Rozdwojenie ja… zdy

Punkt widzenia, wiedzą to choćby wysocy inaczej miłośnicy teatru, zależy od punktu siedzenia. Im nasz obiekt zainteresowań proktologa ulokujemy wyżej, tym większą mamy szansę na poszerzenie horyzontów. W przenośni i dosłownie, np. dzięki profitom płynącym z zajmowanego fotela, pozwalającym na wycieczkowe zakupy i wożenie pupy. Sęk w tym, że zadka, prawdziwego czy metaforycznego, nigdy nie sadzamy gdzieś raz na zawsze. A skoro tak, zmienia się też nasz ogląd wielu spraw. Czasem nawet kilka razy na dzień.

Gdy majestatycznie sunę swą pełnoletnią gablotą z celownikiem na masce, oczekuję, aby nikt mi w dotarciu do celu nie przeszkadzał. Zwłaszcza ci rozwydrzeni, zawłaszczający dla siebie zbyt dużo asfaltu rowerzyści! O ile do miłujących lewą stronę drogi międzypasowych skoczków na „wuelu” można przywyknąć, na widok tych jednośladowych niezguł aż chce się sprawdzić, czy mają uczulenie na samochodową blachę. W dodatku przez zatłoczone miasto, drwiąc bezczelnie z zapuszkowanych szoferów, przemieszcza się toto szybciej i za friko. Jak ktoś wywalił kilkadziesiąt tysi na furę, której utrzymanie kosztuje go rocznie parę pensji, taka zniewaga ze strony łańcuchowych psów rowerzyzmu naprawdę boli. I aż noga świerzbi, by im pokazać, że jeden pedał daje więcej frajdy niż dwa. No i w ogóle, wara od jezdni, jazda na ścieżki!

Przychodzi jednak czas, kiedy z wygodnego fotela przesiadam się na wąskie, będące zaprzeczeniem komfortu siodełko. Gdy wiatr pieści czaszkę, a prędkość zależy od siły mięśni, człek zaczyna rozumieć, iż jest na łasce i niełasce spragnionych paliwa drapieżców. Jeden fałszywy ruch, obojętnie z której strony, i dalszą podróż bajker kontynuuje na sygnale. Unika więc w kółko, biedaczek, kolein i dziur, walczy z mijającymi go na odległość zimnego łokcia rajdowcami, znosi wichry i burze, śmigając ścieżką, usiłuje nie staranować chwiejącego się na prezencie od babci dwulatka. No i złorzeczy na czym fiat stoi wszystkim zmotoryzowanym. A kiedy zejdzie z roweru, uświadamia sobie coś jeszcze: że od punktu siedzenia zależy także to, czy siedzenie będzie go później boleć.

Poprzedni artykułStrategia do wglądu
Następny artykułZakręcony piątek
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.