Sądząc z dotychczasowych ustaleń naukowców, genetyka tylko potwierdza to, czego zdają się dowodzić statystyki dotyczące średniej długości życia – słaba płeć to tak naprawdę… mężczyźni. Przynajmniej z punktu widzenia tej nauki. A to dlatego, że są niejako „zaprogramowani” na krótsze życie, bez ochrony w postaci drugiego chromosomu X, który posiadają kobiety.

Idąc w sukurs ruchowi, który ongiś zainicjowały słynne sufrażystki, w miarę rozwoju nauki genetyka coraz częściej pokazuje swój feministyczny charakter. I jasno dowodzi, że coś takiego, jak genetyczna równość płci po prostu nie istnieje.

Panowie, do DNA!

W ludzkim DNA jest zapisanych około trzech miliardów znaków informacyjnych, które określają sposób, w jaki ma rozwijać się organizm. DNA to nie jedna całość: jest podzielony na porcje znajdujące się w 23 parach chromosomów, z których jedna para to chromosomy płci odpowiadające za determinację płci. U kobiet są to chromosomy XX, u mężczyzn XY. Z punktu widzenia genetyki stanowi to ogromną różnicę. – Kobieta i mężczyzna znacznie różnią się pod względem genetycznym, co ma również odzwierciedlenie w odporności i ryzyku zachorowań na choroby przewlekłe. W genetyce to mężczyzna jest tą „słabszą płcią”. Ponieważ kobieta ma dwa chromosomy X, jest chroniona od wielu ciężkich chorób. Jeśli w jednym z chromosomów X zachodzi mutacja chorobotwórcza, nadal zdrowy pozostaje drugi z chromosom, co zapobiega rozwojowi choroby w całym organizmie kobiety. Mężczyźni, ponieważ mają tylko jedną kopię chromosomu X, nie są od tego procesu chorobotwórczego chronieni, nie mają alternatywnego genu, który przejmie rolę tego z mutacją – wyjaśnia prof. Jadwiga Jaruzelska z Zakładu Funkcji Kwasów Nukleinowych Instytutu Genetyki Człowieka Polskiej Akademii Nauk w Poznaniu.

W życiu i zdrowiu człowieka ma to ogromne znaczenie. Chromosom X zawiera około 900 genów i każdego z nich może dotyczyć mutacja chorobotwórcza. Ponieważ występuje tylko w jednej kopii u mężczyzny, nie ma alternatywnej ochrony w drugiej identycznej kopii – to właśnie kobieta ma tę ochronną kopię zapasową. Chorób, które są spowodowane mutacjami na chromosomie X, jest ponad 200. Niektóre z nich są bardzo ciężkie, w sposób znaczny ograniczające samodzielność lub nawet śmiertelne, takie jak różne typy dystrofii (zaniku) mięśniowych. Również niektóre choroby niezwiązane bezpośrednio z chromosomem X mają u mężczyzn cięższy przebieg – na przykład z badań nad SARS-CoV-2 wynika, że to mężczyźni są grupą bardziej podatną na zakażenie wirusem i ryzyko ciężkich powikłań, a nawet śmierci z powodu COVID-19.

Pół na pół w prokreacji

Męski chromosom Y jest konieczny do wytwarzania plemników i jeśli w zawartych w nim genach występują mutacje, mężczyzna jest niepłodny. – Ubytki w chromosomie Y to najczęstsza przyczyna genetycznie uwarunkowanej niepłodności u mężczyzn. Chromosom Y jest bardzo mały, ale zawiera kluczowe dla zdrowia reprodukcyjnego mężczyzny informacje. Mimo że przez wieki to kobiety obarczane były winą za brak potomka w rodzinie, badania dowodzą, że przyczyna niepłodności może w równym stopniu dotyczyć i kobiet i mężczyzn – przyznaje prof. Jaruzelska.

Chromosom Y determinuje płeć męską i realizuje rozwój zarodka w mężczyznę, jednak zdarzają się przypadki, że mimo obecności chromosomu Y zarodek rozwinie się finalnie w kobietę. Jak łatwo przewidzieć, ma to później ogromne konsekwencje zdrowotne i życiowe. – Zewnętrznie kobieta, która posiada chromosom Y, nie wykazuje żadnych symptomów, dlatego nie wie nawet, że ma niestandardowy obraz genetyczny. Problem ujawnia się w wieku pokwitania, kiedy to młoda kobieta nie zaczyna miesiączkować. Ten defekt powoduje, że układ rozrodczy nie rozwija się, jajniki nie mają odpowiedniej struktury i nie wytwarzają komórek jajowych. Niestety świadomość tego problemu genetycznego jest w społeczeństwie niska i dopiero badania genetyczne go ujawniają. Przeprowadza się analizę chromosomów, która pokazuje, że ta kobieta ma tak naprawdę męskie chromosomy – wyjaśnia profesor Jadwiga Jaruzelska.