Dojrzały wiek, papieros w ustach, twardy chrypiący głos – to był mężczyzna, który za kołnierz nie wylewał. Tak mogłaby zaczynać się dobra powieść kryminalna. Niestety, rzeczywistość jest niejednokrotnie smutniejsza niż fikcja literacka. Ta krótka charakterystyka to również opis typowego pacjenta z nowotworem krtani, jednego z dziesięciu najczęściej diagnozowanych u mężczyzn nowotworów w Polsce. Warto o tym przypominać nie tylko 31 maja, kiedy obchodzony jest Światowy Dzień Bez Tytoniu.

Zawarta w tytule, nieco prowokacyjna sugestia jest bez wątpienia prawdziwa. Nie tyle ze względu na charakterystykę typowego pacjenta, co z uwagi na znaczną dysproporcję w częstości zachorowań pomiędzy kobietami a mężczyznami. Raka krtani diagnozuje się bowiem ponad sześciokrotnie częściej u mężczyzn niż u kobiet. Obecnie rocznie w Polsce zapada na tę bardzo groźną chorobę ponad dwa tysiące panów. I trudno tu mówić o przypadku. – Duża liczba chorych jest w znacznej mierze spowodowana rozpowszechnieniem palenia tytoniu w naszym kraju. Rak krtani to typowy nowotwór tytonio-zależny. Krtań palacza jest przez dekady bombardowana przez mutageny zawarte w dymie tytoniowym. Podobieństwo do bombardowania nie jest tu przypadkowe, gdyż związki te powodują liczne uszkodzenia w materiale genetycznym w komórkach budujących krtań. Genetycznemu uszkodzeniu ulega cała warstwa komórek nabłonka niczym po nalocie dywanowym. Uszkodzenia, choć podlegają ciągłej naprawie, nie mogę być usunięte w pełni, co skutkuje ich nagromadzeniem wraz z wiekiem palacza – wyjaśnia prof. Maciej Giefing, kierownik Zakładu Genetyki Nowotworów w Instytucie Genetyki Człowieka Polskiej Akademii Nauk w Poznaniu. Po czym dodaje: – Proces ten może znacznie przyspieszyć u osób dodatkowo nadużywających mocnych alkoholi. Zazwyczaj w okolicy szóstej dekady życia uszkodzeń jest już tak wiele, że kiedyś prawidłowe komórki stają się komórkami nowotworowymi, dochodzi do ich niekontrolowanych podziałów i powstaje guz nowotworowy.

Jak mówi specjalista, dopiero po osiągnięciu przez guz znacznych rozmiarów pacjent zaczyna odczuwać dolegliwości takie jak duszność czy problemy z przełykaniem. Wcześniejsze objawy są niespecyficzne: jest to na przykład ochrypły głos, który rzadko kojarzy się z chorobą nowotworową. Stąd pacjenci w przeważającej większości takie objawy ignorują i do lekarza zgłaszają się zbyt późno. A wtedy nie jest już możliwa oszczędna chirurgia, która zachowałaby funkcję krtani. Przeprowadzana jest więc całkowita laryngektomia, czyli usunięcie całej krtani, a następnie chemio- i radioterapia. Zabieg ten drastycznie zmniejsza jakość życia pacjenta, uniemożliwiając mu prawidłowe przełykanie i mówienie. – Przy czym skuteczność takiego leczenia wcale nie napawa optymizmem. Dość powiedzieć, że tylko co drugi pacjent przeżywa następne pięć lat, a więc okres przyjęty w onkologii jako miara wyleczenia – zaznacza prof. Giefing.

Pewną nadzieję na poprawę tego pesymistycznego obrazu dają nowe terapie, jak również metody diagnostyczne oparte na zdobyczach nauki, a dokładnie genetyki nowotworów. Mowa tu o immunoterapii, która jest już dostępna dla pacjentów z rakiem krtani. Jest to metoda leczenia polegająca na pobudzeniu komórek układu immunologicznego pacjenta do wzmożonej aktywności skierowanej przeciw komórkom nowotworowym. Terapia obarczona jest mniejszymi skutkami ubocznymi, niż wcześniej stosowana chemioterapia, ponieważ pacjentowi podaje się lek, który jedynie odblokowuje pewne uśpione funkcje jego własnego układu odpornościowego. Duże znaczenie miałoby też niewątpliwie usprawnienie diagnostyki tej grupy nowotworów. Badania nad innowacyjnymi metodami diagnostycznymi są prowadzone w Instytucie Genetyki Człowieka PAN w Poznaniu. – Naszym celem jest opracowanie technologii umożliwiającej z dużą dokładnością przewidzenie ryzyka wznowy u pacjenta poprzez badanie próbki krwi. Wiadomo, że we krwi znajdują się krótkie fragmenty materiału genetycznego pochodzące z komórek nowotworowych. Guz zdradza więc w pewien sposób swoją obecność. Jeśli nauczymy się odróżniać fragmenty pochodzące z komórek zdrowych od tych z komórek raka, będziemy mogli diagnozować nowo powstający guz na wczesnych etapach rozwoju, co znacznie zwiększy szanse na wyleczenie pacjenta – tłumaczy prof. Małgorzata Jarmuż-Szymczak z Zakładu Genetyki Nowotworów IGC PAN.

Swój innowacyjny produkt naukowcy planują wprowadzić na rynek w najbliższych kilku latach.