Zaczęło się od stłuczki na moście, później były ucieczka i dachowanie, a na koniec prawdopodobnie będzie odsiadka – tak w bardzo dużym skrócie wyglądało zdarzenie, które miało miejsce w niedzielę po godz. 14.00 na drodze krajowej nr 61 w Zegrzu.

Z policyjnych ustaleń wynika, że 44-letni kierujący pojazdem marki Renault, będąc na moście w Zegrzu na pasie w kierunku Legionowa, uderzył tył forda kierowanego przez 55-letnią kobietę. Jednak zamiast zatrzymać się i poczekać na przyjazd służb, sprawca kolizji postanowił szybko oddalić się z miejsca zdarzenia. Jego szaleńcza jazda zakończyła się w pobliżu Hotelu 500, gdzie kierowane przez niego renault wypadło z jezdni, skosiło kilka przydrożnych latarni, a następnie dachowało na poboczu.

Kierujący pojazdem został ranny. Po opatrzeniu mężczyzny przez ratowników medycznych został on w asyście policji przewieziony do jednego z warszawskich szpitali. Tam została też od niego pobrana krew, wiele bowiem wskazywało na to, że mógł on być pod wpływem alkoholu. Jeśli to się potwierdzi, 44-latek może trafić za kratki nawet na dwa lata. Grozi mu też wysoki mandat.