Inauguracyjny mecz nowego sezonu ligowego DPD Legionovia rozpoczęła od mocnego uderzenia. Po wygranej z mistrzyniami kraju I kolejnych dwóch zwycięstwach apetyty na wysokie miejsce w TAURON Lidze jeszcze wzrosły. Uspokajając nieco kibicowskie emocje, w klubie obiecują, że dziewczyny zrekompensują fanom długą rozłąkę z żeńską siatkówką.

Władze klubu, trener, ale i same zawodniczki są zgodni: nie wypada wypaść gorzej niż w ostatnim sezonie, kiedy Novianki znalazły się tuż za podium. Teraz wydaje się to jednak jeszcze trudniejsze niż wcześniej. – Myślę, że poziom tegorocznych rozgrywek będzie wyższy. Jest znacznie więcej drużyn, które będą chciały walczyć o wysokie miejsce w tabeli. Na razie wiemy tylko, że mamy dużo więcej rywali. Będzie ciężko. Co prawda nasza młodzież zdobyła już pewne doświadczenie w poprzednim sezonie, ale wiele klubów poważnie się latem wzmocniło i rywalizacja z pewnością będzie jeszcze bardziej zacięta. Ale ja, szczerze mówiąc, nie zamierzam oglądać się na innych, tylko będę się starał, aby mój zespół z dnia na dzień prezentował się coraz lepiej i grał siatkówkę na swoim najwyższym poziomie – zapowiada Alessandro Chiappini.

Pierwsze trzy mecze legionowianek dały kibicom nadzieję na wiele okazji do cieszenia się ze zwycięstw. Umiarkowanym, mniej opartym na emocjach, lecz bardziej racjonalnym optymizmem zdają się też emanować działacze. – Budowaliśmy ten zespół pod „walczaków”, to nie są przypadkowe dziewczyny, dlatego myślę, że wszystko jest jak najbardziej pozytywnie i zmierza w dobrym kierunku. Zmienniczki dla tych dwóch przyjmujących, które odeszły, bo nie byliśmy w stanie ich zatrzymać, czyli Rivero i Różański, miały stanowić o sile zespołu, no i tak de facto jest. Bardzo się cieszę, że nasze decyzje były słuszne – mówi prezes klubu Konrad Ciejka.

Dobrej myśli jest też oczywiście Alessandro Chiappini. Na co dzień widząc treningowe zaangażowanie i postępy zawodniczek, najlepiej wie, czego mogą w tym sezonie dokonać. Bo „papiery” na sukces legionowianki bez wątpienia mają. – Myślę, że wszystkie moje dziewczyny, ten całkiem młody zespół, bardzo się w trakcie rozgrywek poprawi, bo każdy mecz będzie wymagał dużego skupienia i uwagi, doskonałej techniki, w przeciwnym razie niczego nie dokonamy, znikniemy. Dlatego jestem pewny, że to będzie naprawdę wymagający sezon.

Jak zapewnia włoski szkoleniowiec, drużyna wciąż się rozpędza i szczyt jej formy dopiero nadejdzie. – Sądzę, że najlepszą siatkówkę zespół jak zwykle zacznie grać w grudniu, w styczniu, dlatego że zmieniliśmy wiele zawodniczek i teraz jesteśmy jeszcze na etapie poprawiania naszej gry. Nie chcieliśmy ich zmieniać, ale musieliśmy, tak jak teraz musimy poprawić komunikację dziewczyn na parkiecie. Czasami popełniają błędy, których wolałbym nie oglądać, ale w tym momencie musimy się z nimi pogodzić. Najważniejsze, że ten stosunkowo mały problem niewiele znaczy wobec postępów, jakie już zrobiliśmy, dzięki czemu, wygrywając z Chemikiem Police, osiągnęliśmy na początek taki niesamowity wynik – podkreśla Chiappini. Nic dodać, nic ująć. Oby tak dalej!

Poprzedni artykułSztab na kryzys
Następny artykułKlasówki na mokro
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.