fot. arch.

Okrągłymi dziesięcioma bramkami wygrał KPR Legionowo sobotni (19 listopada) pojedynek w Lidze Centralnej z drużyną MKS Wieluń. Przewaga gospodarzy ani przez moment nie podlegała dyskusji. Po ośmiu kolejkach szczypiorniści z Legionowa wciąż są niepokonani i jeszcze wygodniej rozsiedli się w fotelu lidera rozgrywek.

Sobotnie ostre strzelanie piłkarze ręczni z Legionowa rozpoczęli już w pierwszej minucie, od rzutu karnego wykonywanego przez Mateusza Chabiora. Niedługo później ten sam zawodnik trafił na 2:0, robiąc solidną podbudowę pod miano zdecydowanie najskuteczniejszego w tym meczu snajpera KPR-u. Wprawdzie gracze z Wielunia dzielnie stawiali opór dominującym gospodarzom, nie zdołali jednak zbliżyć się do nich na mniej niż trzy trafienia. Po kwadransie rywalizacji legionowianie prowadzili 8:5 i nic nie wskazywało na to, że tego wieczoru może im grozić utrata choćby punktu. Na przerwę obie drużyny zeszły przy stanie 16:13 dla miejscowych.

Niedługo po powrocie na parkiet KPR zaczął stopniowo zwiększać swoją przewagę, aby już ostatecznie odebrać gościom z Wielunia nadzieje na jakąkolwiek zdobycz. Po dziesięciu minutach drugiej połowy dzielący rywali dystans wzrósł do siedmiu bramek (25:18), pozwalając podopiecznym Michała Prątnickiego rozgrywać akcje z większą finezją i swobodą. Co zresztą zgromadzeni w IŁ Capital Arenie kibice raz po raz nagradzali gromkimi oklaskami. Najgłośniejsze były one, rzecz jasna, po ostatnim gwizdku sędziego, kiedy już także szczypiorniści legionowskiego KPR-u mogli cieszyć się z kolejnego w tym sezonie zwycięstwa.

W najbliższą sobotę, w następnej kolejce rozgrywek Ligi Centralnej, KPR Legionowo zagra na wyjeździe z ósmym w tabeli Zagłębiem Handball Team Sosnowiec.

KPR Legionowo – MKS Wieluń 36:26 (16:13)

Bramki dla KPR-u zdobywali: Chabior – 11, Kasprzak i Śliwiński – po 4, Brinovec, Fąfara, Jędrzejewski i Klapka – po 3, Kostro i Wołowiec – po 2, Ciok – 1.

Poprzedni artykułZnicz świecił mocniej
Następny artykułMaxim od zaplecza
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.