Kilka dni przed Gwiazdką, dziewiętnastego grudnia o godzinie dziewiętnastej, Miejski Ośrodek Kultury w Legionowie podarował wszystkim muzyczny prezent. A dokładniej rzecz ujmując, poprzez wpuszczenie do sieci zarejestrowanego w sali widowiskowej ratusza koncertu tria Andrzeja Jagodzińskiego, rozpakował jazzowy podarunek sfinansowany ze środków Funduszu Wsparcia Kultury.

Tuzy krajowego jazzu nie ukrywały radości z powodu faktu, że wreszcie mogą razem pograć dla (wirtualnej, ale jednak) publiczności. Uzupełniając przy przy okazji swe nadwątlone przez pandemię dochody… – Tą wizytę i ten koncert zawdzięczamy wsparciu ministerstwa kultury dla sfery kultury, które to wsparcie osiągnęło wreszcie swój zamierzony cel, czyli po różnych perturbacjach doszło do skutku. Dzięki temu dostaliśmy dofinansowanie na kilka koncertów streamingowych oraz kilka nagrań, które później będą zawieszane w internecie – tłumaczy Andrzej Jagodziński.

Jako się rzekło, wybitny polski pianista zagrał w Legionowie nie sam, lecz wspierany przez dwóch doskonałych instrumentalistów. To również dzięki nim trio Jagodzińskiego już od trzech dekad stanowi dla fanów jazzu przedmiot muzycznego uwielbienia. – Czesław „Mały” Bartkowski to legenda jazzu. Nie ma porównywalnego perkusisty w Polsce. To człowiek, który grał w trio z Krzysztofem Komedą, z Tomaszem Stańką, z Adamem Makowiczem, lecz także z Tomaszem Szukalskim czy z Wojciechem Karolakiem. No i kontrabasista Adam Cegielski – muzyk znakomity, numer jeden lub dwa w plebiscytach Jazz Forum. Też grywał ze Stańką i z Namysłowskim – rekomendował koncert Zenon Durka, dyr. Miejskiego Ośrodka Kultury w Legionowie.

Do Legionowa słynne trio przyjechało jednak nie ze Stańką czy Namysłowskim, lecz… z Bachem. Co akurat w przypadku tego składu stanowi kolejny element artystycznego rozwoju. – Nasz zespół jest znany z tego, że balansuje na krawędzi jazzu i klasyki. Właściwie od samego początku, bo zespół zaistniał głównie dzięki wydaniu w 1994 roku płyty „Chopin”. Od tamtego czasu łączymy jazz z muzyką klasyczną. A teraz, po tych prawie trzydziestu latach, przyszedł czas na zmierzenie się z twórczością największego współczesnego kompozytora, jakim niewątpliwie był pan Jan Sebastian Bach – twierdzi Andrzej Jagodziński.

Sięganie jazzmanów do klasyki ma oczywiście bardzo długą historię. W przypadku lidera grającego w Legionowie tria posiada ono jednak dodatkowe uzasadnienie. – Pan Jagodziński skończył waltornię w akademii muzycznej i przez kilka lat grał na niej w orkiestrze symfonicznej. Potem poszedł w kierunku jazzu, zajął się mocno fortepianem. Ale wciąż miał i ma wielki zapał do muzyki poważnej i do swego jazzowego trio, jak onegdaj miał do niej Bach. Kiedyś przewędrował czterysta kilometrów, żeby spotkać się z Buxdechude, wybitnym organistą niemieckim, aby poznać dzięki niemu tajniki tego instrumentu. Czterysta kilometrów na piechotę w dwie strony… I tu jest podobny zapał – uważa Zenon Durka.

Mimo wszystko próby przed prezentacją efektów pracy nad utworami słynnego kantora z Lipska zajęły mnóstwo czasu. Zdaniem lidera zespołu, w tym przypadku pośpiech byłby bowiem wyjątkowo niewskazany. Chociaż nawet teraz, gdy materiał jest właściwie gotowy, pianista mówi wprost: zawsze znajdzie się w nim jeszcze coś do poprawienia… – Żeby być uczciwym w tej swojej bachowskiej robocie, trzeba improwizować polifonicznie. Dlatego trwało to tak długo, ponieważ zagadnienie jest bardzo skomplikowane. Po wielu latach ćwiczeń wreszcie uznaliśmy, że spróbujemy ten materiał utrwalić i niech słuchacze ocenią, czy nasza decyzja była uzasadniona – mówi Jagodziński.

Owa wspomniana przez pianistę uczciwość oznacza stosunkowo obfite – przynajmniej jak na jazz – korzystanie z pierwotnej formy utworów Bacha. I to jest akurat dobra informacja. – Oczywiście tematy zaczerpnięte są z oryginałów, a improwizować staramy się, jak wspomniałem, w sposób polifoniczny. Mamy dwie ręce pianisty i kontrabas, czyli trzy instrumenty melodyczne, i tam, gdzie się da, próbujemy improwizować trzema głosami. W większości są do tego jednak używane tylko ręce pianisty, ponieważ kontrabas należy również do sekcji rytmicznej i musi współpracować z perkusją – dodaje lider tria.

Co do muzycznej współpracy zespołu Andrzeja Jagodzińskiego, jego legionowski koncert jest już dostępny w internecie. Wkrótce ma się też ukazać płyta zawierająca materiał z utworami Jana Sebastiana Bacha zagranymi na jazzową nutę.

Poprzedni artykułZmiany w rozkładach
Następny artykułBiegiem do obrony
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.