„Muzyczne podwieczorki” serockie Centrum Kultury i Czytelnictwa wprowadziło do imprezowego obiegu we wrześniu 2020 roku. Dzięki nim w każdą drugą niedzielę miesiąca miłośnicy pięknych dźwięków mogą do woli się nimi częstować. Ostatnio w roli szefa artystycznej kuchni wystąpił tam wybitny pianista Misha Kozłowski.

– Koncerty odbywają się dzięki doskonałej współpracy ze starostą legionowskim oraz Urzędem Miasta i Gminy w Serocku. No i oczywiście odbywają się dlatego, że jest tutaj doskonała publiczność, która czeka na te koncerty i regularnie na nie przychodzi – mówi dyr. Renata Mulik. – Chcieliśmy przybliżyć ludziom muzykę klasyczną, lecz nie tylko. Staramy się, aby koncerty były jak najbardziej różnorodne: z muzyką klasyczną, ale też jazzową czy rozrywkową. Warto tutaj wspomnieć, że w tych trudnych czasach, gdzie instytucje kultury przez wiele miesięcy nie działały, my staraliśmy się wyjść naprzeciw tej sytuacji i byliśmy, przynajmniej na początku, jednym z niewielu ośrodków, które działały w sferze internetowej – dodaje Michał Jung, współorganizator imprezy.

Jak wspomina lider Legionowskiej Orkiestry Barokowej, jego aktywność w Serocku była tyleż niespodziewana, co oferująca szerokie perspektywy rozwoju. Zanim powstał pomysł na „Muzyczne podwieczorki”, jej materialnym owocem stał się zakupiony przez placówkę wysokiej klasy fortepian. Dla zapraszanych artystów, lecz także z myślą o ponad setce młodych ludzi uczestniczących tam w lekcjach muzyki. – Pewnego dnia zadzwoniła pani o bardzo miłym głosie i powiedziała, że brakuje jej instruktora gry na fortepianie. I tak tu się znalazłem. Widocznie współpraca była na tyle owocna, że udało się i mi, i pani dyrektor, i jeszcze kilku nauczycielom wygenerować potrzebę zakupu tego instrumentu. I stało się to przyczynkiem do rozpoczęcia tego cyklu.

W lutym jego kolejną odsłonę uświetnił recital wybitnego pianisty młodego pokolenia, Mishy Kozłowskiego. Artysta postanowił wykonać m.in. swoje ulubione utwory Fryderyka Chopina, Jana Ignacego Paderewskiego oraz Franciszka Liszta. – W dzisiejszych czasach, mam na myśli sytuację epidemiologiczną, każde wyjście na scenę i występ dla „żywej” publiczności jest na wagę złota. Dlatego jest mi bardzo miło, że mogę tu gościć i podzielić się z publicznością muzyką, która gra mi w duszy – przyznał muzyk. Jeśli chodzi o wspomniany wcześniej fortepian marki Feurich, młody wirtuoz szybko się z nim zaprzyjaźnił. – Wiadomo, każdy instrument ma swoje plusy i minusy. Rolą wykonawcy jest dostrzec je na próbie i możliwie starać się unikać tego podczas występu. Niemniej jednak wydaje mi się, że wiele innych miejsc mogłoby pozazdrościć takiego instrumentu tutejszej instytucji.

Mishy Kozłowskiemu, oprócz ogromnego talentu, wiele osób mogłoby za to pozazdrościć zawodowej witalności i organizacji pracy. Jego artystyczna oraz naukowa aktywność są bowiem naprawdę imponujące. Sam artysta wielkich słów na temat swojej działalności woli jednak unikać. – Moim zdaniem jest tak, że kiedy człowiek ma dużo na głowie, to czasami lepiej się organizuje. Przyznam szczerze, że pogodzenie uczelni i pracy artystycznej – koncertów i różnych innych projektów, często stanowi wyzwanie, ale jestem osobą, która je lubi i na tyle, na ile oczywiście jestem w stanie, staram się to wszystko godzić.

Kolejna edycja „Muzycznych podwieczorków” zakończy się jak zwykle w czerwcu. Do tego czasu zabrzmi na nich między innymi muzyka filmowa i gitarowa, zaśpiewa też w Serocku Justyna Samborska. Organizatorzy już teraz serdecznie zapraszają.

Poprzedni artykułNowa „Miejscowa na Weekend”!
Następny artykułPrzymiarki do budżetu
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.