Serce można mieć na dłoni, można też trafiać do niego przez żołądek lub też od serca coś powiedzieć. Niedawno zaś legionowianie pokazali, jak wspólnie napełniać je dobrocią. A to za sprawą dużego, metalowego pojemnika w kształcie symbolicznego serca, służącego do wrzucania plastikowych nakrętek przekazywanych później na cele charytatywne.

Znając ich generalne przeznaczenie, mieszkańcy niemal od pierwszego dnia złapali ekologiczno-charytatywnego bakcyla. I pomimo upływu czterech miesięcy, ich zapał nie słabnie. – W minionym okresie już osiem razy udało nam się przekazać nakrętki, które zostały zebrane od mieszkańców Legionowa. Dzięki temu uzbierało nam się ponad dwa i pół tysiąca litrów nakrętek, co w przeliczeniu na kilogramy daje praktycznie pół tony – relacjonuje Kamil Stępkowski z Urzędu Miasta w Legionowie.

Skoro tak, nic dziwnego, że pospolite sercowe ruszenie zyskało z czasem nazwę „Zakręcona tona”, świetnie oddającą jego praktyczną istotę. Jednak to nie ze względu na nazwę, lecz z dobrego serca mnóstwo osób uznało, że udział w akcji, której patronuje serce, jest w dobrym… tonie. – Serce zapełnia się bardzo szybko. Czasami jest to kwestia kilku dni, czasami tygodnia, dwóch, z zależności od pogody oraz od tego, jak często mieszkańcy pojawiają się w okolicach ratusza – dodaje urzędnik. Zdarza się również tak, że przynosząc pod ratusz większą liczbę nakrętek, ludzie zostawiają je w pobliżu pojemnika. Dzięki temu oni oszczędzają czas potrzebny na ich wrzucenie do środka, a pracownicy urzędu szybciej mogą przerzucić zawartość do opakowań zbiorczych.

Chociaż liczba potrzebnych przy każdej zbiórce nakrętek jest ogromna, miejscy urzędnicy liczą, że można by w ten sposób pomagać większej liczbie potrzebujących. Stąd właśnie wziął się pomysł rozszerzenia grona potencjalnych beneficjentów. – Zachęcamy zbierające nakrętki fundacje, organizacje pozarządowe, ale też osoby prywatne z terenu Legionowa, do zgłaszania się do urzędu miasta poprzez specjalny formularz dostępny na naszej stronie www.legionowo.pl i do odbierania zebranych przez nas nakrętek, mających później pomóc zgromadzić środki na leczenie osób chorych i niepełnosprawnych. Ponieważ nasze serce zapełniane jest dosyć szybko, jesteśmy w stanie regularnie przekazywać jego zawartość podmiotom, które się do nas zgłoszą – zachęca Kamil Stępkowski.

Jeśli w przyszłości legionowska akcja „Zakręcona tona” jeszcze zyska na popularności, w ratuszu rozważają ustawienie podobnych pojemników w innych częściach miasta. W razie czego warto się koło nich zakręcić…

Poprzedni artykułJeden musi wystarczyć
Następny artykułZ ogrzewaniem są na czysto
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.