Idealnie wysprzątany dom, 12 wigilijnych potraw, makowiec i sernik – tak wygląda tradycyjne polskie Boże Narodzenie. Kultywowanie tradycji jest piękne, ale wymaga sporo pracy. Ten rok był pod wieloma względami trudny, dlatego warto zakończyć go bez stresu, nerwów i przedświątecznej gorączki. Za to w spokoju i z najbliższymi – takie święta wszystkim się należą.

Boże Narodzenie to ulubione święta Polaków. Jest wszystko, co tworzy magię: towarzystwo rodziny, pięknie ustrojona choinka, prezenty, smaki, na które czekamy cały rok i światełka, które rozświetlają zimny grudzień. I nawet brak śniegu tego nie popsuje. Aby to wszystko przygotować, potrzeba czasu, dlatego wyszarpujemy łapczywie z kalendarza, ile się da. Myjemy okna, szukamy prezentów, wreszcie gotujemy i pieczemy po nocach, bo na końcu czeka nagroda – piękne święta. A gdyby tak zwolnić, wcisnąć hamulec i odpuścić w imię spokoju i regeneracji sił? Wystarczy tylko wybrać prostsze wersje świątecznych potraw, które będą równie smaczne, jak te tradycyjne.

Punkt pierwszy: ryba

Ryba na stole wigilijnym musi być – śledź w śmietanie, ryba po grecku czy smażony karp. Tak mówi tradycja i tego się trzymajmy, można jednak wprowadzić małą modyfikację. Zamiast smażonego w głębokim oleju i pracochłonnego karpia albo tego w galarecie, przygotujmy pieczoną rybę z tego, co mamy pod ręką. – Naszym sprzymierzeńcem w spokojnym świątecznym gotowaniu może być folia aluminiowa. Ryba pieczona w folii z przyprawami nie wymaga tak dużej uwagi, jak ta smażona, a jest równie pyszna – tłumaczy Marta Krokowicz, brand manager marki Paclan. – Do takiej obróbki najlepiej nadają się dorada lub pstrąg. W kwestii przypraw wiele zależy od indywidualnych gustów, ale dobrze sprawdzi się połączenie oliwy, czosnku, soli i gałązki świeżego tymianku. Co ważne, korzystając z folii aluminiowej, musimy pamiętać, by nie używać dużej ilości soli ani cytrusów, bo mogą one wejść w reakcję chemiczną z aluminium. Cytryna dodana już po upieczeniu będzie zdecydowanie lepszym wyborem dla naszego zdrowia. Ryba będzie się świetnie prezentować w towarzystwie warzyw, które możemy upiec razem z nią w piekarniku. To rozwiązanie nie tylko smaczne, ale i oszczędzające czas, a przecież o to właśnie chodzi.

Punkt drugi: świąteczne pierniki

Zapachowi po otwarciu słoika z piernikami nic nie dorówna – mieszkanka korzennych przypraw idealnie łączy się ze słodyczą miodu, roznosząc się w każdy kąt domu. Nie wspominając o słodkich ozdobach z lukru. Z ich zrobieniem bywa jednak problem, bo często do przygotowania tych słodkości podchodzimy z wielkim pietyzmem, co zajmuje czas i zabiera energię. Wiele osób planuje tę czynność z dużym wyprzedzeniem, bo pierniki potrzebują czasu, aby zmięknąć. Kolejną problematyczną kwestią jest przepis. W Internecie jest mnóstwo propozycji na babcine i staropolskie pierniki według specjalnej receptury, lecz niestety te najlepsze receptury często są złożone, a liczba składników zajmuje całą stronę. Do tego lukrowanie – konia z rzędem temu, kto potrafi zrobić takie precyzyjne malunki… – A gdyby tak potraktować robienie pierników jako zabawę, w którą włączą się wszyscy domownicy? Wybrać prosty, 5-składnikowy przepis z adnotacją, że na pewno się uda i zaopatrzyć się w pisaki z lukrem, które ułatwią ozdabianie? Takie podejście do świątecznych przygotowań z pewnością ucieszy całą rodzinę i sprawi, że „pierniczenie” będzie frajdą, a nie stresującym zadaniem. W tym wypadku warto mieć pod ręką papier do pieczenia, który uchroni pierniki przed przywieraniem do blachy – dodaje ekspertka z firmy Paclan.

Punkt trzeci: uszka i pierogi

Uszka z grzybami oraz pierogi z kapustą to bożonarodzeniowa klasyka. Specjały wymagają kilku godzin pracy i wprawy w przygotowaniu ciasta oraz sprawności w lepieniu, dlatego odkładanie tego zadania na wigilijny poranek to kiepski pomysł. Co może pójść nie tak? W stresie i bieganinie – wszystko. Dlatego przygotujmy mączne specjały z dużym wyprzedzeniem, zapraszając do wspólnego lepienia mamę, babcię czy siostrę. To nietuzinkowy, ale całkiem dobry pomysł na wspólne spędzenie czasu. Przygotowane specjały wystarczy podzielić na porcje i zapakować w woreczki na mrożonki. Mając zamrożone pierogi i uszka, można spokojniej czekać na Wigilię. – Święta w tradycyjnym wydaniu są piękne, ale te przeżywane na luzie i w radości z najbliższymi – także. Wykorzystajmy ten czas na odpoczynek, planszówki z domownikami czy wspólne oglądanie kultowego Kevina. Potrzebujemy tego świątecznego spokoju, jak nigdy dotąd – zachęca Marta Krokowicz.