fot. arch.

Rozpędzający się z meczu na mecz legionowscy szczypiorniści sprowadzili w sobotę (29 października) do parteru kolejnego rywala z Ligi Centralnej. Tym razem, chcąc nie chcąc, ich wyższość musiał uznać KPR Autoinwest Żukowo, który bezapelacyjnie przegrał w IŁ Capital Arenie 26:35.

Pierwsze fragmenty sobotniego spotkania nie wskazywały na to, że gospodarze aż tak przekonująco odprawią żukowian z kwitkiem. Do rozpoczętego o godz. 20.00 meczu goście przystąpili bowiem z dużą energią oraz wiarą w swoje umiejętności i po kilkunastu minutach twardej gry prowadzili z goniącymi ich zaciekle miejscowymi 10:8. Legionowski KPR wyrównał dopiero w 25 minucie (12:12). Lecz kiedy już to zrobił, nie pozwolił się gościom dopaść, dzięki czemu na przerwę schodził z trzema golami przewagi. Po powrocie z szatni, dopingowani przez blisko trzy setki kibiców, podopieczni Michała Prątnickiego kontynuowali ostrzał bramki przyjezdnych, zwiększając dzielący ich do rywala dystans. W sobotę najbardziej skuteczny w ekipie KPR-u Legionowo był grający z trzynastką na koszulce Filip Fąfara, który zaliczył łącznie dziewięć trafień. Czym walnie przyczynił się do tego, że jego drużyna zgarnęła kolejny komplet punktów, po potknięciu wicelidera z Białej Podlaskiej, umacniając się na fotelu lidera Ligi Centralnej.

Kolejny spotkanie KPR Legionowo rozegra w najbliższą sobotę (5 listopada) na wyjeździe. Jego przeciwnikiem będzie ósma w tabeli Warmia Olsztyn.

KPR Legionowo – KPR Autoinwest Żukowo 35:26 (17:14)

Punkty dla KPR-u zdobywali: Fąfara – 9, Chabior – 6, Śliwiński – 5, Kasprzak i Kostro – po 4, Wołowiec – 3, Tylutki – 2, Klapka i Prątnicki – po 1.

Poprzedni artykułNowa „Miejscowa na Weekend”
Następny artykułZdrowa draka o raka
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.