Od piątku do niedzieli (13-15 maja) Legionowo znów gościło Ogólnopolski Harcerski Festiwal Piosenki Wiosenne Czarowanie. Tym razem odbywający się pod nieco enigmatycznym na pierwszy rzut oka hasłem „Biesy & Czady”. Kryło się jednak pod nim wszystko to, o czym zwykle opowiadają śpiewane przez zuchów i druhów piosenki – przyroda, wolność i przygoda.

Mimo na pozór pechowego numeru tej edycji, organizatorzy przesądami się nie przejmowali. Wręcz przeciwnie, byli szczęśliwi, że po ubiegłorocznym, mocno skomplikowanym przez pandemię wydaniu imprezy, znów mogą podjąć uczestników w legionowskim ratuszu. A przyjechali oni tam jak zwykle z całego kraju. – Po raz trzynasty spotykamy się i wspólnie chcemy oczarować wszystkich piosenką harcerską, piosenką turystyczną, w tym roku związaną również z Bieszczadami, z górami. Mamy około 250 uczestników, łącznie z organizatorami. Wystąpi około 40 podmiotów wykonawczych, co jest dla nas dosyć dużym sukcesem po tej pandemicznej przerwie, kiedy to dużo zespołów się wycofało, a wielu artystów zaczęło się gdzieś tam kryć u siebie w pokojach. Tak więc generalnie z frekwencji jestem bardzo zadowolona – nie ukrywa Martyna Ordak, dyrektor projektu Wiosenne Czarowanie. Owa radość jest tym bardziej uzasadniona, że udało się też zrealizować wydarzenia zwykle towarzyszące legionowskiej imprezie. Włącznie z „obowiązkową” belgijką na rondzie przy ratuszu. Harcerze mają bowiem to do siebie, że po prostu lubią przebywać w swoim towarzystwie i nigdy się ze sobą nie nudzą. Czas spędza im się wtedy śpiewająco! – Przed festiwalem mieliśmy takie super warsztaty piosenki. To były cotygodniowe spotkania, podczas których przygotowywaliśmy potencjalnych uczestników do występu. Co się udało, ponieważ rzeczywiście zapełnili oni różne, głównie harcerskie kategorie. Mieliśmy również trzy spotkania z Wiosennym Czarowaniem – jedno było zorganizowane w legionowskiej Poczytalni, a dwa na sali widowiskowej w ratuszu.

Kiedy już zebrali się tam jurorzy, publiczność oraz uczestnicy, ci pierwsi musieli wziąć się do pracy, a pozostali mogli zatopić się w muzycznych, turystyczno-górskich klimatach. – Mamy przesłuchania w ośmiu kategoriach, między innymi zuchowych, piosenki autorskiej czy open. No i oczywiście, jak to zawsze bywa, na koniec każdego dnia odbywają się koncerty zaproszonych artystów. W tym roku są to: Michał Łangowski, Maciej Służała, Matys Ślaski, moja skromna osoba oraz Bartek Zbroszczyk oraz Krzysztof Szmytke – wymienia Martyna, zdobywczyni festiwalowego Grand Prix w 2019 roku. Mniej więcej w połowie festiwalowych przesłuchań szefowa imprezy była, jak przyznała, pod dużym wrażeniem. Jurorów aż kusiło, aby przestać oceniać uczestników, a zamiast tego skupić się na przyjemności ich słuchania. – Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona dotychczasowymi wykonami, bardzo przyjemnie się tego słuchało. Kiedy słucham uczestników, to po prostu uśmiecham się od ucha do ucha, że tak dużo osób tak dobrze przygotowało się do występu na naszym festiwalu – dodaje jego dyrektorka. Na szczęście dobrze spisali się też mecenasi harcerskiego śpiewania. Dzięki temu uczestnicy tego wyjątkowego festiwalu wszystkiego mieli pod dostatkiem. Także nagród, na które sponsorzy również nie szczędzili grosza. A druhowie „zaczarowali” ich całkiem sporo… – Są w tym gronie między innymi Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Wojewoda Mazowiecki, a także Marszałek Województwa Mazowieckiego. Mieliśmy również wsparcie z Urzędu Miasta Legionowo i to wszystko razem pozwoliło nam zrealizować ten festiwal.

Doglądając bieżącej edycji, organizatorzy jak zwykle myśleli już trochę o kolejnej. Bo przygotowania do tak dużej imprezy oznaczają wiele miesięcy wytężonej pracy. Wdzięcznej i często ciekawej, lecz jednak zabierającej mnóstwo czasu. – Mam nadzieję, że będziemy kontynuować kategorię konkursową – śpiewające rodziny. W tym roku mieliśmy w niej trochę zgłoszeń i te możliwości, które mają rodziny, zostały bardzo ciekawie wykorzystane. W przyszłym roku temat festiwalu będzie natomiast troszkę poważniejszy. Pójdziemy dosyć mocno w patriotyzm, w piosenki Jacka Kaczmarskiego – zapowiada Martyna Ordak. Ale to dopiero za rok. A póki co wypada cieszyć się z faktu, że harcerskiemu festiwalowi znów udało się Legionowo zaczarować.

Poprzedni artykułPółmaraton na całego
Następny artykułRaport z niższych lig
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.