Stowarzyszenie Pomocy Potrzebującym „Nadzieja” zrobiło właśnie ostatni krok wiodący do reaktywacji lokalnego Koła Diabetyków. W ostatnią środę lutego przeprowadzono zebranie organizacyjne, które zapoczątkowało nowy rozdział pomagania mieszkańcom Legionowa oraz powiatu chorym na cukrzycę.

– W dniu dzisiejszym odbyło się pierwsze spotkanie, które ma na celu kontynuację funkcjonowania Powiatowego Koła Diabetyków w Legionowie. Pierwsza grupa pojawiła się na zaproszenie naszego stowarzyszenia, przyjechała również przedstawicielka Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków, które nadzoruje i współpracuje ze wszystkim podobnymi kołami na Mazowszu. Mamy już z jego strony deklarację pomocy i współpracy – mówi dr Roman Biskupski, prezes Stowarzyszenia Pomocy Potrzebującym „Nadzieja”. Dla działaczy z Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków była to „oczywista oczywistość”. – Kiedy otrzymaliśmy w zarządzie wojewódzkim uchwałę dotyczącą rozwiązania legionowskiego Koła, była to dla nas smutna wiadomość. Tak jak smutną wiadomością było odejście pani Zofii Hajdery, która bardzo wiele zrobiła dla tego Koła i dla lokalnej społeczności chorej na cukrzycę – dodaje Elżbieta Gnas z mazowieckiego zarządu PSD.

I również dlatego warto dzieło pani Zofii kontynuować. Legionowskie Koło Diabetyków ma już za sobą pierwsze działania statutowe. Trzeciego marca wybrano jego władze i ruszono z tworzeniem programu działalności tej tak potrzebnej wielu osobom organizacji. Spotkania jej członków będą odbywać się w każdą pierwszą środę miesiąca w siedzibie stowarzyszenia „Nadzieja” przy ul. Piłsudskiego 3. Początek o godz. 12.00. – Będziemy się starali wnieść nowego ducha, nową krew do działalności Koła. Naprawdę jest wiele do zrobienia, żeby skonsolidować to środowisko dla wzajemnej pomocy i żeby żaden diabetyk nie został sam z problemami związanymi z żyłami czy lekarstwami oraz ich używaniem. Wszystko to będziemy omawiali na bieżąco – zapewnia Roman Biskupski.

Tematów i ludzi chętnych do takich rozmów z pewnością nie zabraknie. Dość wspomnieć, że tylko na Mazowszu choruje na cukrzycę ponad 300 tysięcy osób. A nie każda z nich wie, co zrobić, aby trzymać ją w ryzach i normalnie funkcjonować. – Cukrzyca, jeśli już jest wykryta, musimy ją leczyć do końca życia. Dlatego musimy nauczyć się z nią żyć. Musimy bardzo dobrze współpracować z lekarzem i wiedzieć, co chory na cukrzycę może, a czego mu nie wolno. Wszystkie spotkania ze specjalistami, lekarzami, wszystkie prelekcje uczą chorych na cukrzycę, jak normalnie żyć, aby życie chorego na cukrzycę było zbliżone do życia człowieka bez cukrzycy – tłumaczy Elżbieta Gnas.

Specjaliści podkreślają też, jak ważne jest niedopuszczanie do powodowanych przez cukrzycę powikłań. Dotyczy to przede wszystkim osób dorosłych, ale coraz częściej jest ona wykrywana także u dzieci. – Byłam na turnusie z dziećmi chorymi na cukrzycę i wiem, że one od razu dorośleją i świetnie sobie radzą – z pompami insulinowymi, z dietą i całą resztą. W wielu przypadkach muszą wziąć odpowiedzialność na siebie, gdy nie ma przy nich rodziców. Niemniej 90 procent chorych na cukrzycę, tak chyba można powiedzieć, to ludzie po 50., 60. roku życia. Cukrzyca dotyka przeważnie osób w starszym wieku – przypomina przedstawicielka Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków. Teraz działające w Legionowie Koło Diabetyków znów będzie mogło zadbać o to, aby nie dotykała ich zbyt mocno.

Poprzedni artykułCyklistka z promilami
Następny artykułBlaga i biała flaga
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.