Nie od dziś wiadomo, że wspólnie dokonać można więcej. Zwłaszcza gdy do pracy biorą się instytucje zaprawione we współdziałaniu, a celem jest szeroko pojęta pomoc ludziom. Szeroko albo wąsko, tak jak ta niesiona od kilku tygodni legionowskim seniorom, pod postacią gorącego posiłku i równie ciepłego słowa.

W tym przypadku pomogły dobre relacje od lat łączące miejskie i powiatowe instytucje oraz organizacje zajmujące się różnymi formami działalności społecznej. Tym razem ich owoce okazały się smaczne i… kaloryczne. – Powiatowe Centrum Integracji Społecznej wraz ze Stowarzyszeniem Pomocy Potrzebującym „Nadzieja” realizuje zadanie polegające na przygotowywaniu zestawów obiadowych dla 15 seniorów będących podopiecznymi stowarzyszenia. Jest to działanie realizowane w ramach projektu Warszawski Ośrodek Wspierania Ekonomii Społecznej i powiązane z czynnościami, które podejmujemy na rzecz przeciwdziałania negatywnym skutkom epidemii. W to zadanie angażujemy pracowników naszego warsztatu gastronomicznego oraz uczestników, którzy w Powiatowym Centrum Integracji Społecznej odbywają reintegrację zawodową, właśnie w warsztacie gastronomicznym – informuje Dorota Wróbel-Górecka, dyr. PCIS w Legionowie.

I tak oto przyjemność pomagania innym udało się połączyć z pożyteczną nauką zawodu. – W ramach realizacji zadania nasz warsztat gastronomiczny każdego dnia przygotowuje zestawy składające się z zupy i drugiego dania, a gotowe posiłki przekazuje wolontariuszom stowarzyszenia i strażnikom miejskim do kolportażu wśród potrzebujących – dodaje szefowa powiatowego Centrum. – Są to osoby, które mają bardzo niskie dochody i trudną sytuację mieszkaniową, a do tego niedobrze jest u nich ze zdrowiem – mówi Roman Biskupski, prezes Stowarzyszenia Pomocy Potrzebującym „Nadzieja”. A Lila Le Borgne, koordynator z Centrum Wolontariatu Seniorów, potwierdza: – Mam pod opieką panie mające po 96 lat, ale są też osoby młodsze, tyle że mające duże problemy zdrowotne. Teraz ciężko się dostać do lekarza, rodzina jest gdzieś daleko, zaś one muszą być zamknięte w domach. A my w ten sposób im pomagamy.

Rozwożenie posiłków odbywa się od poniedziałku do piątku i razem z odebraniem obiadów z warsztatowej kuchni zajmuje około trzech godzin. Nad propozycją pomocy w ich dostarczaniu strażnicy miejscy nie zastanawiali się długo. Swoim zwyczajem po prostu od razu weszli do wspólnej akcji. – Oczywiście podjęliśmy to wyzwanie, bo taka pomoc ludziom jest wskazana, tym bardziej, że jest ona kierowana bezpośrednio do osób starszych, do legionowskich seniorów. Jest to o tyle potrzebne, że nie narażamy w ten sposób tych, którzy nie muszą wychodzić na zewnątrz, na robienie zakupów w sklepach. A tutaj mają podane gotowe posiłki, które są zafoliowane i odpowiednio zabezpieczone – podkreśla Adam Nadworski, komendant Straży Miejskiej w Legionowie. Przede wszystkim są one także smaczne i zdrowe. Dla powiatowego CIS-u to priorytet. – Przygotowywane przez nas obiady stanowią zbilansowany posiłek, sporządzony z produktów najlepszej jakości. Używamy wyłącznie naturalnych przypraw i ziół, mamy bardzo dobrego dostawcę mięsa, warzyw i owoców oraz pozostałych artykułów spożywczych – zapewnia Dorota Wróbel-Górecka.

Teraz, kiedy z wolontariuszami beneficjenci się już oswoili, dostarczanie im posiłków to czysta przyjemność. Na starcie całej akcji bywało jednak rozmaicie, bo nie każdy tak samo reaguje na wyciągniętą w jego stronę pomocną dłoń. – Z samego początku nie było to łatwe, bo przecież trzeba wejść do czyjegoś domu, trzeba też zaakceptować indywidualność każdego człowieka, ale jakoś dajemy sobie z tym radę, z uśmiechem i humorem przełamując te wszystkie progi – mówi Lila Le Borgne. – Chcę podkreślić słowo „współpraca”. Nasze stowarzyszenie realizuje je codziennie, ze wszystkimi, którzy chcą cokolwiek w Legionowie robić dla innych. W warunkach pandemii ta współpraca różnych podmiotów jest bardzo istotna, bo pozwala na to, że możemy realizować tak ważne projekty – dodaje Roman Biskupski.

Co istotne, ten związany z posiłkami dla seniorów ma szansę na swą kontynuację. Widząc jego powodzenie, organizatorzy zawczasu rozpoczęli starania o dodatkowe fundusze. – Robimy już listę rezerwową osób i rozszerzamy ją, szukając kolejnych środków na kontynuację tej akcji. A kończy się ona 23 grudnia – przypomina prezes SPP „Nadzieja”. Wtedy, przynajmniej w bieżącej edycji tego pożywnego przedsięwzięcia, do potrzebujących legionowian pojedzie ostatni dostarczony przez wolontariuszy obiad. Obiad, a właściwie mała świąteczna uczta. – Będzie taka wigilijna, z pierwszym i drugim daniem oraz świątecznym deserem. Poza tym przygotowujemy też niespodzianki dla seniorów, które będą taką wisienką na torcie – zapowiada koordynatorka akcji. Na torcie, którego każdy kawałek trafia w mieście dokładnie tam, gdzie jest taka potrzeba.

Poprzedni artykułLegionowska syrenka
Następny artykułPora na iluminacje
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.