Na pierwszy rzut oka można by pomyśleć, że tego dnia przedszkolaki z „Wesołych Sówek” musiały coś bardzo przeskrobać. Powód czwartkowej wizyty strażnika miejskiego w ich siedzibie przy ulicy Jagiellońskiej był jednak całkiem inny. I jak łatwo zgadnąć, zupełnie niezwiązany z zabawową aktywnością podopiecznych tej placówki, od kilku lat prowadzonej przez spółkę KZB Legionowo.

Radiowóz pod przedszkolem nie jest widokiem zbyt powszechnym. Lecz w tym przypadku jego obecność łatwo da się wytłumaczyć. – Wrzesień to nie tylko miesiąc rozpoczęcia nauki w szkołach i przedszkolach, ale to także miesiąc szczególnej dbałości o bezpieczeństwo dzieci. Wtedy przypominamy im wszelkie zasady ruchu drogowego czy zasady zachowania w przedszkolu. I dzisiaj strażnik miejski przypomniał dzieciom między innymi o tym, jak bezpiecznie przechodzić przez ulicę i jak rozpoznawać światła uliczne oraz co wtedy należy robić – informuje Grażyna Rzewuska, dyr. Niepublicznego Przedszkola „Wesołe Sówki” w Legionowie. Generalnie rzecz biorąc, funkcjonariusz w przystępny sposób przedstawił maluchom wykład dotyczący podstaw komunikacyjnego bezpieczeństwa. Wykład połączony od razu z mini egzaminem. Takim, w którym liczy się jednak nie ocena, lecz to, co na trwałe zostaje uczniowi w głowie. – Dzieci były bardzo zainteresowane i chętnie odpowiadały na pytania strażnika. Jestem z nich dumna, bo na wszystkie pytania odpowiedziały pozytywnie. Wiedziały, na jakim świetle przechodzimy przez jezdnię, kiedy trzeba się zatrzymać, a także co to są pasy, czyli popularna „zebra”. Mogę powiedzieć, że dzieci zdały ten egzamin na szóstkę.

Na taki obrót sprawy umundurowany gość „Wesołych Sówek” był, rzecz jasna, dobrze przygotowany. W zamian za swoją wiedzę przedszkolaki otrzymały więc odblaskowe znaczki oraz dwa specjalne węże, pomagające zachować bezpieczeństwo podczas wspólnych wyjść i grupowych spacerów po mieście. Poparta statystykami praktyka dowodzi, że tak rozumiana prewencja przynosi w Legionowie pozytywne rezultaty. Jak podkreśla szef Straży Miejskiej, liczba zdarzeń z udziałem młodych uczestników ruchu drogowego od lat utrzymuje się na niskim poziomie. – Mam nadzieję, że to jest spowodowane między innymi tym, że ludzie są edukowani, mieszkańcy wiedzą, jak się poruszać. Przede wszystkim promujemy bowiem takie zachowania, żeby jeżeli ktoś używa hulajnogi czy roweru, był przy tym jeszcze odpowiednio zabezpieczony – mówi Adam Nadworski, komendant Straży Miejskiej w Legionowie.

Skoro już mowa o bezpieczeństwie, dzieci z „Wesołych Sówek” czeka też wkrótce inne związane z nim ćwiczenie. Z perspektywy placówki stanowi ono coroczny obowiązek, dla przedszkolaków zaś – ciekawe i pożyteczne urozmaicenie zajęć. A tego przecież maluchom nigdy za wiele… – Pod koniec września planujemy również ewakuację próbną. I ona też jest związana z miesiącem dbałości o bezpieczeństwo – dodaje Grażyna Rzewuska.

Niezależnie od działań na rzecz bezpieczeństwa, wrzesień to w obu placówkach „Wesołych Sówek” miesiąc prowadzenia wielu zajęć adaptacyjnych. Szczególnie z myślą o dzieciach, które pierwszy raz mają do czynienia z przedszkolną edukacją. – Rozpoczęliśmy już zabawy z Labolkiem, czyli labo-eksperymenty, zabawy muzyczne, a większość czasu spędzamy na powietrzu. Tu uczymy dzieci, jak mają się zachowywać, jak bawić, co to jest przedszkole. Nasi nowi podopieczni zawierają przyjaźnie. Krótko mówiąc, wrzesień to u nas miesiąc adaptacji i integracji – przypomina dyrektorka „Wesołych Sówek”. No i też, jako się rzekło, bezpieczeństwa. Na wszelki wypadek małe „sówki” wolą być w tej kwestii oblatane.

Poprzedni artykułWyszli za potrzebą
Następny artykułPojedynek na szczycie!
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.