Odkąd tylko stanął w pobliżu legionowskiego ratusza, obchody Narodowego Święta Niepodległości zawsze odbywają się w mieście pod okiem spoglądającego z cokołu Józefa Piłsudskiego. Dlatego również w miniony piątek, tuż po uroczystej mszy w kościele garnizonowym, mieszkańcy i oficjele przemaszerowali pod pomnik marszałka. Później zaś do Areny, gdzie ich patriotyzm nabrał już całkiem innego smaku.

Przed pomnikiem „Dziadka”, prawem gospodarza, pierwszy zabrał głos Roman Smogorzewski. Jak zwykle czyniąc to w obecności żołnierzy oraz licznych przedstawicieli lokalnej społeczności. – Już dwudziesty raz stoję przed wami jak prezydent tego niezwykłego miejsca, niezwykłego miasta, bo jedynego w całej Polsce, które czymś, co ma najważniejsze, czyli swoją nazwą, czci pamięć Legionów marszałka Piłsudskiego – przypomniał prezydent. Korzystając z okazji, wyraził on radość z powodu wielu uczestniczących w patriotycznych obchodach młodych ludzi. – Bo to oni kiedyś przejmą od nas obowiązek pamięci o tych bohaterach, obowiązek pamięci o tych wspaniałych, choć trudnych czasach. (…) Przez 123 lata wiele pokoleń Polaków marzyło o wolności, o niepodległości, o niezawisłości, pewnie także o samorządności. Nie tylko marzyło, ale też walczyło i ciężko pracowało.

I nigdy, nawet na chwilę, jako społeczeństwo nie powinniśmy o tym zapominać. O czym w swoim, odczytanym przez wicestarostę, liście do uczestników uroczystości wspomniał też wicepremier i minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. – Niech nasze serca przepełnia duma i wdzięczność dla naszych przodków za to, że pomimo zaborów, krwawo tłumionych powstań narodowych, zsyłek, rusyfikacji i germanizacji, nigdy nie wyrzekli się polskości i wiary w Niepodległą – czytał Konrad Michalski. Przy czym, jak podkreślali mówcy, niepodległości Polska nie dostała od historii na wieczność. Zwłaszcza teraz widać wyraźnie widać, jak bardzo wolność potrafi być krucha. – Tuż za nasza granicą, u naszych braci Ukraińców, rozgrywa się straszna, okrutna i – co wydawało się jeszcze kilka lat temu nie do pomyślenia – rzeczywista wojna. Kiedy to Rosja napada na swojego sąsiada, na Ukrainę i burzy nasze poczucie spokoju i wiarę w to, że po pierwszej wojnie światowej, po drugiej wojnie światowej i wielu innych wojnach ludzkość coś zrozumiała, ludzkość czegoś nauczyła się z historii. Jak widać, nie. Wszyscy musimy mieć świadomość, że wolność nie jest dana raz na zawsze, że o niepodległość trzeba walczyć codzienną pracą. Trzeba także walczyć, płacąc podatki i rozwijając naszą ojczyznę, żeby stać nas było na sprawną, profesjonalną, dobrze wyposażoną armię – zwracał uwagę prezydent Smogorzewski.

Ale też stać, w sensie społecznym, na umiejętność współpracy mimo wielu dzielących ludzi różnic. Coraz częściej i chętniej podsycanych niestety przez rządzących. – Pamiętajmy o tym, że nie tylko czczenie pamięci, obchody, świętowanie to nasz patriotyczny obowiązek. Ale to przede wszystkim miłość do Polski, miłość do ojczyzny. Tak jak powiedział ksiądz proboszcz – wiara i jedność to siła nas, Polaków. Dlatego na co dzień dbajmy o nasze relacje sąsiedzkie, żeby fajnie nam się mieszkało. Niezmiernie ważne jest także mieć dobrych sąsiadów, dobrych sojuszników w Unii Europejskiej. Bo to też jest nasze poczucie bezpieczeństwa i gwarancja wolnej Polski – apelowała mazowiecka radna Anna Brzezińska.

Uroczystości pod pomnikiem marszałka Piłsudskiego tradycyjnie zakończyły się apelem poległych i oddaną na ich cześć salwą honorową. Wtedy przyszła pora na bardziej pogodne świętowanie. Dziewiąty już w historii miasta Festiwal Gęsiny znów rozgościł się przed, a także wewnątrz legionowskiej IŁ Capital Areny. – To dzień radosny, pełen optymizmu i cieszę się ogromnie, że u nas, w Legionowie, właśnie w ten sposób się to odbywa: że jest to dzień rodziny, wspólnego świętowania i radości z naszej ojczyzny oraz niepodległości – podkreślała Ida Parakiewicz-Czyżma, sekretarz miasta Legionowo. Ową radość wyrażano w piątek na rozmaite sposoby. – Mamy dzisiaj teatrzyk dla dzieci, występ ludowego zespołu Pruszkowiacy, który pokaże polskie tradycje taneczne i muzyczne. Poza tym oferujemy tutaj wiele dobrego, wiele zdrowych produktów od naszych lokalnych producentów i mnóstwo innych atrakcji.

Jedną z nich był oczywiście serwowany co roku mieszkańcom rosół z gęsiny. Z kolei prezydenci Legionowa i Pruszkowa, po wymianie uprzejmości, zaserwowali sobie drobne podarunki. Po czym oddali głos przedstawicielce polskiego parlamentu. Ta zaś podzieliła się z mieszkańcami jeszcze jedną receptą na praktyczny wymiar miłości do ojczyzny. – Do takich wielkich patriotycznych czynów można zaliczyć to, co my wszyscy robiliśmy – taki wielki zryw serc Polaków do pomocy Ukraińcom. Natomiast na co dzień patriotyzm może przejawiać się w szacunku do drugiego człowieka: w szacunku do matek, do kobiet, do nauczycieli, do osób wychowujących dzieci z niepełnosprawnością oraz do wielu innych grup – mówiła Kinga Gajewska, posłanka Platformy Obywatelskiej.

I to by było na tyle w temacie dawanych przez oficjeli dobrych rad. Bo całą resztę dziewiątego Festiwalu Gęsiny wypełniła legionowianom po prostu dobra zabawa.

Poprzedni artykułParkowania ciąg dalszy
Następny artykułMłodość na haju
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.