W finałowej odsłonie bieżącego sezonu zawodów klubowych pływaków oraz całą społeczność UKS Delfin Legionowo jak zwykle czekało największe wyzwanie – rywalizacja w stylu motylkowym. Zwanym również inaczej… delfinem. Jak zwykle też przystąpiono do niej pod dachem gościnnej, zarządzanej przez spółkę KZB pływalni Wodne Piaski.

Podczas gdy pozostali bywalcy tego obiektu zanurzali się tam w beztroskiej weekendowej rekreacji, uczestnicy niedzielnej imprezy czynili przygotowywania do końcowego startu. – Rozpoczynamy właśnie ostatni akord tych zawodów, których podsumowanie nastąpi podczas uroczystego zakończenia sezonu edycji 2021-2022. Kończymy dziś zatem całą tą rywalizację dzieci i rodziców w naszych zawodach klubowych – mówi Rafał Perl, prezes UKS Delfin Legionowo. Nieco mniejsza niż w poprzednich edycjach frekwencja wcale organizatorów nie zdziwiła. To całkiem normalne, gdyż pokonywanie dystansu stylem motylkowym uchodzi w środowisku pływackim za, by tak rzec, wyższą szkołę jazdy. – Ponieważ on jest najtrudniejszy, to i najmniej rodziców zdecyduje się dziś na start. Poprzeczka zawieszona jest wysoko, więc aż tak wielu uczestników tym razem nie będzie. Styl motylkowy jest jednym z najtrudniejszych, stąd kolejność poszczególnych zawodów nie jest przypadkowa. Zaczynają się od stylu najłatwiejszego, czyli grzbietowego, i poprzez styl dowolny oraz klasyczny prowadzą do stylu motylkowego. Dlatego myślę, że każdy uczestnik tych zawodów miał przez cały sezon czas, aby się przygotować do startu w ich finałowej edycji.

Rozpoczęły ją bardzo przez uczestników lubiane sztafety rodzinne. W nich, jak łatwo zgadnąć, wynik liczył się najmniej, a w cenie były klubowa integracja i zabawa. Później rywalizacja toczyła się już bardziej serio, wciąż jednak z uśmiechem na ustach. Bo zarówno trenerzy, jak i zawodnicy Delfina dobrze wiedzą, że w tych dorocznych zawodach nie miejsca czy rekordy są najważniejsze. Chociaż i one mają, co oczywiste, znaczenie. – Po pierwsze, chodzi nam przede wszystkim o to, aby dzieci miały możliwość rozwijania się we wszystkich stylach pływackich. Po drugie, jest to też najlepszy sposób na zintegrowanie wszystkich klubowych grup – poprzez wspólne startowanie, wspólną rywalizację sportową. No i generalnie, porównując wyniki tej edycji do poprzednich, w tym ubiegłorocznej, widzimy postępy. Dzięki tym zawodom możemy więc także ocenić poziom sportowy całego klubu – podkreśla Rafał Perl.

Jak zapowiada prezes Delfina Legionowo, w przyszłym roku formuła zawodów klubowych zostanie zachowana. Jeśli bowiem coś jest dobre i się sprawdza, nie ma sensu tego zmieniać. Inna sprawa, że rok 2023 będzie dla klubu wyjątkowy i jego działacze nie zamierzają nad tym przejść, lub raczej przepłynąć, do porządku dziennego. – Z okazji 25-lecia UKS Delfin Legionowo, już poza zawodami klubowymi, na pewno będziemy też chcieli zorganizować okolicznościową imprezę pływacką. Najprawdopodobniej 25 września zaprosimy na takie zawody wszystkich naszych obecnych oraz byłych zawodników. Będzie to taka międzypokoleniowa impreza, podobna do tej, jaką zrobiliśmy na dwudziestolecie klubu.

Patrząc do kalendarza, to jednak pieśń dosyć odległej przyszłości. Znacznie wcześniej młodych zawodników Delfina czeka coś, co lubią chyba nawet bardziej od treningów i startów – wakacje.

Poprzedni artykułSzybka decyzja
Następny artykułWspaniali z Legionowa
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.