We wtorek (31 sierpnia), na pierwszej od ponad roku stacjonarnej sesji Rady Miasta Legionowo, doszło do ciekawej wymiany zdań pomiędzy prezydentem a szefem klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. Tym razem, zamiast zwyczajowego spięcia, powiało optymizmem i korzystnym dla miasta współdziałaniem ponad politycznymi podziałami.

Impulsem do deklaracji, o której będzie tu mowa, stał się jeden z pierwszych punktów porządku obrad, czyli informacje prezydenta o pracy między sesjami. Ponieważ szczegóły na ten temat radni jak zwykle otrzymali do wiadomości już wcześniej, gospodarz ratusza pokusił się tylko o refleksję na temat starań jego urzędników o środki zewnętrzne. Starań, które od lat, za rządów Zjednoczonej Prawicy – mimo dobrze przygotowywanych wniosków – często kończą się fiaskiem. Nawet jeśli dotyczą inwestycji bardzo istotnych z perspektywy setek czy nawet tysięcy mieszkańców. Roman Smogorzewski wspomniał tu między innymi o zabiegach dotyczących budowy hali przy Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 2 oraz o po kilka razy składanych wnioskach na modernizację ulicy Zakopiańskiej i innych mocno rozjeżdżanych miejskich dróg. Na tym jednak nie poprzestał. Wyrażając sugestię, że ta sytuacja może być rezultatem różnych opcji politycznych, jakie reprezentują wnioskodawcy oraz dysponenci oczekiwanych przez miasto środków zewnętrznych, prezydent Legionowa zaapelował do radnych opozycji, aby korzystając ze swoich osobistych relacji z członkami obozu rządzącego, „choć raz na te osiem lat uruchomili swe kontakty, aby chociaż jedną gminną inwestycję udało się dofinansować”.

Na takie dictum zareagował Andrzej Kalinowski, przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. I z postanowioną przez prezydenta tezą od razu zdecydował się rozprawić. Jak zaznaczył, „trzeba pamiętać o tym, że takich miast jak Legionowo jest wiele, a o otrzymaniu środków nie decydują koneksje polityczne, lecz przyznawane im punkty i przydatność konkretnych inwestycji dla lokalnej społeczności”. Szef klubu PiS wymienił też kilka zrealizowanych w Legionowie zadań, mających świadczyć o tym, że z przelewaniem na rzecz miasta rządowych pieniędzy tak źle wcale nie jest – na czele z nową siedzibą Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej i wykańczanym właśnie szpitalem na Piaskach, będącym filią Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Na koniec Andrzej Kalinowski zadeklarował jednak, że dołoży wszelkich starań, aby wspomóc legionowski ratusz w działaniach na rzecz pozyskania środków potrzebnych do realizacji wymienionych przez prezydenta inwestycji.

Słysząc tak znamienne, rzadkie na tym forum słowa, Roman Smogorzewski wyraził za nie swoją i mieszkańców wdzięczność, dodając przy okazji, że tego rodzaju zadania będą także wspomagały wychodzenie Polski z ekonomicznych skutków pandemii. Zaznaczył tylko, że większość wspomnianych przez radnego inwestycji leżała w gestii administracji rządowej, nie zaś gminy. A to właśnie ta druga, za sprawą odmownego traktowania legionowskich wniosków, przez ostatnie lata miewa z pozyskiwaniem zewnętrznych pieniędzy pod górkę.

Poprzedni artykułKolej(ne) zmiany
Następny artykułKomu bije dzwonek
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.