Pod koniec ubiegłego tygodnia Fundacja Pracownia Kompetencji postawiła „kropkę nad i” w swoim, realizowanym przez kilkanaście miesięcy, projekcie „Legionowianie dla klimatu”. Przybrała ona postać specjalnej szafki, która pojawiła się przy wejściu do Ośrodka Pomocy Społecznej. I jak łatwo zgadnąć, ma tam stać nie tylko dla ozdoby.

Pomysł, jak to często bywa, przywędrował do Polski z zagranicy. – Zarówno w naszych miastach, jak i w innych krajach określa się ten przedmiot mianem givebox. My lubimy język polski, więc nazwaliśmy go po prostu Nasza Szafa. To jest takie miejsce, gdzie można przynieść coś, co nam nie jest potrzebne, ale może służyć jakiejś innej osobie. Nie chodzi nam bynajmniej o ubrania, ponieważ zbiórek odzieży jest mnóstwo, zwłaszcza teraz, kiedy mamy do czynienia z kryzysem humanitarnym. Nasza Szafa ma służyć czemuś innemu: wymianie przedmiotów. Czyli możesz coś przynieść i zostawić, a możesz też zajrzeć, bo a nuż cię coś zainteresuje i okaże się potrzebne. Jeżeli masz coś, co dostałeś, kupiłeś i nie używasz, może się to przydać komuś innemu i nie będzie on musiał kupować nowego – mówi Agnieszka Żychalak, prezeska Fundacji Pracownia Kompetencji.

Generalnie rzecz biorąc, wszystko duchu ekologicznej idei towarzyszącej projektowi „Legionowianie dla klimatu”, realizowanemu dzięki programowi Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy, finansowanemu z Funduszy Europejskiego Obszaru Gospodarczego. W tym przypadku promującej ograniczanie ilości odpadów oraz minimalizowanie zbędnych zakupów. Naszą Szafę, miejski odpowiednik giveboksu, zmontowali uczestniczący w działaniach Fundacji seniorzy. Z kolei partnerująca im młodzież szkolna wypełniła pożyteczny mebel pierwszą treścią. – Na pewno nie może być tam produktów spożywczych, bo do tego są przystosowane chłodnie czy lodówki. Zresztą mamy już w Legionowie Jadłodzielnię. Oprócz, jak wspomniałem, ubrań nie będziemy też zbierać książek, dlatego że z powodzeniem robi to miejska biblioteka. Tutaj natomiast można złożyć wszystko inne – dodaje szefowa FPK. Oczywiście pod warunkiem, że się do Naszej Szafy zmieści…

Wachlarz możliwości jest w każdym razie całkiem spory: od drobnych przedmiotów dekoracyjnych, poprzez garnki czy choćby komplet sztućców, aż po narzędzia przydatne domowym majster-klepkom. W grę wchodzą też oczywiście zabawki oraz drobny sprzęt RTV lub AGD. – Każdy przedmiot, który ma jakąś funkcję, nawet ozdobną, a nie jest nam potrzebny, nie jest zniszczony, przynosimy i zostawiamy w Szafie. A przechodząc, możemy do niej zajrzeć i wziąć coś, co nam wpadnie w oko. Krótko mówiąc, zostawiamy rzeczy w takim stanie, w którym sami chcielibyśmy sobie coś z tej Szafy zabrać do domu – zachęca Agnieszka Żychalak.

I z ekologicznego, i z ekonomicznego punktu widzenia wydaje się ona być strzałem w dziesiątkę. To, czy rzeczywiście okaże się on aż tak celny, zależy jednak głównie od samych legionowian. A przede wszystkim tego, w jakim stopniu i jak wielu z nich rzeczywiście zechce zrobić coś dobrego dla klimatu.

Poprzedni artykułOświata i fantastyka
Następny artykułZagrali w zielone
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.