Chociaż w niedzielnym (24 października) starciu z Grupą Azoty Chemikiem Police legionowskie siatkarki nie były faworytkami, zgromadzeni w IŁ Capital Arenie kibice mieli nadzieję, że po ostatnich porażkach pokuszą się one o sprawienie niespodzianki. Tak się jednak nie stało. Wyższość mistrzyń kraju ani przez moment nie podlegała dyskusji i bezapelacyjnie wygrały one z IŁ Capital Legionovią 3:0. Plany zdobycia kolejnych punktów w TAURON Lidze musi ona odłożyć na później.

Sam początek spotkania, mimo że gospodynie od razu musiały gonić wynik, był dość wyrównany. A gdyby Novianki miały większą siłę rażenia w ataku, mogłoby być jeszcze lepiej. Ale nie było, więc przy stanie 3:7 trener Alessandro Chiappini pierwszy raz postanowił dać dziewczynom kilka wskazówek. Po przerwie przewaga gości jeszcze wzrosła, lecz nie na tyle, by porzucić marzenia o ich doścignięciu. Legionovianki dzielnie walczyły, co i raz sprytnie „rozklepując” obronę prowadzonych przez Jacka Nawrockiego rywalek. Te jednak też nie odpuszczały, dzięki czemu do połowy seta dojechały z prowadzeniem 14:7. Ani po minie ich szkoleniowca, ani po jego zawodniczkach nie było widać, że obawiają się o losy seta. Obawiał się za to trener Chiappini, który przy stanie 10:18 wziął drugi czas. A tuż po nim wpuścił na parkiet Darię Szczyrbę oraz Dianę Dąbrowską. Bardziej zapewne przygotowując je do gry w dalszej części meczu, niż próbując odwrócić losy pierwszej partii, która definitywnie wymknęła się Noviankom z rąk. Nie pomogła im nawet seria kilku zdobytych pod rząd punktów (15:21), która skłoniła byłego trenera polskiej kadry do poproszenia o przerwę. Było warto, bo więcej „oczek” w pierwszym secie miejscowe siatkarki już nie zdobyły.

Po stosunkowo gładko przegranym secie nastroje na niemal pełnych trybunach IŁ Capital Areny trochę przygasły. Gdy jednak Olivia Różański rozpoczęła punktowanie w drugiej odsłonie meczu, znów wśród kibiców zrobiło się gorąco. Napędzane dopingiem gospodynie uwierzyły w siebie (4:2) i próbowały „chemiczkom” odjechać. Te wprawdzie szybko wyrównały, ale tym razem walka długo toczona była punkt za punkt, zaś obie drużyny często zmieniały się na prowadzeniu. Pierwsze wyłamały się z tego schematu policzanki, wychodząc na prowadzenie 14:11. Alessandro Chiappini z miejsca zareagował na to wzięciem czasu. Po nim Gyselle Silva – najpierw udanym atakiem ze skrzydła, a później dwoma asami serwisowymi – dała swojej drużynie remis, a chwilę później Novianki wygrywały 15:14. Długo się tym jednak nie cieszyły, bo Chemik znów uzyskał skromną przewagę (18:16). Jeden stracony punkt później włoski szkoleniowiec gospodyń poprosił o kolejną przerwę, bo chcąc wyrównać stan meczu, musiały one poprawić skuteczność w ataku i obronie. Przy pewnie kończących swoje akcje rywalkach było to jednak zadanie bardzo trudne. Trudne, lecz przy odrobinie szczęścia zapewne wykonalne. Pomóc w tym Noviankom miała wprowadzona do gry Magdalena Damaske (19:21). Niestety nic z tego nie wyszło. Bezlitosne w ofensywie „chemiczki” mocniej nacisnęły pedał gazu i szybko pozbawiły IŁ Capital Legionovię złudzeń (25:19).

Trzecią partię lepiej otworzyły policzanki, udanie kończąc trzy pierwsze akcje. Zdekoncentrowane legionowianki miały olbrzymie kłopoty w przyjęciu i po kilkudziesięciu sekundach przegrywały już 1:6. Ich trener próbował oczywiście przerwać serię rywalek, ale te broniły się nawet w nieprawdopodobnych sytuacjach. Drugie „oczko” miejscowe zdobyły dopiero po autowym ataku Agnieszki Kąkolewskiej (2:7). Gołym okiem było widać, że dwa przegrane sety mocno osłabiły ich wiarę w „naruszenie” przeciwniczek. Te zaś, zrelaksowane i uśmiechnięte, spokojnie rozgrywały kolejne akcje. Pojedyncze punkty zdobywane przez legionowianki to było o wiele za mało, żeby dogonić ekipę trenera Nawrockiego (7:15). Alessandro Chiappini próbował jeszcze wprawdzie rotować składem i coś w grze swoich zawodniczek zmienić, ale bez większego rezultatu – przede wszystkim na tablicy wyników. Po niespełna 90 minutach od rozpoczęcia spotkania mistrzynie kraju wygrały trzeciego seta 25:10, a cały mecz 3:0.

IŁ Capital Legionovia Legionowo – Grupa Azoty Chemik Police 0:3 (15:25, 19:25, 10:25)

IłCapital: Barfield, Różański , Erkek, Silva Franco, Gryka, Grabka oraz Lemańczyk (libero), Dąbrowska, Szczyrba, Tokarska, Damaske.

Chemik: Naiane De Almeida, Kąkolewska, Brakocević-Canzian, Wasilewska, Łukasik, Milenković oraz Stenzel (libero), Pol, Czyrniańska, Lipska, Połeć.

MVP: Stenzel (Chemik).

Poprzedni artykułPO na wyborach
Następny artykułPromocja na zdrowie
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.