Po przegraniu 0:3 pierwszego, wyjazdowego pojedynku o siódme miejsce w tegorocznych rozgrywkach TAURON Ligi siatkarki DPD IŁCapital Legionovii podjęły we wtorek drużynę Energi MKS Kalisz. Mimo szans na przełamanie przez Novianki złej passy i tym razem okazała się ona lepsza, wygrywając w tie-breaku 3:2.

Przed ostatnim meczem bieżącego sezonu w lepszej sytuacji byli goście, pokrzepieni zwycięstwem u siebie i chęcią powtórzenia swego najlepszego osiągnięcia po powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej. W mecz lepiej jednak weszły grające w nieco odmłodzonym składzie legionowianki, szybko wychodząc na 4:0. Po chwili dały się wprawdzie dojść, ale znów zaliczyły serię wygranych piłek. Choć raczej nie miał powodów do niepokoju, przy stanie 9:6 dla miejscowych trener kaliszanek wziął pierwszy czas. Niedługo później sytuacja się odwróciła (9:11) i ten sam ruch wykonał Alessandro Chiappini. W jego ekipie coś się zacięło, a większa liczba błędów szybko przełożyła się na prowadzenie Energi 17:12. Młode Novianki miały problemy i z przyjęciem, i z grą pod siatką. W efekcie gładko przegrały inauguracyjną partię do 17, ostatnią piłkę tracąc po asie serwisowym. Jeżeli myślały o wygraniu dwumeczu, więcej setów stracić już nie mogły.

Drugiego seta dwie spośród zagranicznych gwiazd DPD IŁCapital Legionovii – Jessica Rivero Marin i Julie Oliveira Souza, znów oglądały spoza boiska. Ich zmienniczki, wzmocnione wejściami libero Izabeli Lemańczyk radziły sobie ze zmiennym szczęściem. Walczyły wprawdzie o każdą piłkę, ale wiele z nich padało łupem ich rywalek. Mimo to przez długi czas obie drużyny szły łeb w łeb. Dopiero gdy gospodynie odskoczyły na 9:7, Jacek Pasiński zawołał swoje dziewczyny na przerwę. Po niej nadal toczył się wyrównany bój, któremu ton nadawały u miejscowych Olivia Różański oraz Shelly Stafford. Mijały minuty i żadna z drużyn nie potrafiła odjechać rywalkom. Pierwsza zrobiła to ekipa z DPD Areny (18:16), Niestety później nie wykorzystała okazji do podwyższenia prowadzenia, zaś kaliszanki miały więcej szczęścia i przy stanie po 19 to trener Chiappini wziął czas. Po nim Novianki zdobyły trzy oczka z rzędu i musiały tylko postawić „kropkę nad i”. Po chwili postawiły, wygrywając 25:22.

Trzecie rozdanie lepiej rozpoczęły miejscowe, jednak nie na tyle, by pokusić się o zyskanie znaczącej przewagi punktowej. Leczy gdy zrobiło się 8:5, trener kaliszanek znów postanowił interweniować. Po przerwie Novianki nie spuściły z tonu i dołożyły nawet kilka „oczek” (11:6). Były na tyle skuteczne, że prowadząc 16:9, a później 18:10, śmiało mogły już myśleć o rozstrzygnięciu tej partii na swoją korzyść. Inaczej po prostu nie wypadało. Przyjezdne usiłowały co prawda gonić, ale w tej fazie meczu było to zadanie ponad siły. Pierwszego setbola Novianki miały przy stanie 24:16. Wygrały drugiego i podtrzymały swoje szanse na pokonanie Energi.

Pierwsze piłki kolejnego seta nie mogły napawać optymizmem. Gdy zrobiło się 2:5, Alessandro Chiappini od razu wziął czas. Co gorsze, taki rezultat nie wynikał z wyjątkowo dobrej gry gości, lecz raczej z błędów popełnianych przez gospodynie. Czas przy stanie 4:9 był już ostatnim ostrzeżeniem. Niestety, gra legionowianek całkiem się posypała i szybko stało się jasne, że niedługo będzie po (dwu)meczu. Jak na ironię, gdy szanse były już pogrzebane, obudził się blok Novianek, lecz przegrywając dziesięcioma punktami, trudno było myśleć o odwróceniu losów spotkania. Trzeciego seta (a przy okazji siódme miejsce w ligowej tabeli) miejscowe przegrały 15:25.

Tie-breaka lepiej zaczęły radomianki. Po chwili, prowadząc już 7:2, mogły spokojnie układać plan na finisz. Wtedy Novianki złapały w żagle trochę wiatru i odrobiły część strat (5:7). Na zmianę stron drużyny schodziły przy stanie 6:8, więc jeszcze wszystko mogło się zdarzyć. Niestety, szybko zrobiło się 8:11, a po chwili zawodniczki z Kalisza cieszyły się z wygrania piątej partii 15:11 oraz zwycięstwa 3:2 i wyprzedzenia gospodyń w tabeli TAURON Ligi. – Dzisiaj potwierdził się problem, który mieliśmy właściwie w ciągu całego sezonu, czyli duże wahania formy, wzloty i upadki w trakcie jednego meczu. Złożyło się na to wiele przyczyn, ale czasem trudno zrozumieć, dlaczego w jednym secie zdecydowanie i pewnie gramy swoje, a w kolejnym niemal stajemy w miejscu. Na pewno przydałoby się nam więcej doświadczenia oraz charakteru. No i przede wszystkim stabilności – powiedział po meczu trener Alessandro Chiappini. – Dzisiaj potwierdził się problem, który mieliśmy właściwie w ciągu całego sezonu, czyli duże wahania formy, wzloty i upadki w trakcie jednego meczu. Złożyło się na to wiele przyczyn, ale czasem trudno zrozumieć, dlaczego w jednym secie zdecydowanie i pewnie gramy swoje, a w kolejnym niemal stajemy w miejscu. Na pewno przydałoby się nam więcej doświadczenia oraz charakteru. No i przede wszystkim stabilności – powiedział po meczu trener Alessandro Chiappini.

DPD IŁCapital Legionovia Legionowo – Energa MKS Kalisz 2:3 (17:25, 25:22, 25:17, 15:25, 11:15)

Energa: Ptak, Bednarek, Szczurowska, Szperlak, Mucha, Kucharska, Łysiak (libero) oraz Polak, Gromadowska, Budnik, Bałuk, Gromadowska, Polak.
DPD: Różański, Szczyrba, Stafford, Dąbrowska, Szymańska, Majkowska, Kulig (libero) oraz Grabka, Matejko, Rivero Marin.

Poprzedni artykułDystrybucja na spółkę
Następny artykułOgień w kanale
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.