Wprawdzie na pierwszy rzut oka tego nie widać, lecz fakty są takie, że poziom wód gruntowych od lat w Legionowie spada. Po części ze względu na ilość opadów, po części zaś z powodu tego, co dzieje się z wodą tuż po nich. Jednym z leków na postępującą suszę są przydomowe instalacje zatrzymujące wody opadowe. A ponieważ jest on łatwy do zażycia i można go mieć prawie za darmo, ratusz zachęca właścicieli domów jednorodzinnych do podjęcia terapii.

Okazyjna cena zakupu oraz montażu wspomnianej instalacji to zasługa drugiej odsłony programu „Moja Woda”, finansowanego przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Została ona uruchomiona dokładnie 22 marca, czyli w Światowy Dzień Wody. Wnioski o dotacje na przydomowe instalacje zatrzymujące wody opadowe i roztopowe można składać do wojewódzkich oddziałów Funduszu. Można i bez wątpienia warto. Dotychczas z jego oferty skorzystało już kilkadziesiąt tysięcy właścicieli nieruchomości. – Da się w ten sposób uzyskać dofinansowanie do pięciu tysięcy złotych, ale nie więcej niż osiemdziesiąt procent poniesionych kosztów, na wszelkiego rodzaju inwestycje związane z zatrzymywaniem wody deszczowej na terenie własnej nieruchomości. Program jest przeznaczony dla właścicieli domów jednorodzinnych położonych na terenie województwa mazowieckiego – mówi Marcin Galoch z referatu ochrony środowiska Urzędu Miasta w Legionowie.

Po co zatrzymywać?

Środki można wykorzystać między innymi na budowę zbiornika retencyjnego, drenaż wód deszczowych, studnie chłonne, tak zwane zielone dachy, czy też na budowę odwodnienia liniowego. Zdaniem miejskich specjalistów od ekologii mieszkańcy Legionowa powinni wziąć pod uwagę zwłaszcza tę ostatnią opcję. – Zgodnie z prawem budowlanym każda nieruchomość ma obowiązek zagospodarowania wody deszczowej na własnym terenie. Tymczasem praktyka w Legionowie jest taka, że często można spotkać nieruchomości, do których prowadzi wyłożony kostką wjazd, posiadający spadek w kierunku jezdni. Wiadomo, że wtedy – po tym, jak spadnie deszcz – woda spływa na drogę, tworzą się kałuże i po intensywnych opadach mieszkańcy często na to narzekają. Teraz, dzięki temu programowi, możemy sobie poprawić jakość życia w naszej okolicy, robiąc w linii bramy niewielkie odwodnienie liniowe, wstawiając kratkę i tworząc studnię chłonną – dodaje pełnomocnik prezydenta Legionowa ds. jakości powietrza i gospodarki niskoemisyjnej.

To oraz inne rozwiązania sprawiają, że woda nie trafia na przykład do kanalizacji deszczowej, bytowo-gospodarczej lub rowów odwadniających, które odprowadzają ją poza teren nieruchomości. Warto mieć przy tym na uwadze, że korzyści płynące z hydrologicznej modernizacji działki są nie tylko natury praktyczno-estetycznej. Z naciskiem na słowo „natury”. – To jest też bardzo ważne dla naszej przyrody. Od ponad dziesięciu lat mamy w Legionowie monitoring wód gruntowych, szczególnie obecny na terenie Trzeciej Parceli, i wyniki dokonywanych w ten sposób pomiarów wskazują, że poziom tych wód systematycznie w naszym mieście spada. Widzimy to też po kondycji drzew: wrażliwe na poziom wód gruntowych sosny czy brzozy coraz częściej usychają. Nawet zmiana tego poziomu o pół czy o jeden metr powoduje, że niektóre słabsze drzewa i rośliny po prostu usychają. Tak więc zatrzymując wodę, nie pozwalając jej spłynąć do kanalizacji deszczowej, poprawiamy też kondycję naszej lokalnej, legionowskiej przyrody – podkreśla Marcin Galoch.

Łatwiej się nie da

Minimalna kwota inwestycji w programie „Moja Woda” to dwa tysiące złotych. Inwestycji, której – przypomnijmy – 80 proc. kosztów kwalifikowanych Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej właścicielowi nieruchomości zwróci. A to oferta więcej niż przyzwoita, nie tylko dla legionowian, którym się akurat… nie przelewa. Co do wymagań formalnych, przyszli beneficjenci programu mogą być spokojni – utonięcie w zalewie koniecznych do wypełnienia druków im nie grozi. Ale na wszelki wypadek urzędnicy z ratusza służą kołem ratunkowym. – W urzędzie miasta jest przygotowane specjalne stanowisko komputerowe, przy którym jeden z urzędników pomaga wypełnić odpowiedni wniosek. W tej chwili, podczas epidemii, jest ono nieczynne, więc z wizytą w urzędzie warto poczekać do momentu, kiedy sytuacja związana z koronawirusem trochę się uspokoi. Natomiast oczywiście można do nas dzwonić i o wszystkich szczegółach dowiedzieć się telefonicznie, można też wysłać e-mail na adres ekopatrol@um.legionowo.pl – informuje przedstawiciel ratusza. I na wszelki wypadek zapewnia: – Sam program jest bardzo prosty. Trzeba tylko założyć profil na stronie Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, wypełnić interaktywny wniosek i go wysłać – albo pocztą, albo przez internet, z wykorzystaniem podpisu elektronicznego. Później, po otrzymaniu pozytywnej decyzji Funduszu wraz z informacją, że środki zostaną nam przyznane, realizujemy inwestycję, rozliczamy ją, po czym dostajemy pieniądze na wskazane przez nas konto.

Szczegółowe zasady udziału w programie „Moja Woda” są dostępne na stronie internetowej Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Poprzedni artykułSzczepienia ruszą 13 maja
Następny artykułWspomnienia reglamentowane
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.