Aby nasze życie miało słodki smak, nie trzeba przyprawiać go cukrem. Wręcz przeciwnie, chcąc zachować zdrowie, należy tego składnika unikać. W miniony poniedziałek ta „oczywista oczywistość” wybrzmiała w Legionowie bardzo donośnie. A okazja znalazła się ku temu wymarzona. – Dzisiaj przypada Światowy Dzień Walki z Cukrzycą i Legionowo postanowiło obchodzić go bardzo aktywnie – wyjaśnia sekretarz miasta Ida Parakiewicz-Czyżma.

W ocenie ratusza była to właściwie konieczność. – Zaczęliśmy od diagnozy problemu i okazało się, że około 24 procent legionowian boryka się z tym problemem. W związku z tym, razem z pracownikami wydziału zdrowia oraz panem prezydentem, stwierdziliśmy, że musimy temu przeciwdziałać, edukując oraz prowadząc działania profilaktyczne – dodaje urzędniczka. I to na możliwie najszerszą skalę. Dlatego do swojej wymierzonej w cukrowe obżarstwo batalii ratusz zaprosił także miejskie szkoły i przedszkola. – Ponieważ dyrektorzy wszystkich placówek zaproponowali własne działania, więc dzisiaj wiele dzieje się nie tylko u nas w urzędzie, ale i w całym mieście.

Do akcji, po obejrzeniu krótkiego przedstawienia edukacyjnego, ruszyły m.in. maluchy z „siódemki”. Ruszyły, gdyby ktoś miał wątpliwości, w teren. – Mamy przygotowane niebieskie baloniki, które zabierzemy ze sobą, propagując idee Światowego Dnia Walki z Cukrzycą – mówi Mariusz Maciątek, wicedyrektor Przedszkola Miejskiego z Oddziałami Integracyjnymi nr 7. Przy czym w placówce na osiedlu Sobieskiego zapobiega się jej nie tylko od święta. Już wiele lat temu uznano, że zdrowie najlepiej podawać dzieciom na talerzu. – Program VitaMenu doskonale wpisuje się w profilaktykę zdrowego żywienia. Chociażby przez to, że stosujemy produkty zbożowe, nasiona roślin strączkowych, chude mięso, świeże ryby, unikamy natomiast cukru, sodu, nie stosujemy też różnego rodzaju barwników czy zagęstników. Wszystko, co możemy, robimy naturalnie.

Tak jest, naturalnie, najlepiej. Bo jak podkreślają specjaliści, oręża do walki z cukrzycą nie dostajemy w spadku po przodkach. Jego siła zależy głównie od nas samych. – Skłonności genetyczne, czyli to, co przekazali nam rodzice, to jedynie fragment tego, co ma wpływ na nasze zdrowie. To, jaki prowadzimy styl życia, co jemy, jak dużo się ruszamy, ma główny wpływ na to, czy rozwinie się u nas cukrzyca typu drugiego. Tak więc już mając 20-30 lat podejmujemy walkę o to, aby w wieku 40-50 lat nie rozwinęła się u nas cukrzyca – przestrzega diabetolog dr Arkadiusz Krakowiecki. Mając to na względzie, organizatorzy akcji postarali się, aby od samego rana ratusz wręcz kipiał prozdrowotną aktywnością. Nie zapomniano o niczym. – Dbamy o zdrowe odżywianie, dbamy o badania profilaktyczne i dbamy o aktywność fizyczną, ponieważ są to najważniejsze czynniki wpływające na poprawę naszej kondycji. Dzięki właściwemu stylowi życia można nawet wyleczyć cukrzycę – zaznacza Ida Parakiewicz-Czyżma. A dr Krakowiecki potwierdza: – Dbałość o prawidłową masę ciała, regularny wysiłek fizyczny – dwa, trzy razy w tygodniu, leczy z cukrzycy, ale też wpływa zapobiegawczo, chroniąc nas przed jej wystąpieniem.

W ramach diabetologicznej profilaktyki mieszkańcy mogli w poniedziałek zmierzyć poziom cukru i ciśnienie krwi, poznać nordic walking, a także spróbować zbilansowanych posiłków z restauracji Zdrówko. Mnóstwo smakołyków przywieźli też lokalni wytwórcy ekologicznej żywności. Było więc sporo prozdrowotnej praktyki, ale nie zapomniano również o teorii. Najpierw zaserwowali ją legionowianom specjaliści zawodowo zajmujący się cukrzycą. I w ratuszowej sali ślubów zachęcali do rozwodu z lenistwem tudzież słodyczami. Biorąc pod uwagę skutki i stopień zasłodzenia naszej codzienności, jest na to ostatni dzwonek. – Bez jakichś zmian, bez programów edukacyjnych walka z cukrzycą jest skazana na porażkę. Będziemy mieli coraz więcej osób z otyłością, coraz mniej mobilnych, więc siłą rzeczy pacjentów z cukrzycą będzie przybywać – uważa diabetolog.

Tak jednak wcale być nie musi. Przekonywała o tym mieszkańców Katarzyna Bosacka, znana popularyzatorka zdrowego żywienia. Wpadła do Legionowa porozmawiać z nimi o mądrych wyborach przy kupowaniu żywności, modnych dietach, nadmiernej konsumpcji alkoholu oraz – jej zdaniem – największym zagrożeniu, jakie czyha na konsumentów na sklepowych półkach, czyli właśnie cukrze. – Produkty spożywcze są przesycone wieloma odmianami cukru, bo on się może ukrywać pod rozmaitymi postaciami. I niekoniecznie musi z tego być od razu cukrzyca. Zaczyna się od insulinooporności – mówi pani Katarzyna. Chcąc uniknąć podobnych trosk, dobrze być na bieżąco z tym, co dzieje się na rynku spożywczym. Trendy i skład wielu produktów lubią się bowiem zmieniać. – To, co pięć, sześć lat temu było modne i obecne w sklepach, teraz jest już passe. W momencie tak trudnym ekonomicznie najważniejsza stała się przede wszystkim cena. Stąd bardzo trudno przekonać konsumentów do tego, żeby oprócz niej sprawdzili również skład, gramaturę czy właśnie zawartość cukru. A to jest po prostu wiedza obowiązkowa, taka jazda obowiązkowa w sklepie.

Aby więc nie przejechać się na własnym zdrowiu, warto wziąć swą dietę pod lupę. Motywując słuchaczy w sali widowiskowej ratusza, Katarzyna Bosacka przekonywała, że dla nikogo nie jest to wyzwanie, któremu choćby częściowo nie mógłby sprostać. – Da się to zrobić, jest to jednak bardzo potężny rozdział i duża wiedza, która musi towarzyszyć czytaniu etykiet, sprawdzaniu informacji, oglądaniu produktów z każdej strony, sprawdzaniu daty przydatności do spożycia, gramatury, czy chociażby ceny za kilogram. No i w końcu składu, bo w tym składzie cukier rzeczywiście może ukrywać się pod różnymi postaciami – uczula Katarzyna Bosacka. Warto zatem umieć je zdemaskować. W myśl rozszerzonego na współczesny użytek, popularnego ongiś hasła: Cukier krzepi… a wiedza jeszcze lepiej!

Poprzedni artykułRemis na szczycie
Następny artykułBrudnawe brutto
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.