Przed niedzielnym (6 marca) spotkaniem grający u siebie Śląsk Wrocław miał do rywala z Mazowsza siedem punktów straty, po meczu – już dziesięć. Tyle samo bramek zdobył też dla swojej drużyny Filip Fąfara, walnie przyczyniając się do tego, że KPR Legionowo wciąż pozostaje jednym z kandydatów do wicemistrzostwa Ligi Centralnej.

O ile na każdy mecz szczypiorniści KPR-u wychodzą głodni zwycięstwa, przed tym niedzielnym ich apetyty były wyjątkowo wielkie. A to dlatego, że w pierwszej rundzie ligowych rozgrywek ulegli Śląskowi we własnej hali 27:33, więc teraz bardzo chcieli mu się zrewanżować. Ale i zespół z województwa dolnośląskiego mógł być dobrej myśli, mając uzasadnione wspomnianym wynikiem przekonanie, że znalazł na pokonywanie legionowian dobry sposób.

I rzeczywiście, przebieg pierwszej połowy, a szczególnie jej korzystny dla gospodarzy rezultat, zdawał się sugerować, że coś jest na rzeczy. Chociaż zawodnicy KPR-u ciężko harowali na całym boisku, zabrakło im trochę skuteczności i po trzydziestu minutach schodzili na przerwę ze stratą dwóch goli do ekipy ze stolicy Dolnego Śląska. W szatni było więc o czym rozmawiać, ale było też na czym budować plan obrócenia wyniku na swoją korzyść. Plan, który w drugiej połowie rywalizacji faworyzowani legionowianie zdołali zrealizować. Mimo że w pewnym momencie dopingowany przez pół tysiąca kibiców Śląsk prowadził z nimi już trzema trafieniami, koniec końców czterema golami zwyciężyli jednak goście. Bodaj najbardziej zadowolony schodził z parkietu Filip Fąfara, który tego dnia aż dziesięć razy pokonywał śląskiego golkipera.

Po siedemnastu kolejkach Ligi Centralnej, z 33 punktami na koncie, legionowski KPR wciąż jest czwarty, ale do dwóch wyprzedzających go drużyn traci jedynie dwa punkty. Praktycznie poza zasięgiem znajduje się już natomiast liderujący Arged KPR Ostrovia Ostrów Wlkp., który zgromadził dotąd 47 punktów i pewnie zmierza do końcowego triumfu.

Śląsk Wrocław – KPR Legionowo 27:31 (17:15)

Najwięcej bramek: dla Śląska – Kacper Okapa 5, Sebastian Ziemiński, Arkadiusz Michalak – po 4; dla KPR-u – Filip Fąfara 10, Tomasz Kasprzak 7, Krystian Wołowiec 6.