W minioną niedzielę (25 lipca), po spowodowanej pandemią rocznej przerwie, rozpoczął się kolejny Legionowski Festiwal Muzyki Kameralnej i Organowej. Ten kulturalny, składający się z siedmiu koncertów prezent lokalni melomani otrzymali już po raz szesnasty. Jego rozpakowywanie mogli oni zacząć od wysłuchania organisty Adama Klareckiego oraz skrzypka Karola Lipińskiego-Brańki.

Jak większość poprzednich odsłon LFMKiO, także ta bieżąca ma swój muzyczny znak szczególny. – Tegoroczna edycja festiwalu zawiera w sobie w znacznej mierze duety. Postawiliśmy na duety bardzo różnorodne. Na początek z organami zabrzmią skrzypce, później wystąpią także między innymi trębacz Igor Cecocho, na oboju zagra Tytus Wojnowicz, a na harfie haczykowej Zuzanna Elster. Będzie też można posłuchać wibrafonu – zapowiada Jan Bokszczanin, pomysłodawca i dyr. artystyczny LFMKiO.

Goszcząc przez lata w kilku legionowskich świątyniach, festiwal na dobre zadomowił się ostatnio w kościele św. Ducha. I tak już chyba pozostanie. – Tu są najznakomitsze organy, na których z powodzeniem można wykonywać wszechstronny repertuar, bez żadnych ograniczeń. A w przypadku innych kościołów one występowały, na przykład w postaci wielkości instrumentu. Ten przy ulicy Targowej ograniczał nas w zasadzie do grania tylko muzyki barokowej i praktycznie do akompaniamentu. Tutaj zaś instrument jest uniwersalny i jestem przekonany, że właśnie tu są najlepsze warunki do słuchania muzyki w takim kształcie, w jakim ona powinna zabrzmieć – dodaje wybitny legionowski organista.

Przeprowadzona niedawno modernizacja organów procentuje więc teraz nie tylko podczas kościelnych uroczystości. Co potwierdził też ich pierwszy festiwalowy użytkownik. – Są bardzo piękne, bardzo inspirujące, a najważniejsze, że sprawne. Nie ma potrzeby dokonywać żadnych kompromisów. Wszystko, co przewidział organmistrz, to w instrumencie działa – stwierdził Adam Klarecki. – Instrument jest bardzo dobry, świeżo po renowacji, i stanowi doskonały warsztat pracy dla organisty. Chociaż, zwłaszcza przy panujących ostatnio temperaturach, organy nie są przyjemne do grania, ale to samo dotyczy też kameralistów. No ale mamy lato, a tutaj możemy posiedzieć w chłodnym kościele i posłuchać przepięknej muzyki – mówi Jan Bokszczanin. Występujący w niedzielę skrzypek potwierdza: – To wdzięczna przestrzeń akustyczna i myślę, że każdy muzyk bardzo lubi grać w kościołach, tym bardziej, że latem jest w nich trochę chłodniej.

Tegoroczną edycję Legionowskiego Festiwalu Muzyki Kameralnej i Organowej oficjalnie rozpoczął szef Miejskiego Ośrodka Kultury. A więc instytucji, która od początku – razem z kilkoma partnerami – stoi za jego organizacją. – Po to tu przychodzimy, żeby posłuchać wspaniałych dzieł i żeby trochę się zrelaksować w tych trudnych czasach i tym trudnym świecie – powiedział do zebranych Zenon Durka. Chwilę później oddał zaś głos muzyce… Adam Klarecki i Karol Lipiński-Brańka występowali wcześniej razem wiele razy. Koncert w Legionowie rozpoczął ten drugi, od wirtuozerskiego „Kaprysu polskiego” Grażyny Bacewicz. Ale obaj doskonali muzycy zagrali też oczywiście w duecie. – Jest to połączenie może trochę nietypowe, ale na ten skład jest bardzo dużo ciekawej literatury. Dlatego dzisiaj zaprezentujemy i muzykę dawną, i dwudziestowieczną, tak więc będzie można poznać całe spektrum możliwości i jednego, i drugiego instrumentu.

Jak zapowiedzieli, tak zrobili. Na kilkudziesięciu zgromadzonych w świątyni melomanów spadł istny deszcz wielogłosowych harmonii i pięknych dźwięków. Obaj artyści potwierdzili swój profesjonalizm, przez mniej więcej godzinę wyciskając z instrumentów wszystko, co w nich drzemie najlepszego. Warto to docenić, gdyż powrót do sal koncertowych lub – jak w tym przypadku – kościołów to spore przeżycie nie tylko dla publiczności. Po wielu miesiącach bez występów nawet wytrawni, doświadczeni wykonawcy czują się momentami jak debiutanci. – To duże wyzwanie dla muzyków, wracać do koncertowania po takiej przerwie. Wyzwanie, ale i satysfakcja. Jest zupełnie inna energia od słuchaczy, za którą wszyscy tęskniliśmy – przyznaje Karol Lipiński-Brańka. – Cieszymy się, że odnajdujemy na koncertach publiczność. W niektórych miejscach odnosi się wrażenie, że jest jej nawet więcej niż przed pandemią. Miejmy nadzieję, że taka tendencja się utrzyma i nie będzie już potrzeby odwoływania kolejnych koncertów – dodaje Adam Klarecki.

Następna odsłona Legionowskiego Festiwalu Muzyki Kameralnej i Organowej już w najbliższą niedzielę. Tym razem w kościele pod wezwaniem św. Ducha wystąpią organista Piotr Rojek oraz trębacz Igor Cechocho. Początek występu o godz. 19.00.

Poprzedni artykułWątroba z grilla
Następny artykułDali jazzu
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.