Bywają nagrody, za które ich instytucjonalni laureaci wcześniej płacą, bywają też takie przyznawane całkiem za darmo. I w związku z tym często stanowiące dla beneficjentów zaskoczenie. Niedawno stało się to udziałem legionowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej. Nic dziwnego, że jej zarząd wydaje się być tym faktem podbudowany.

Legionowska SMLW otrzymała Grand Prix i tytuł Lidera X-lecia programu Dobra Spółdzielnia, stanowiącego podstawę prowadzonego przez Dziennik Gazetę Prawną rankingu najlepszych krajowych mieszkaniówek. – Ucieszyłem się, zwłaszcza że według zapewnień redakcji kryteria były bardzo obiektywne i spółdzielni, które uzyskały jakieś tam laury jest naprawdę niewiele. To daje poczucie satysfakcji – nie ukrywa Szymon Rosiak, prezes SMLW w Legionowie. Wydaje się ona tym bardziej uzasadniona, że w tegorocznej edycji rankingu nagrodę zgarnął też sam prezes zarządu legionowskiej SMLW. Szymon Rosiak otrzymał tytuł Menadżera Spółdzielcy X-lecia programu Dobra Spółdzielnia. – Myślę, że to był wynik analizy sytuacji gospodarczej spółdzielni. I w sposób naturalny przeniosło się to na moją skromną osobę. Ale bez wątpienia jest to miłe i każdego powinno ucieszyć – dodaje prezes.

Jeśli chodzi o tak zwany całokształt, szef SMLW powodów łaskawości kapituły konkursowej z grubsza się domyśla. Nie chowając firmy za zbędną w tym przypadku fałszywą skromnością, najważniejsze postarał się wymienić. – Moim zdaniem wyróżniono nas za wyniki finansowe, za poziom obsługi, za brak jakichś poważnych konfliktów, no i za wizerunek spółdzielni wobec klientów – tak bym to nazwał. Bo jak patrzymy na ludzi, którzy chcą u nas kupić mieszkanie, to widać, że mają do spółdzielni ogromne zaufanie, nie mają problemu na przykład z przelaniem pieniędzy. My czasem jesteśmy nawet zaskoczeni, bo żądamy pierwszej zaliczki, a klienci wpłacają cztery razy więcej, ponieważ chcą mieć spokój i pewność, że podpiszą z nami umowę na budowę domu czy mieszkania – mówi Szymon Rosiak.

Co do oficjalnego odebrania spółdzielczych nagród, składanie jakichkolwiek podpisów będzie wtedy zbędne. Inna sprawa, że trudno powiedzieć, kiedy i czy w ogóle to nastąpi. Wręczenie okolicznościowych dyplomów – zaplanowane w trakcie posiedzenia Rady Nadzorczej SMLW – przez pandemiczne rygory trzeba bowiem było odłożyć na później.

Poprzedni artykułLekcja inwestycyjnego rozsądku
Następny artykułProtestu ciąg dalszy
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.