Na starcie piątej edycji Półmaratonu Zegrzyńskiego, wymyślonego i organizowanego przez Związek Gmin Zalewu Zegrzyńskiego, stanęła w sobotę (14 maja) ponad setka miłośników biegania. Stanęła, aby później z uśmiechem ruszyć na liczącą 21 kilometrów malowniczą trasę wiodącą z Serocka do Wieliszewa.

Po przywitaniu przez serockiego burmistrza Artura Borkowskiego oraz Pawła Kownackiego – wójta gminy Wieliszew, a zarazem szefa zarządu ZGZZ, zawodniczki i zawodniczki mogli już z czystym sumieniem przystąpić do rywalizacji. Nie zawsze o jak najlepsze miejsce lub czas, częściej o pokonywanie z każdym kolejnym kilometrem także własnych słabości czy ograniczeń. A „okoliczności przyrody” mieli do tego wymarzone, wytyczona przez organizatorów trasa prowadziła bowiem z Serocka, poprzez ul. Brukową, Rynek, ul. Wolskiego, Zdrojową, Retmańską, Piaskową, Bulwar Nadnarwiański, Rybaki, aż do ścieżki nad Narwią w stronę Wąwozu Szaniawskiego, Słoneczną Skarpą, Juzistek, a dalej chodnikiem wzdłuż ul. Warszawskiej, ul. Rybaki, wałem przeciwpowodziowym w stronę plaży w Wieliszewie, ul. 600-lecia, Przedpełskiego, aż po metę przy Jeziorze Wieliszewskim.

Jako pierwszy, po godzinie i 14 minutach, przybiegł na nią Paweł Machowski z Piekielnych Warszawa. Natomiast wśród pań triumfowała Natalia Wińsko, reprezentująca ekipę o równie zagadkowej, co intrygującej nazwie – Biegiem do AGD Serock. Tyle o triumfatorach. Ale jak to zwykle bywa w przypadku tego rodzaju imprez, tak naprawdę wygrali wszyscy jej uczestnicy.

Poprzedni artykułZakorzeniona współpraca
Następny artykułBieszczady, czary i gitary
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.