Tuż przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego legionowskim samorządowcom przyszło zdawać nieformalny egzamin z okazywania wdzięczności pracownikom oświaty. Egzamin, do którego – pomimo trwających wakacji – lokalni włodarze byli wzorowo przygotowani. I po którym, chociaż go zdali, trudno im było ukryć smutek.

Wspominkowo-nostalgiczną część sierpniowej sesji rady miasta rozpoczęto od podziękowań dla Katarzyny Skrzypek, wieloletniej dyrektor Przedszkola Miejskiego nr 6. Z tej okazji przewodniczący Ryszard Brański wezwał do tablicy prezydenta Legionowa. Ten zaś ową bardzo oficjalną chwilę ocieplił tyleż osobistym, co humorystycznym wątkiem. – Nie chcę powiedzieć, że pani męczyła się z moim synem, ale… pani męczyła się z moim synem. I troszczyła się też o tysiące innych wspaniałych dzieci. Tęczowa Szóstka, bo tak pięknie się to przedszkole nazywa, było jest i mam nadzieję, że będzie nadal – w dużej części dzięki pani wielkiemu zaangażowaniu, wysiłkowi, profesjonalizmowi i osobowości – emanowało ciepłem dużego, rodzinnego domu – powiedział Roman Smogorzewski. Dobrze ów dom pełnił swoją funkcję w czasach względnie spokojnych, sprawdzał się również w tych gorszych, na przykład podczas trwania pandemii koronawirusa. – Nie znajduję słów, którymi mógłbym podziękować i wyrazić wielki podziw i szacunek za te wiele, wiele lat pracy. Żałuję, ale rozumiem tę decyzję o przejściu na emeryturę. Myślę, że to, co pani tam zbudowała – ta kultura organizacji i to, że wychowywała tam pani nie tylko dzieci, ale nauczycieli i cały personel tego dużego legionowskiego przedszkola, pozostanie. I że przez tych, którzy przejmą po pani oświatową pałeczkę, ten dobry duch i ta pani praca będą kontynuowane.

Gdy już Katarzyna Skrzypek odebrała od miejskich oficjeli wszystkie należne słowa wdzięczności, przyszła pora na jej koleżankę po fachu z sąsiedniej placówki. W związku z zakończeniem kadencji dyrektorski fotel opuściła również Bogusława Kaźmierczak, od wielu lat z powodzeniem kierująca Przedszkolem Miejskim nr 10 w Legionowie. – Tak jak patrzę na panie, to pewna piękna, cudowna epoka niezwykłych dyrektorek niestety się kończy. Kilka lat temu żegnaliśmy też panią dyrektor Grażynę Chojnowską z przedszkola nr 12. Miasto mamy młode, ale czas leci… Absolutnie wszystkie moje wcześniejsze słowa, z wyłączeniem tych o moim synu, należą się również pani dyrektor – z uśmiechem dodał prezydent Smogorzewski. A skoro mowa o kierowaniu, w sierpniu radni mieli też okazję złożyć gratulacje nauczycielce, która przez kolejną kadencję poprowadzi swą placówkę. Taką szansę otrzymała od władz miasta Janina Zając, dotychczasowa dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3.

Tego samego dnia, po uroczystym złożeniu ślubowania, spora grupa miejskich belferek mogła także cieszyć się z awansu zawodowego na stopień nauczyciela mianowanego. – W tym roku szkolnym postępowania egzaminacyjne dla nauczycieli naszych szkół i przedszkoli przeprowadziliśmy pod koniec lipca i na początku sierpnia. I dzisiaj gościmy 23 takich nauczycieli, którzy otrzymają akty mianowania – zapowiedziała Anna Łasińska, naczelnik miejskiego wydziału edukacji. Kończąc oświatowy wątek, prezydent Legionowa potwierdził, że ma świadomość, w jak trudnych realiach muszą dziś funkcjonować dyrektorzy placówek oświatowych. I jeszcze raz tym legionowskim wyraził za to swoje uznanie. – Bardzo serdecznie dziękuję i tym, którzy dzisiaj odchodzą, i wszystkim dyrektorom jednostek oświatowych, bo w tej zwariowanej rzeczywistości edukacyjnej bycie, albo w ogóle chęć i wola bycia dyrektorem to jest wielki heroizm i wielka odwaga. To są duże zakłady pracy, to jest kilkudziesięciu pracowników, to jest ponad setka dzieci, a w związku z tym ponad dwustu rodziców. Tych partnerów, którzy są w oddziaływaniu każdego dyrektora, jest bardzo wielu i często mają różne wizje dotyczące wychowania dziecka.

Jedna i wspólna jest za to wizja, jaka towarzyszy w pracy sternikom legionowskiej oświaty. Dzięki temu może się ona rozwijać i być na bieżąco z najnowszymi trendami w edukacji. Choć niekoniecznie tymi lansowanymi ostatnio przez odpowiedzialne za nią ministerstwo…

Poprzedni artykułPieniądze na ciepło
Następny artykułLewy patrol
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.