Miało być jedną z ofiar ustawowego nacisku na oszczędzanie energii elektrycznej. Stanie się jednak inaczej. Po wieściach mrożących krew w żyłach legionowskich miłośników łyżwiarstwa dość szybko przyszły takie, które powinni oni przyjąć bardzo ciepło – lodowisko pod dachem Lodowej Areny zostanie w tym sezonie otwarte.

Kiedy nad szefami jednostek samorządu terytorialnego zawisła groźba kar za zbyt duży pobór prądu, każdy z nich zaczął rozmyślać, jak tu – do minimum ograniczając niedogodności dla mieszkańców – go zmniejszyć. A ponieważ do swego funkcjonowania lodowisko energii potrzebuje całe mnóstwo, w Legionowie to właśnie Lodową Arenę wytypowano w tym kryzysowym okresie do zimowego snu. Zastanawiając się zarazem, czy i w jaki sposób dałoby się go uniknąć.

No i taki sposób znaleziono! Wychodząc tym samym naprzeciw prośbom mieszkańców wyrażających zainteresowanie tą formą aktywnego spędzania czasu zimą. – Wspólnie wymyśliliśmy rozwiązanie, które w inny sposób pozwoli spółce KZB zaoszczędzić wymaganą w ustawie ilość energii. Dzięki temu mniej więcej od połowy grudnia mieszkańcy miasta oraz okoliczni miłośnicy jazdy na łyżwach będą mogli korzystać z Lodowej Areny, do której już teraz serdecznie wszystkich zapraszam – mówi prezydent Roman Smogorzewski. Sądząc po objawach nadchodzącej zimy, poślizgu przy otwarciu ślizgawki być nie powinno.

Poprzedni artykułNieza-wodne zdrowie
Następny artykułLegion stratowany
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.