fot. UM Legionowo

O ile przed rokiem pandemia ograniczyła je do minimum, tym razem obchody Narodowego Święta Niepodległości przeprowadzono w Legionowie bez przeszkód. I chociaż chłodna jesienna aura raczej nie rozpieszczała ich uczestników, mogli się oni ogrzać zarówno słowami lokalnych włodarzy, jak i poczęstunkiem, który czekał na mieszkańców z okazji kolejnego, wracającego po rocznej przerwie Festiwalu Gęsiny.

Po tradycyjnej mszy świętej w kościele garnizonowym celebrujący narodowe święto mieszkańcy, prowadzeni przez orkiestrę dętą, przeszli główną ulicą miasta pod pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego. I to właśnie tam odbyła się oficjalna część czwartkowych uroczystości. – Spotykamy się dzisiaj tutaj nie przez przypadek. Spotykamy się dlatego, że 103 lata temu nasi dziadowie, pradziadowie wywalczyli sobie niepodległość. Wyrwali ją zaborcom. Oczywiście były piękne deklaracje, ale o każdą granicę, o każde miasto musieliśmy zawalczyć. I nie wiem, czy jest drugie miasto w naszym kraju, tak ściśle związane z tą historią. (…) Po wojnie to miejsce, które wówczas nazywało się Jabłonną Nową, zasiedlili i służyli tutaj byli legioniści Józefa Piłsudskiego. I na pamiątkę miejsca na Wołyniu w dzisiejszej Ukrainie, gdzie stało drewniane Legionowo – taka osada wojskowa, nazwali tak przypominające im je koszary wojskowe – przypomniał zebranym przemawiający jako pierwszy Piotr Zadrożny, zastępca prezydenta Legionowa.

Później zaś, jak wiadomo, Legionowem stało się rosnące wokół koszar miasto. Zdaniem posła Jana Grabca, miało oraz ma to wpływ na patriotyczną świadomość jego mieszkańców. – Powodem do świętowania jest również fakt, że Legionowo jest miastem ludzi, którzy czczą i pielęgnują pamięć o swoich bohaterach. Pielęgnują własną historię, historię własnego narodu. Dwadzieścia lat temu powstały Zbiory Historyczne, przyszłe muzeum Legionowa. Warto je odwiedzać. Dzięki wycieczkom do tego muzeum wielu młodych ludzi ma ogromną wiedzę na temat dumnej historii naszego miasta – powiedział legionowski parlamentarzysta. W swoim odczytanym w czwartek przez radnego Andrzeja Kalinowskiego liście minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, też legionowianin, o patriotyzmie pisał już jednak z szerszej niż tylko lokalna perspektywy. – Odzyskanie przez Polskę niepodległości po 123 latach było wydarzeniem wyjątkowym. Mimo rozbiorów i konsekwentnie prowadzonej polityki eliminowania polskości, mimo przegranych powstań, w 1918 roku ojczyzna szybko się odrodziła. Stało się tak dzięki pracy pokoleń patriotów, którzy dbali o polskość, pielęgnowali ją i nie pozwalali zapomnieć.

Wsłuchując się w słowa przemawiających oficjeli, setki zgromadzonych wokół pomnika „Dziadka” legionowian otrzymały tego dnia mnóstwo materiału do refleksji i przemyśleń na temat własnego, współczesnego rozumienia patriotyzmu. – Patrząc na to, co jest dzisiaj między nami i wokół nas – na lewo, na prawo, na wschód, na zachód, stwierdzam, że potrzeba nam szacunku, zrozumienia i osobistego zaangażowania. Czynienia wszelkiego rodzaju dobra, odkrywania i poczucia służby wobec tego, gdzie jesteśmy i gdzie pracujemy – mówiła Anna Brzezińska, mazowiecka radna i dyr. legionowskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Jak z kolei podkreślił Piotr Zadrożny, patriotyzm można i należy pokazywać nie tylko od święta. – Ci, którzy z bronią w ręku strzegą dzisiaj naszej granicy, są patriotami, ale oczywiście my również możemy nimi być. Płacąc rzetelnie podatki, wywieszając flagę, pomagając sąsiadowi – możemy być w ten sposób patriotami.

Czwartkową uroczystość zakończyły tradycyjny apel poległych oraz złożenie kwiatów pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego. Obok przedstawicieli miejskich i powiatowych władz samorządowych, hołd marszałkowi oddały między innymi delegacje kombatantów, organizacji pozarządowych oraz lokalnych instytucji i placówek oświatowych. – Jestem bardzo podbudowany, ze mimo czasu pandemii mieszkańcy Legionowa tak licznie przybyli na tą uroczystość, uczestniczyli w przemarszu, uczestniczyli w tych oficjalnych obchodach. A także wspólnie bawią się, bo tak to należy powiedzieć, na Festiwalu Gęsiny, który ponownie, po rocznej przerwie, udało nam się uruchomić. Tak więc pamiętamy o bohaterach, ale też radośnie świętujemy naszą niepodległość i pamiętamy o tym, że nie jest ona dana raz na zawsze, tylko trzeba o nią walczyć – powiedział po zakończeniu uroczystości zastępca prezydenta miasta.

Nastrój uczestników ósmego legionowskiego Festiwalu Gęsiny był oczywiście daleki od bojowego. Zwłaszcza po darmowej degustacji pysznego i pożywnego rosołu z patronującego imprezie drobiu. W IŁ Capital Arenie oraz w jej pobliżu działo się tyle, że każdy mieszkaniec bez trudu mógł znaleźć coś dla siebie. Również do zdrowej, ekologicznej konsumpcji. Z kolei na festiwalowej scenie zabrzmiały między innymi międzywojenne szlagiery, były występy klauna oraz iluzjonisty, a na finał rozbawiał wszystkich znany z telewizyjnego ekranu kabaret Ciach. Tym samym patriotyczno-rozrywkowy mariaż znów wyszedł w Legionowie palce lizać!

Poprzedni artykułDarmowe ła-kocie
Następny artykułNowa „Miejscowa na Weekend”!
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.