fot. arch. FB KPR Legionowo/Rafał Bogucki

Po zaliczeniu kompletu zwycięstw w pierwszej rundzie rozgrywek w grupie C, w trzech ostatnich spotkaniach szczypiorniści KPR-u Legionowo ponieśli dwie porażki. Podobnie jak dla ich koleżanek z DPD Areny – siatkarek DPD IŁCapital Legionovii, dla nich też Radom nie okazał się gościnny i w minioną sobotę KPR przegrał z tamtejszym Uniwersytetem 22:25.

Jak było do przewidzenia, po tak udanej połowie pierwszoligowego sezonu inne ekipy – w myśl zasady „Bij mistrza!” – rzucą się na KPR w rundzie rewanżowej, chcąc popsuć legionowskiej drużynie i nastrój, i bilans punktowy. Poza tym cały czas wygrywać się przecież nie da. W sobotę dobrze dysponowani „akademicy” od początku postawili się liderowi i już do przerwy prowadzili czterema bramkami. Później ambitnie grający goście mieli wprawdzie okazje do przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść, ale koniec końców radomianie wygrali trzema trafieniami i mogli się cieszyć z „upolowania” doświadczonego lidera.

Porażkę KPR-u Legionowo, zbliżając się do prowadzącego KPR-u na trzy punkty, wykorzystał goniący go MKS Wieluń, który po zaciętym spotkaniu zwyciężył z rezerwami Orlenu Wisły Płock 31:27. I to właśnie z tą ostatnią drużyną legionowianie mieli rozegrać w najbliższą niedzielę derby Mazowsza.

KS Uniwersytet Radom – KPR Legionowo 25:22 (14:10)

Najwięcej bramek: dla Uniwersytetu Radom – Aleksy Radwański 9, Marek Kubajka 6; dla KPR-u – Filip Fąfara 6, Michał Prątnicki, Mateusz Chabior, Kamil Ciok – po 4.

Poprzedni artykułDyżury jak przed rokiem
Następny artykułZatrzymany za przemoc
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.