Tuż przed wakacjami na legionowskiej pływalni Wodne Piaski odbyła się czwarta i ostatnia w tym sezonie odsłona zawodów klubowych Delfina Legionowo. Jak przystało na nieformalny finał, rywalizowano w uchodzącym wśród pływaków za najtrudniejszy stylu motylkowym. Ale nie tylko w nim, bo korzystając z okazji, organizatorzy imprezy postanowili nadrobić pandemiczne zaległości.

To właśnie z uwagi na wspomniane nadrabianie wzięła się nieco większa niż zazwyczaj liczba konkurencji. – Dzisiaj mamy wyścigi indywidualne i zaległe wyścigi sztafetowe w stylu klasycznym, których ostatnio nie udało się rozegrać ze względu na obowiązujące do niedawna obostrzenia. Teraz jednak możemy już przeprowadzić i konkurencje indywidualne, i konkurencje drużynowe, takie jak nasza sztafeta rodzinna – cieszy się Rafał Perl, prezes klubu UKS Delfin Legionowo.

Łącznie w zawodach przeprowadzonych na zarządzanej przez spółkę KZB Legionowo pływalni uczestniczyło ponad siedemdziesięciu zawodników. Oczywiście płci obojga i w wieku od lat kilku do kilkudziesięciu. Taka od początku jest bowiem formuła wymyślonych przez Michała Perla, legionowskiego zimowego mistrza świata, zawodów klubowych, gdzie wyniki i miejsca, owszem, są istotne, lecz nie najważniejsze. – Przede wszystkim to ma być klubowa integracja zawodników ze wszystkich grup, no i oczywiście ich integracja z rodzicami. Także z tym pływającymi w sekcji mastersów Delfina Legionowo. Myślę, że możliwość wspólnej rywalizacji dorosłych z dziećmi to dla wszystkich uczestników sztafety rodzinnej wspaniała zabawa – dodaje szef klubu.

Przygotowując kolejne zawody, organizatorzy też mieli do czynienia ze swego rodzaju sztafetą. Do tego z przeszkodami rzucanymi im pod nogi przez związane z pandemią ograniczenia sanitarne. Klubowej rywalizacji one jednak nie zatopiły i bez większych problemów utrzymała się ona na powierzchni. – W całym sezonie 2020/2021 udało nam się, włącznie z tą dzisiejszą, przeprowadzić wszystkie cztery części zawodów klubowych. Jesteśmy bardzo zadowoleni z frekwencji, bo startuje w nich coraz więcej zawodników. Również wśród rodziców biorących udział w sztafetach rodzinnych. W zeszłym roku nie mogliśmy tego wszystkiego dokończyć, dlatego odbyły się tylko trzy edycje. W tym udało się zrobić wszystkie, a myślę, że za rok dojdzie nam jeszcze rodzinna sztafeta w stylu motylkowym. Tak więc będzie jeszcze lepiej – zapowiada Rafał Perl. Nie zmieni się z pewnością tylko jedno – lokalizacja legionowskich zawodów. Bo chociaż pływakom i całej społeczności Delfina wszędzie dobrze, to w Wodnych Piaskach – swoim drugim domu, czują się oni najlepiej.

Poprzedni artykułZysk nie wypalił
Następny artykułOpuśćmy szlaban!
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.