Jak zapowiedzieli, tak zrobili! Dzięki temu tuż przed sezonem zimowym z zarządzanych przez spółkę KZB Legionowo budynków komunalnych zniknęło kilkanaście kolejnych „kopciuchów”. Głównie z tych najstarszych, których konstrukcja nie pozwala na inne rozwiązania, na przykład podłączenie do miejskiej sieci ciepłowniczej.

W takich sytuacjach, co w mieście od kilku lat widać jak na dłoni, doskonale sprawdzają się pompy ciepła. Innymi słowy, mówiąc prościej, nowoczesne klimatyzatory z funkcją ogrzewania. W ostatnich dniach września przedstawiciele ratusza oraz miejskiej spółki na miejscu obejrzeli lokale, w których ostatnio dali starym piecom popalić. – Właśnie zakończyliśmy, przed nowym sezonem grzewczym, odbiór pomp ciepła zainstalowanych w kilkunastu lokalach komunalnych. Do końca tego roku ich mieszkańcy, z pomocą spółki KZB, będą musieli zdemontować stare piece, „kozy” czy cokolwiek tam mieli. Przy okazji informowaliśmy ich o planowanych przez rząd zasiłkach dla osób korzystających przy ogrzewaniu z energii elektrycznej. Stosowna ustawa jest jeszcze w Sejmie, ale dla użytkowników pomp ciepła ma to być podobno 1000 zł. Ten zasiłek dotyczy też oczywiście osób, które w poprzednich latach dostały z urzędu miasta tego typu urządzenia – zaznacza Marcin Galoch z referatu ochrony środowiska Urzędu Miasta w Legionowie.

Tej jesieni piętnaście nowych pomp ciepła pojawiło się w budynkach przy ulicach: Kościuszki 9B, Chopina 2A, Chrobrego 18, Sowińskiego 38, Targowej 56, Narutowicza 9 i Batorego 2. Jak podkreśla pełnomocnik prezydenta ds. jakości powietrza i gospodarki niskoemisyjnej, dzięki temu realizowana w Legionowie operacja likwidacji komunalnych „kopciuchów” ma się już właściwie ku końcowi. – W części tych budynków takie urządzenia były zamontowane już w zeszłym roku, a teraz je doposażyliśmy. Wiadomo, że nie wszyscy lokatorzy od razu się na nie decydowali. Ale kiedy ludzie dostrzegają, że pompy sprawdziły się u sąsiada, to przychodzą do nas i mówią, że również chcieliby je mieć. Tak więc, mam nadzieję, w przyszłym roku kolejnych kilka mieszkań, bo zostało ich już niewiele, również wyposażymy w tego typu urządzenia – dodaje Marcin Galoch.

Zalety pomp ciepła ich legionowscy użytkownicy dostrzegają błyskawicznie. W odróżnieniu od dymiącego węglowego piecyka, obsługa takiego urządzenia jest prosta i bezproblemowa. A co najważniejsze, imponuje ono swoją termiczną skutecznością. – W czasie chłodu dzięki niemu o wiele szybciej robi się w mieszkaniu ciepło. A poza tym latem w kuchni to dosłownie lało się ze mnie! Nie dość, że niskie mieszkanie, to jeszcze drewniany budynek. A teraz jest tutaj wentylacja. To wspaniała rzecz, naprawdę – cieszy się Marzena Włodkowska, mieszkanka budynku przy ul. Batorego 2.

Zimą pompy ciepła dobrze spełniają swoją funkcję aż do temperatury minus 25 stopni Celsjusza. Co oznacza, że w obecnych warunkach klimatycznych bez problemu powinny sobie w Legionowie poradzić. Z perspektywy użytkowników liczy się też, dosłownie i w przenośni, fakt, że takie pompy są około czterech razy bardziej ekonomiczne od urządzeń elektrycznych w rodzaju „farelki” czy pieca olejowego. No i, co równie istotne, nie „podpadają” pod tzw. uchwałę antysmogową. Zgodnie z jej zapisami, do końca bieżącego roku urządzenia w rodzaju popularnych „kóz”, kominków, a także pieców kaflowych powinny być wyłączone z eksploatacji. I w Legionowie się je właśnie wygasza.

Poprzedni artykułEksmisja dla oprawcy
Następny artykułSeniorzy na indeksie
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.