Biorąc pod uwagę liczbę „zwiedzających”, służący podróżnym parter legionowskiego Centrum Komunikacyjnego to bez wątpienia najpopularniejsza w mieście galeria sztuki. I to właśnie tam otwarto w poprzedni czwartek (6 maja) wystawę satyrycznych prac miejscowego karykaturzysty Marka Dąbrowskiego, który zamiast uodparniać ich na koronawirusa przy użyciu szczepionki, postanowił osiągnąć to samo za pomocą uśmiechu.

Marek Dąbrowski już niejeden raz dowiódł na lokalnym gruncie, że lubi i potrafi tyleż dowcipnie, co trafnie komentować otaczającą go rzeczywistość. Tym razem jednak postanowił odnieść się do kwestii, która dotyczy nie tylko mieszkańców Legionowa czy powiatu. Jak (z papierową torbą na głowie w roli maseczki ochronnej…) tłumaczył podczas krótkiego, zrealizowanego w atmosferze happeningu wernisażu wystawy, obśmianie pandemii uznał za element terapii, po ponad roku zmagań z koronawirusem potrzebnej tak naprawdę chyba każdemu z nas. – Pomysł na tę wystawę wziął się z takiej mojej refleksji, że musimy zacząć się z tym wszystkim oswajać. A oswajanie złego przez humor jest chyba najlepsze. To zło, które do nas dotarło, na pewno pozostanie z nami jeszcze długo, w związku z tym pomyślałem, że lepiej uśmiechać się, niż ciągle płakać – powiedział Marek Dąbrowski. Co prawda, to prawda. Nawet jeśli wcześniejsze, osobiste bądź wśród bliskich, doświadczenia z pandemią radosne dla kogoś wcale nie były.

Wedle tego, co na jednej z pokazywanych w Centrum Komunikacyjnym prac sam o sobie napisał w krótkich, (jako były mundurowy) żołnierskich słowach, Marek Dąbrowski to wierszokleta, pisarz, poeta dziecięcy, prześmiewca, satyryk, rysownik i karykaturzysta. I jakby tego było mało, także miłośnik pieszych wycieczek, grzybobrania oraz przeciwnik dobrej zmiany. Warto więc przejść się na legionowski dworzec, aby samemu na miejscu sprawdzić, co tym razem ten wąsaty artysta zmalował. Warto tym bardziej, że tę zabawną podróż po covidowej rzeczywistości śmiało da się odbyć bez biletu.

Poprzedni artykułOstrożnie z numerkami
Następny artykułParkowe love
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.