Jak informowaliśmy przed tygodniem, KPR Legionowo wygrał zorganizowany w Arenie drugi Turniej Piłki Ręcznej o Puchar Marszałka Województwa Mazowieckiego. Lecz warto też przy tej okazji wspomnieć, że legionowianie zdobyli trofeum, występując bez kilku ważnych zawodników. Ci jednak, co istotne, nie próżnowali i gdzie indziej, pod chmurką, zdobywali piękne bramki – także ku chwale legionowskiego szczypiorniaka.

Przyczyna absencji młodych, obiecujących graczy była, jako się rzekło, natury czysto sportowej. – Rywalizowali oni w mistrzostwach Polski w plażowej piłce ręcznej. KPR Legionowo zdobył w nich piąte miejsce w kategorii juniorów, zaś nasz nowy nabytek Adam Laskowski, środkowy rozgrywający, jeszcze ze swoją sierpecką drużyną, zdobył tam srebro. Tak więc też wraca do nas z medalem. Z kolei Marek Podobas narzekał w ostatnim czasie na ból pleców. Na szczęście okazało się, że mimo tych ubytków kadrowych byliśmy w stanie wygrać taki mocny turniej – powiedział zadowolony Dominik Brinovec, prezes zarządu KPR Legionowo.

Rywalizacja o marszałkowski puchar stanowiła ważny, ale oczywiście tylko jeden z wielu etapów przygotowań drużyny do rozgrywek w Lidze Centralnej. Biorąc pod uwagę datę jej startu, powoli wkraczają one w decydującą fazę. – Dalej gramy kilka meczów sparingowych, turniej w Ciechanowie, więc kalendarz mamy wypełniony. Trenujemy dwa razy dziennie, a zatem ten okres będzie również przepełniony treningiem, oczywiście z akcentami proporcjonalnie rozłożonymi do aktualnych potrzeb i do założonego planu, jaki przyjęliśmy przy przygotowaniach do sezonu – zapowiada Marcin Smolarczyk, razem z występującym na parkiecie Michałem Prątnickim trenujący legionowski zespół.

Przedsezonowe manewry KPR-u przebiegają na razie bez większych przeszkód: ani ze strony organizacyjnej, ani szkoleniowej. Szczypiorniści z Areny nie mogą też narzekać na zdrowie. – Odnotowaliśmy tylko jedną kontuzję, która wyłączyła zawodnika z gry, ale mam nadzieję, że nie okaże się ona na tyle brzemienna w skutkach, żeby wyeliminować go ze składu na dłuższy czas. Jesteśmy w trakcie diagnozowania, a póki co wszyscy pozostali gracze są zdrowi – zapewnia trener Smolarczyk.

Zdobyty puchar, dobra forma i brak urazów pozytywnie wpłynęły na morale drużyny oraz nastroje przed pierwszymi meczami Ligi Centralnej. W ruszających pod koniec września rozgrywkach piłkarze ręczni KPR-u ani myślą pełnić rolę chłopców do bicia. Zdając sobie, rzecz jasna, sprawę ze skali trudności, zamierzają powalczyć o pełną pulę. – Jesteśmy dobrze „uzbrojeni”, mam dość szeroką kadrę, z czego bardzo się cieszę. W ostatnim czasie dołączył też do nas zawodnik leworęczny, a tego nam było bardzo trzeba. Teraz będziemy powoli wdrażać go do naszych założeń taktycznych. Tak naprawdę przetrenował z nami dopiero tydzień, a już pokazywał się w tym turnieju z dobrej strony. Kadra będzie liczyć 21 zawodników, więc jesteśmy przygotowani na obciążenia Ligi Centralnej. Organizacyjnie również wyglądamy dobrze, chociaż zawsze może być lepiej i na pewno będziemy jeszcze poszukiwać sponsorów – twierdzi Dominik Brinovec.

Jednego ambitni gracze KPR-u poszukiwać nie muszą: ochoty na kolejne zwycięstwa. I obiecują w każdym meczu bić się o nie aż do końca.

Poprzedni artykułSposoby na zaczytanie
Następny artykułAzjatycka polewka
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.