Przechodząc w niedzielne popołudnie w pobliżu miejskiego ratusza, trudno było nie dostrzec tam nadzwyczajnej ekscytacji. Zważywszy na porę roku, jej przyczyna każdemu wydawała się zapewne jasna. Jeśli tak, przeczucia go nie myliły – zawitała tam właśnie Wigilia Miejska.

W dzisiejszej, spowitej pandemią rzeczywistości to wydarzenie miało szerszy niż zwykle wymiar. – Dziś po roku przerwy osobiście spotykamy się z mieszkańcami Legionowa. Wszyscy chcemy wracać do normalności, to oczywiste. Pogoda tradycyjnie nie za bardzo nam dopisała, bo pada deszcze ze śniegiem, lecz najważniejsza jest tradycja i to, że ją pielęgnujemy, że ją kultywujemy – uważa prezydent Roman Smogorzewski. – To jest znakomita okazja, żeby się spotkać. Już samo słowo „wigilia” wnosi dużo ciepła, dużo miłości i jesteśmy tu dziś po to, aby je sobie przekazać – dodaje Zenon Durka, dyrektor stojącego za przygotowaniem imprezy Miejskiego Ośrodka Kultury w Legionowie.

Organizatorzy legionowskiego spotkania wigilijnego musieli z jego programu wykluczyć tylko jeden punkt: dzielenie się przez mieszkańców opłatkiem. Ku radości najmłodszych została natomiast żywa szopka, zadbano też o wykonywane na żywo kolędy oraz tradycyjny, choć spożywany nie przy stole świąteczny poczęstunek. – To dzielenie opłatkiem będzie dziś inne, bo za bardzo nie możemy się do siebie zbliżać – jest pandemia. Ale ważny jest sam fakt, że ta wigilia się odbywa. Pojawiały się głosy, że będzie gorzej, ale nie jest tak źle. Jesteśmy na świeżym powietrzu i mam nadzieję, że będzie bezpiecznie, a na pewno będzie ciepło i miło – powiedział Zenon Durka.

Akurat w kwestii ciepła legionowianie musieli liczyć tylko na temperaturę własnych uczuć. Bo ta zewnętrzna ich w niedzielę nie rozpieszczała. – Myślę, że jesteście najbardziej gorącymi mieszkańcami Legionowa, najbardziej wytrwałymi. Albo takimi, którzy najbardziej chcą po tym niedobrym wirusie wrócić do normalności i do takiego kontaktu człowiek z człowiekiem – przywitał zebranych Roman Smogorzewski. Na zachętę prezydent przyniósł mieszkańcom otrzymane od legionowskich harcerzy Światełko Pokoju, które przez Austrię i Słowację dotarło do Polski. – Mam nadzieję, że ten łańcuch ludzi, ich dobrej energii i zaangażowania, rozejdzie się dziś spod ratusza do legionowskich domów. To Światełko Pokoju jest potrzebne, bo spokoju brakuje i w Polsce, i na świecie. Są spory polityczne, są spory covidowe – zaszczepionych z niezaszczepionymi. Oby więc rozszedł się stąd pokój, który będzie towarzyszył mieszkańcom podczas tych cudownych i wspaniałych, szczególnie dla Polaków, świąt Bożego Narodzenia.

Kilka dni przed świętami obecni pod ratuszem oficjele nie szczędzili mieszkańcom płynących z głębi serca słów. Takich ku pokrzepieniu serc i ducha. – Życzę państwu spokoju, radości, miłości i wszystkiego, co tylko państwo sobie życzycie. Niechaj się to spełni – powiedziała Irena Bogucka, prezes zarządu KZB Legionowo. A Ryszard Brański, przewodniczący Rady Miasta Legionowo, dodał: – Dużo zdrowia na te nadchodzące święta. Abyśmy przy wigilijnym stole pamiętali o bliskich, abyśmy spędzili je w spokoju. I żebyśmy pamiętali o tych, którzy byli kiedyś z nami, a którzy już odeszli. I dbajmy o siebie – zdrowych i spokojnych świąt! Na koniec okolicznościowe życzenia, za sprawą jednej z mieszkanek, legionowianie przekazali też… sami sobie.

Pytany o to, czego najbardziej chciałby dla legionowian, prezydent miasta odpowiada krótko: spokoju. W obecnych czasach jest to bowiem dobro wyjątkowo trudne do zdobycia. – Z niepokojem obserwuję to, co się dzieje w naszym kraju i na wschód od Polski. Tak samo niepokojące jest tempo, w jakim rosną ceny. Szczególnie mniej zamożni Polacy mogą od stycznia boleśnie odczuć te zmiany. Nie wiemy też, jak mocno będzie dotykał gminę Polski Ład. To olbrzymia, szybka, lecz niekonsultowana z samorządami zmiana. Tak więc myślę, że ten święty, anielski spokój i nadzieja, którą daje narodzony Jezus, są nam wszystkim absolutnie potrzebne. Miejmy nadzieję, że te wszystkie niepokojące rzeczy i wydarzenia jednak znajdą swój szczęśliwy finał i że ten nowy, 2022 rok okaże się dobry dla Legionowa, dobry dla Polski i dobry dla całego świata.

Poprzedni artykułZwycięski „Iron”
Następny artykułLusterko za piątkę
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.