Tak długiego i zaciętego boju siatkarki IŁ Capital Legionovii nie stoczyły od dawna. Wyjazdowy mecz z BKS Bostik Bielsko-Biała kosztował je mnóstwo sił, nerwów, no i stracony punkt, ale po dramatycznym tie-braku wracały na Mazowsze zadowolone z wyszarpanego przeciwniczkom zwycięstwa 3:2.

Od początku piątkowego spotkania w Bielsku-Białej legionowianki nie przypominały drużyny z poprzedniego, wygranego z Energą meczu we własnej hali. Miały problemy w obronie kiwek, wiele do życzenia pozostawiała też ich gra blokiem. Na domiar złego nie mogła wstrzelić się w boisko liderka drużyny Olivia Różański. Nic zatem dziwnego, że przy stanie 16:21 zdenerwowany trener Chiappini dał dziewczynom szereg uwag. Set wciąż był jeszcze do wzięcia. Kiedy dwie kolejne akcje wygrali goście, o przerwę poprosił z kolei trener Bartłomiej Piekarczyk. Tuż po niej blokiem zdobyli kolejne „oczko”. Obie ekipy zaciekle walczyły o każdą piłkę. Doświadczenie i opanowanie Novianek pomogło im wyjść już na 21:22, a później 22:23, lecz za chwilę, dzięki trafieniu Eweliny Polak, Bostik wywalczył pierwszą piłkę setową. I więcej ich już nie potrzebował, bo po autowym ataku mało dotąd skutecznej Olivii Różański było po secie.

fot. arch.

Kolejne dwie partie można by opisać znanym powiedzeniem: raz na wozie, raz pod wozem. Każdy set był inny i w każdym grała, dobrze grała właściwie tylko jedna z drużyn. Druga część meczu była popisem złych na siebie legionowianek, które wręcz zmiażdżyły bielszczanki, wygrywając z nim do 15. Odbudowała się w niej Olivia Różański, znacznie pewniej zagrały też jej koleżanki. Zagrzewane zresztą do walki przez dobrze słyszalną grupkę kibiców z Legionowa. Problem w tym, że w trzecim secie drużyny jakby zamieniły się rolami. Teraz to bielszczanki rozdawały karty, zwłaszcza w bloku, który aż siedem razy (przy zerowym dorobku Novianek) okazał się skuteczny. Efekt: wygrana Bostiku 25:17.

Czwartą partię podrażnione Novianki rozpoczęły od prowadzenia 3:0. Pogubione z początku gospodynie zdołały się z czasem trochę poukładać, jednak wciąż musiały gonić wynik. Kiedy zrobiło się już tylko 7:6 dla Legionovii, blok Aleksandry Gryki uchronił gości od remisu. Ale co ma wisieć… Po błędzie Alicji Grabki Bostik wyrównał na 10:10. Następne dwie akcje wygrali wprawdzie goście, nie był to już jednak set, w którym jedna z ekip miała zdecydowaną przewagę. Wyglądało na to, że o szansę na wywiezienia z Bielska-Białej choćby punktu Novianki będą musiały mocno powalczyć. Gdy prowadziły 15:12, trener Piekarczyk wziął dziewczyny na rozmowę, bo jeszcze nie było za późno na odwrócenie losów seta i całego meczu. Coraz bardziej skuteczna Olivia Różański dbała o to, aby kibice mogli obejrzeć piątą partię, lecz rywalki nie próżnowały i kiedy zablokowały atak Gyselle Silvy, zrobiło się po 17. Wtedy Novianki kolejny raz odskoczyły na trzy „oczka” i kolejny raz dały się też rywalkom dojść na tylko jedno (20:19). Ale zremisować im już nie pozwoliły i po zaciętej końcówce wygrały 25:21.

fot. arch.

Tie-breaka obie ekipy zaczęły skoncentrowane, ze wskazaniem na nieco bardziej skutecznych gości (3:1). Po stronie Legionovii ciężar gry wzięła na siebie skuteczna tego wieczoru Aleksandra Gryka. Mimo to po kilku minutach był remis 4:4. Bo to, co zdobyła ona czy Różański, Novianki traciły w obronie. Na zmianę stron drużyny zeszły przy stanie 8:7 dla Bostiku. Atak Gryki oraz as Silvy szybko odwróciły sytuację i trener miejscowych od razu zarządził przerwę. Po poprawce Gryki zrobiło się 10:8, a była nawet szansa na jedenasty punkt, lecz goście nie wykorzystali przechodzącej piłki i znów musieli bronić się przed remisem. Bez powodzenia. Przy stanie 10:10 podwójny blok Novianek „oddał” im prowadzenie, które po szalonej akcji ponownie straciły. Alessandro Chiappini wykorzystał czas na udzielenie zawodniczkom ostatnich uwag. Po kolejnych dwóch akcjach wciąż był remis (12:12), ale następną wygrały bielszczanki i to goście znaleźli się „na musiku”. Wtedy Olivia Różański nadziała się blok i gospodynie miały piłkę meczową. W pierwszej liderka Novii naprawiła swój błąd z poprzedniej akcji, w drugiej Sonia Stefanik zatrzymała Kazałę. Zrobiło się po 14, a za moment… meczbola miały legionowianki. Od szczęścia dzieliły je milimetry, ale atak gospodyń jednak wszedł w boisko. Za chwilę miały jednak okazję do poprawki, lecz Bostik się obronił. Później Gyselle Silva dała drużynie kolejnego meczbola, lecz Kazała znów przedarła się przez blok koleżanek Kubanki. Później punkt zdobyła Gryka, lecz za chwilę było po 18. Zepsuty serwis Bostiku dał Noviankom następną szansę na wygranie meczu. Ponownie sędzia musiał poprosić o wideoweryfikacją, bo nie był pewny, czy piłka była dla gospodarzy. Była. Lecz wciąż skuteczna była też Różański, która wyprowadziła swój team na 20:19, a po autowym ataku Weroniki Szlagowskiej IŁ Capital Legionovia wygrała 21:19. Najlepszą zawodniczką meczu zasłużenie, drugi raz w tym sezonie wybrano Aleksandrę Grykę.

BKS Bostik Bielsko-Biała – IŁ Capital Legionovia Legionowo 2:3 (25:22, 15:25, 25:17, 21:25, 19:21)

BKS: Polak, Kazała, Szlagowska, Świrad, Pierzchała, Orvosova, Drabek (libero), Mazur (libero) oraz Borowczak, Chmielewska, Łyszkiewicz.
Legionovia: Grabka, Różański, Erkek, Gryka, Stefanik, Silva, Lemańczyk (libero) oraz Damaske, Szczyrba, Dąbrowska, Szymańska.