Chcąc należycie dbać o własne zdrowie, trzeba się sporo nachodzić. I w przenośni, i całkiem dosłownie – choćby podczas regularnych spacerów na świeżym powietrzu. Nie tylko wtedy, gdy zachęca do tego piękna pogoda. Tak czy inaczej, do swej dorocznej przechadzki główną ulicą Legionowa uczestnicy październikowego Marszu Różowej Wstążki aurę mieli wręcz wymarzoną.

Praktyczne rozpoczęcie miejskiego Dnia Promocji Zdrowia tradycyjnie nastąpiło pod siedzibą legionowskich amazonek. – W dniu dzisiejszym chcemy pokazać, że taka grupa pań w Legionowie mieszka, że niestety jest ich coraz więcej i że Stowarzyszenie Pomocy Potrzebującym „Nadzieja” już od blisko dekady opiekuje się tymi paniami, w ramach posiadanych możliwości – mówi jego prezes Roman Biskupski. Możliwości zwiększanych zarówno poprzez aktywność członków organizacji, jak też wsparcie ratusza i włodarzy powiatu. Marsz Różowej Wstążki, a szczególnie rosnąca liczba jego uczestników, są żywymi dowodami na to, że szeroko zakrojone działania profilaktyczne, prowadzone również wśród i przez seniorów, mają głęboki sens.

Jest o tym przekonany także prezydent Legionowa, który jak zwykle przywitał uczestniczki i uczestników marszu na mecie marszu, czyli tam, gdzie mocno bije administracyjne serca grodu. – Jestem z was bardzo dumny, że przeszliście przez całe miasto, niosąc tą piękną, mądrą i jakże potrzebną, ratującą życie ideę. Mam nadzieję, że dzięki temu ktoś dodatkowo zainteresował się tą akcją i że dzięki niej uratuje swoje życie. Piękna sprawa, prosta sprawa, a często o takich prostych badaniach czy zabiegach zapominamy – powiedział Roman Smogorzewski.

Prezydentowi zapominać wszakże nie wypada. Tak więc i w tym roku z uśmiechem rozdał on zgromadzonym paniom piękne róże. Różowego, ma się rozumieć, koloru. – Cieszymy się, że po raz pierwszy w tym roku przyszła do nas młodzież. Bo przecież ten problem dotyczy też młodzieży. Na przykład w ubiegłym roku badanie profilaktyczne przeprowadzone w jednej ze szkół wykazało u jednego z chłopców rozwijający się nowotwór jąder. Tak więc zdarza się. Ale jeśli jest wcześnie wykryty, wcześniej też można zacząć go leczyć – podkreśla Lila le Borgne, senioralna aktywistka z Legionowa. O ile coraz więcej pań zdaje się o tym pamiętać, mnóstwo panów profilaktykę nadal omija szerokim łukiem. I zaczynają się oni leczyć dopiero wówczas, gdy choroba, także nowotworowa, zdążyła już zdziałać w ich organizmach wiele złego. – Mówmy szczerze: mężczyźni też mogą mieć raka piersi i powinni się badać. Przy czym jest to tak naprawdę choroba całej rodziny, powodująca często prawdziwe życiowe dramaty – dodaje pani Lila.

Podczas legionowskiego, wspartego finansowo przez starostwo, Dnia Promocji Zdrowia zrobiono wiele, aby zmienić nastawienie sceptyków do konieczności regularnego sprawdzania stanu swego organizmu. Sporo działo się przed ratuszem, gdzie rozlokowały się medyczne busy, a jeszcze więcej w jego wnętrzu, które wzięli we władanie lekarze oraz członkowie organizacji pozarządowych realizujących działania prozdrowotne. – Bardzo się cieszymy, bo aura nam sprzyja. Jest przepiękna pogoda. Właśnie odbył się nasz marsz w imię solidarności z osobami, które przeszły nowotwór piersi, mający też za zadanie rozpowszechniać ideę ich badania. To ogromnie ważne, żebyśmy o tym mówili i pamiętali. Wszystkie kobiety powinny regularnie przechodzić badania i o tym dzisiaj mówimy od samego rana do samego wieczora – powiedziała Ida Parakiewicz-Czyżma, sekretarz miasta Legionowo.

Na długą listę z medycznej „karty dań” złożyły się m.in. wykłady specjalistów na temat profilaktyki nowotworów piersi, panel dyskusyjny ekspertów pod nazwą „Zdrowie kobiety”, czy też warsztaty samobadania piersi prowadzone przez legionowskie amazonki. Prowadzono również badania mammograficzne, cytologiczne i przesiewowe w kierunku nowotworu prostaty. Poza tym można było sprawdzić sobie stan słuchu, poziom glukozy, a także ciśnienie krwi. Wisienkę na profilaktycznym torcie stanowiły zaś porady dietetyka, psychologa oraz warsztaty traktujące o pielęgnacji noworodka. Krótko mówiąc, wydarzyło się w ratuszu mnóstwo dobrego.

Organizatorzy różowego dnia jak zwykle liczą więc na to, że wielu mieszkańców skłoni on do większej troski o zdrowie. W tym także zmagające się z nowotworem piersi panie. Liczą i przychodzą im z pomocą. – Koleżanki, które walczą z tą chorobą już od dziesięciu lat, a często nawet dłużej, potrafią przekazać ogromną wiedzę i doświadczenie w zakresie walki z tą chorobą i decyzji, które można w związku z nią podjąć. Udzielamy również pomocy psychologicznej, bo ta choroba czyni ogromne szkody w psychice kobiet – zachęca dr Roman Biskupski, prezes Stowarzyszenia Pomocy Potrzebującym „Nadzieja”. Warto o tym pamiętać. Ciesząc się zarazem, że z samych tylko badań profilaktycznych oferowanych podczas Dnia Promocji Zdrowia skorzystało blisko pół tysiąca osób.

Poprzedni artykułFanfary dla Fąfary
Następny artykułWszystkich Bezpiecznych
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.