fot. Fb KPR Legionowo

Jadąc do Biskupca na spotkanie z Warmią Energą Olsztyn, szczypiorniści KPR-u Legionowo chcieli poprawić sobie nastroje po zaskakującej dla wielu porażce w poprzedniej kolejce Ligi Centralnej ze Śląskiem Wrocław. Apetyt na zwycięstwo mieli też gospodarze, którzy jak dotąd gubili punkty głównie na własne życzenie. Swój plan, wygrywając zaledwie jedną bramką, zrealizowali tym razem goście.

Przed sobotnim spotkaniem (16 października) KPR Legionowo miał na swoim koncie trzy, zaś ich rywal z Warmii – dwa zwycięstwa. Kolejne pozwoliłoby mu więc zrównać się z legionowską ekipą punktami. Wprawdzie w ostatniej konfrontacji obu drużyn – podczas wieńczącego pierwszoligowe rozgrywki Turnieju Mistrzów – KPR dość przekonująco zwyciężył 36:27, ale historia wcale przecież nie musiała się powtórzyć. Zwłaszcza że w meczach legionowian z Energą niemal zawsze (wszak nazwa klubu zobowiązuje…) mocno iskrzyło i nikt nie cofał ręki. Nawet jeżeli był to tylko sparing.

Przewidywania kibiców i obu sztabów trenerskich sprawdziły się właściwie w stu procentach. Od początku sobotniego meczu było widać, że żadna z ekip nie zamierza tego dnia odpuszczać. Mimo że KPR, przynajmniej na papierze, mógł uchodzić za faworyta, gospodarze nic sobie z tego nie robili i z każdej dogodnej pozycji usiłowali ostrzeliwać bramkę legionowian. Ci, rzecz jasna, starali się rewanżować przeciwnikowi „pięknym za nadobne”, jednak na przerwę bardziej zadowoleni schodzili miejscowi, którzy wygrali pierwszą połowę 13:12. Zmotywowani takim obrotem sprawy goście, po odbyciu w szatni pokrzepiającej, męskiej rozmowy, wyszli na drugą część meczu z konkretnym planem zakończenia go po swojej myśli. I chociaż rywale nie składali broni, podopieczni Marcina Smolarczyka oraz Michała Prątnickiego postawili na swoim. Po zaciętej, dramatycznej końcówce zwyciężyli z Warmią Energą 26:25, powiększając zarówno swój dorobek punktowy, jak i wiarę w to, że potrafią wyjść nawet z największych boiskowych opałów.

W następnej kolejce, już w najbliższą sobotę (23 października), na trzeci w tabeli KPR będzie u siebie czekał aktualnie czwarty, także mający 12 punktów SPR GKS Autoinwest Żukowo. Legionowian czeka więc kolejny bardzo trudny sprawdzian i kolejny mecz, jak każdy w Lidze Centralnej, „o wszystko”.

OKPR Warmia Energa Olsztyn – KPR Legionowo 25:26 (13:12)

Najwięcej bramek: dla Warmii – Adrian Gruszczyński 5, Adrian Chełmiński, Damian Didyk, Mateusz Kopyciński – po 4; dla KPR-u – Maksymilian Śliwiński 10, Filip Fąfara 5, Krystian Wołowiec 3.

Poprzedni artykułGrot nie dał się złamać
Następny artykułAmfa w plecaku
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.