W minioną niedzielę, dwa dni przed tym właściwym, młodzi mieszkańcy miasta mogli świętować Dzień Dziecka z klubem KS Legionovia. Choć z założenia promująca sport, impreza na zarządzanym przez spółkę KZB stadionie stanowiła ciekawą ofertę nie tylko dla miłośników aktywności na świeżym powietrzu.

Planując poszczególne atrakcje, organizatorzy pomyśleli tak naprawdę o wszystkich. – Inicjatywa wyszła z naszego klubu oraz od właściciela baru Aut. W związku z pandemią, która tyle czasu trzymała dzieci w domu, oraz zbliżającym się Dniem Dziecka, chcieliśmy zorganizować coś właśnie dla nich. Głównie dla osób z naszego klubu, ale również tych, które nie są jeszcze jego członkami, ale w przyszłości mogą nimi zostać. Zaangażowała się w to również spółka KZB Legionowo, jak i DPD Arena i wspólnie podjęliśmy decyzję o organizacji takiej imprezy – mówi Dariusz Ziąbski, prezes KS Legionovia.

Jak przystało na głównego patrona wydarzenia, piłkarska Legionovia miała na nim
własne stanowisko, gdzie testowano i zarazem kuszono początkujących futbolistów. Bo wprawdzie już teraz klub szkoli ich mnóstwo, ale od przybytku talentów głowa nie boli. – Trenerzy z akademii będą prowadzić różnego rodzaju konkursy sprawnościowe, z piłką i bez piłki, dzięki czemu być może któryś dzieciak złapie bakcyla i zapisze się do jednej z naszych grup młodzieżowych, które prężnie działają na terenie Legionowa. W tej chwili, na skutek pandemii, sporo zawodników dołączyło do nas z innych klubów. Nie tylko z Legionowa i powiatu, ale również z Warszawy, a nawet Płońska. Myślę, że szkolimy teraz w granicach czterystu dzieci plus maluchy z przedszkoli, w których prowadzimy zajęcia dla najmłodszych – dodaje były czołowy zawodnik Legionovii.

Równolegle do pikniku odbywającego się przed budynkiem klubu rywalizowali na bieżni młodzi biegacze. Zawody zorganizowane przez ludzi z DPD Areny przyciągnęły ponad 150 uczestników. – Mieliśmy bardzo długą przerwę i to jest pierwsza impreza od wielu miesięcy. Dlatego tak bardzo nas cieszy taka duża frekwencja. Dzieciaki mają ogromną chęć i motywację do biegania, tak więc mamy nadzieję, że pandemia nie wpłynęła negatywnie na ich ochotę do udziału w naszych kolejnych imprezach – liczy Anna Maroń z DPD Areny Legionowo. Tej niedzielnej towarzyszyła wspaniała atmosfera, stworzona zarówno przez zawodników, jak też kibicujących im rodziców i opiekunów. Dbał o nią także niezastąpiony w roli konferansjera Janusz Patriak, który w stosownym do okoliczności przebraniu klowna zagrzewał dzieciaki do szybszego przebierania nogami. – To są też pierwsze biegi, które stanowią świetną rozgrzewkę przed Legionowską Dychą. Bo już niedługo, 18 czerwca, mamy nasz słynny bieg uliczny, na który również zapraszamy dzieci i młodzież. Nie ma tam ograniczenia wiekowego. Małe dziecko może pobiec z rodzicem, a od 16. roku życia uczestnik ma prawo startu w biegu głównym – mówi Anna Maroń.

Na mecie każdy uczestnik zawodów otrzymywał pamiątkowy medal, a zdobywcy miejsc na podium wrócili do domów z drobnymi upominkami. Niektórzy, być może, również z zamiarem poważniejszego zajęcia się bieganiem. Jeśli zaś woleli pozostać przy piłce nożnej, w Legionovii czekają na nich z otwartymi… bramkami. Mając pełną świadomość faktu, że nie każdy młody zawodnik zwiąże z piłkarską murawą swoją przyszłość. – Wiadomo, że mamy zróżnicowane grupy, bardziej i mniej zaawansowane. Dzisiaj nie wiemy, kto będzie w przyszłości zawodowym piłkarzem, ale patrząc na to, co się ostatnio działo – że dzieci prawie cały czas siedziały przy komputerach, zapraszam do nas wszystkie dzieci, ponieważ ruch na świeżym powietrzu dla każdego z nich oznacza samo zdrowie – zachęca Dariusz Ziąbski.

Jeśli w niedzielę ktoś wolał spędzać czas mniej aktywnie, też znalazł coś dla siebie. Na małe dzieci czekały między innymi przygotowane przez ratusz animacje, konkursy sprawnościowe, ogromny dmuchaniec oraz cukrowa wata. Starsze mogły na przykład obejrzeć pojazdy służb mundurowych albo dać fachowcom do przejrzenia swój rower. Było też oczywiście coś na ząb i coś do posłuchania. Krótko mówiąc, pomimo pandemii, sportową wiosnę można w Legionowie uznać za udaną.

Poprzedni artykułLegionowo na początek
Następny artykułSolankowa reaktywacja
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.