Tak jak niezmienne są pory roku, tak stały wydaje się również schemat, wedle którego toczą się w legionowskiej SMLW roboty remontowe. Toczą się, rzecz jasna, na podstawie przygotowanych wcześniej planów. Jak wygląda ich wcielanie w życie, dobrze widać między innymi na największym miejskim blokowisku – osiedlu Jagiellońska.

Aura sprawia, że najpoważniejsze remonty wykonywane są głównie w miesiącach wiosenno-letnich, gdy istnieje mniejsze zagrożenie, że pokrzyżuje je pogoda. Inne mogą poczekać do jesieni lub zimy. Ale wszystkie bez wyjątku prace wykonuje się w oparciu o szczegółowo opracowane plany. – Część z tym planów już wykonaliśmy, część jest w trakcie realizacji albo na nią czekają, natomiast będą wykonane w tym roku. Z poważniejszych prac są to kompleksowe remonty dachów na blokach nr 72 i 31. Nastąpił tam remont poszycia dachowego wraz z remontem kominów. Został on już ukończony i odebrany przez inspektora. Przeprowadziliśmy też kilka punktowych remontów dachów, nad jedną czy dwiema klatkami w danym budynku. Do zrobienia pozostał nam jeszcze tylko jeden – informuje Tomasz Wolski, zastępca kierownika administracji os. Jagiellońska.

Jak co roku specjaliści zabiorą się też za modernizację funkcjonującej w blokach instalacji wodociągowej. Efekty tego rodzaju działań trudno wprawdzie dostrzec gołym okiem, ale za to da się je często wyczuć w smaku płynącej z kranu wody. – W tym roku, na październik, zaplanowaliśmy również wymianę instalacji ciepłej, zimnej i cyrkulacji wody w budynku nr 45. Mieszkańcy zostali już o tym poinformowani, ale jeżeli mają jakiekolwiek pytania w tej sprawie, zapraszamy do odwiedzenia lub do telefonicznego kontaktu z administracją. Podpisaliśmy już też umowy z innymi firmami, które będą wykonywały remonty tych instalacji, lecz ze względu na brak możliwości czasowych zajmą się nimi w pierwszym kwartale przyszłego roku. Mam tu na myśli bloki nr 44 oraz 47 – dodaje pracownik SMLW.

Jeśli chodzi o uciążliwość dla lokatorów, z ich perspektywy kłopotliwe są zarówno roboty prowadzone wewnątrz lokali, jak i w częściach wspólnych budynków. Takie jak te zakończone niedawno przy bloku nr 30. – Tam był kompleksowy remont wszystkich dwunastu wejść, które zostały odświeżone, włącznie z wejściami prowadzącymi od głównego chodnika do klatek, a także z remontem opaski wokół budynku. Zostały nam jeszcze budynki nr 7 i 11, gdzie już rozpoczęły się remonty wejść, włącznie z daszkami. Najpóźniej do połowy września powinniśmy ten temat zamknąć.

O zamykaniu nie ma natomiast mowy w przypadku osiedlowych placów zabaw. Są one pod stałym nadzorem pracowników spółdzielni i gdy tylko zajdzie taka potrzeba, dokonują oni tam niezbędnych modernizacji lub konserwacji. – Część z tych placów odświeżyliśmy poprzez wymianę ogrodzeń, wymieniliśmy też część najbardziej wyeksploatowanych zabawek, a większość została odświeżona. Placów zabaw mamy sporo, więc potrzeba wiele czasu, aby zająć się wszystkimi, ale niezbędne prace staramy się tam wykonywać na bieżąco, szczególnie gdy chodzi o bezpieczeństwo użytkowania znajdujących się tam sprzętów – zapewnia Tomasz Wolski.

Bezpieczeństwo, wiadomo, jest najważniejsze. Ale dla wielu mieszkańców liczy się też osiedlowa estetyka. I to z myślą o niej osiedlowe administracje podjęły działania mające sprawić, że pojemniki do selektywnej zbiórki odpadów będą mniej rzucały się w oczy. – W tamtym roku zaczęliśmy grodzić te pojemniki, które są dosyć kolorowe, a przy tym często bywają przepełnione. No i w efekcie źle to wygląda. Idziemy systemem ogrodzenia panelowego, łącznie z grafitową jutą. Może nie zakryjemy wszystkiego, ale w jakiś sposób oddzielimy ten mało estetyczny widok od bloków. W tym roku wykonaliśmy sześć takich zabudów: przy blokach nr 8, 26, 27, 32, 39 i 45 – wylicza administrator. Jako że pomysł się sprawdził, również na tym odcinku spółdzielczego frontu robót prace będą kontynuowane.

Poprzedni artykułBLISKO do konsultacji
Następny artykułNiezręczna gościnność
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.