje skuteczność działań władz samorządowych w kształtowaniu zrównoważonego rozwoju wspólnoty lokalnej. Ujmowany jest on w czterech strategicznych kategoriach: trwałości ekonomicznej, środowiskowej, społecznej i w zakresie jakości zarządzania. Źródłem danych podlegających ocenie są informacje udostępniane przez Główny Urząd Statystyczny, Ministerstwo Finansów oraz odpowiedzi podane przez władze lokalne w specjalnej ankiecie. Krótko mówiąc, nie ma wiele miejsca na manipulowanie liczbami. Byłoby to zresztą szkodliwe, krótkowzroczne i nie miało żadnego sensu. – Oczywiście, na przykład bardziej się zadłużając i przeznaczając więcej pieniędzy na inwestycje, dałoby się to miejsce „podbić”. Tak na dziś. Ale wówczas należałoby odpowiedzieć sobie na pytanie, kto przy rocznym koszcie pieniądza na poziomie dziesięciu procent – a jaki będzie w przyszłości, nie wiadomo – te kredyty później spłaci? – zauważa gospodarz legionowskiego ratusza.

Jak łatwo zgadnąć, również takie aspekty bierze się pod uwagę w niezależnej kapitule rankingu „Rzeczpospolitej”, sprawnie dowodzonej przez byłego premiera, prof. Jerzego Buzka. Składa się ona z przedstawicieli samorządów, organizacji pozarządowych, władz publicznych, a także dziennikarzy pisma. W swojej pracy eksperci biorą pod lupę aż pół setki wskaźników, dzięki którym każda gmina wiejska lub miejsko-wiejska może uzyskać w rankingu maksimum 100 punktów. W tym roku Legionowo zdobyło ich blisko 68, zaledwie niespełna osiem tracąc do ocenionych najwyżej Starachowic. Jego prezydent do kolejnego prestiżowego sukcesu jak zawsze podchodzi jednak z dystansem. – Rankingi rankingami, a zdrowy rozsądek i dbałość o bezpieczeństwo finansów, a także odpowiedzialność za miasto są najważniejsze. Nie można sztucznie kreować budżetu, żeby potem dostać dyplom i jakiś puchar. To byłoby nieodpowiedzialne. Ale jeżeli taka spokojna, zrównoważona polityka, jak ta prowadzona w Legionowie, jest doceniana przez zewnętrznych ekspertów, to na pewno cieszy mnie i powinno też cieszyć i uspokajać mieszkańców – podsumowuje Roman Smogorzewski.

Co do arytmetycznych szczegółów, najwięcej punktów – bo aż 34, można w „rzepowym” rankingu otrzymać za działania mające wpływ na jakość życia mieszkańców oraz budowę społeczeństwa obywatelskiego. Do 30 punktów da się natomiast „zarobić” dzięki zdolnościom samorządu do zwiększania dochodów własnych i korzystania z zewnętrznych źródeł finansowania. Z kolei w kategorii „trwałość środowiskowa” kładziony jest nacisk na kwestie związane z ochroną przyrody i dostosowaniem się do zmian klimatycznych. Najniżej, do dziesięciu punktów, wyceniono zaś jakość zarządzania urzędem, procesem uchwałodawczym oraz poziom współpracy między samorządami. Ale i w tej konkurencji Legionowo wypadło wzorowo.

Poprzedni artykułPytia-nia bez odpowiedzi
Następny artykułZabawił się w celi
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.