Gdyby to spotkanie odbywało się w Legionowie, miejscowi fani szczypiorniaka wspominaliby je zapewne latami… Swoje trzecie zwycięstwo w Lidze Centralnej, tym razem nad MKS-em Wieluń, KPR odniósł jednak na wyjeździe. Zwycięstwo, które faworyzowani goście – rękami Franci Brinovca – dosłownie wyszarpali w ostatnich sekundach meczu.

Jako zwycięzca swojej grupy w pierwszej lidze i jedna z ekip typowana do wygrania utworzonej w tym roku Ligi Centralnej, KPR Legionowo jechał do Wielunia bez lęku. To gospodarze mieli prawo obawiać się starcia z ekipą, której kilku zawodników z powodzeniem występowało wcześniej w PGNiG Superlidze. I pierwsza połowa sobotniej rywalizacji zdawała się odzwierciedlać powyższy, przynajmniej teoretyczny układ sił. Chociaż stawiali twardy opór i walczyli o każdą piłkę, gospodarze zeszli na przerwę przegrywając 14:16. Nic też nie wskazywało na to, że po jej zakończeniu miejscowi kibice zobaczą jak gdyby… inny mecz. Zresztą o wiele bardziej z ich perspektywy interesujący.

Trudno na gorąco ocenić, czy to zasługa wyjątkowo skutecznej gry wielunian, czy raczej braku koncentracji graczy KPR-u. Fakty są w każdym razie takie, że na 11 minut przed końcem meczu MKS prowadził 27:21 i raczej trudno było oczekiwać, że goście zdołają wywieźć z Wielunia choćby punkt. Z czasem jednak gorąca atmosfera na ławce KPR-u, poparta doświadczeniem i celnością wysyłanych do boju graczy, sprawiła, że gol po golu legionowianie zaczęli zbliżać się do coraz bardziej podenerwowanych gospodarzy. Pod ich bramką pewnością imponowali za to punktujący tego dnia jak szalony Filip Fąfara oraz Tomasz Kasprzak, którzy na samym finiszu meczu doprowadzili do remisu. Wtedy jednak, będąc w posiadaniu piłki, MKS zdołał oddać celny strzał. Na szczęście skończyło się tylko na obiciu bramkarza KPR-u. Mając przed sobą zaledwie 9 sekund gry, trener Marcin Smolarczyk wziął czas, po którym goście zadali decydujące uderzenie – dzięki szybkiej akcji na skrzydle piłkę w siatce zrozpaczonych gości umieścił Franci Brinovec. Po wieńczącym ten strzał ostatnim gwizdku sędziego strzelec i jego koledzy z drużyny byli, rzecz jasna, w zgoła odmiennych nastrojach…

Po trzech kolejkach Ligi Centralnej KPR Legionowo znajduje się w gronie trzech drużyn z kompletem zwycięstw. Oprócz niego punktów nie straciły dotąd liderujący AZS-AWF Biała Podlaska i zajmujący trzecią lokatę KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski. W kolejnej kolejce, w niedzielę 10 października, legionowianie podejmą we własnej hali Śląsk Wrocław.

MKS Wieluń – KPR Legionowo 30:31 (14:16)

Najwięcej bramek: dla MKS-u – Artur Bożek 8, Arkadiusz Galewski i Szymon Famulski – po 5; dla KPR-u – Filip Fąfara 12, Tomasz Kasprzak 8.

Poprzedni artykułPozamiatały w Pałacu
Następny artykułSkrzydło po przecięciu
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.