fot. arch.

W poprzedni weekend na zarządzanej przez miejską spółkę KZB pływalni Wodne Piaski odbyły się trzecie tegoroczne zawody klubowe UKS Delfin Legionowo. Trzecie i zarazem ostatnie. Pandemia sprawiła bowiem, że w sezonie 2019/2020 więcej takich sprawdzianów przeprowadzić się nie udało. Tak czy inaczej, zarówno wody, jak i dobrej zabawy wszyscy mieli tego dnia pod dostatkiem.

Gdzie jak gdzie, ale w Legionowie rywalizacji żabkarzy zabraknąć nie mogło. – Dzisiaj styl klasyczny – styl, który od wielu lat jest, można powiedzieć, ulubionym stylem naszych zawodników. Dawid Szulich to aktualny rekordzista Polski na 50 m klasykiem, a Michał Perl jest w nim zimowym mistrzem świata. Tak więc styl klasyczny jest motywem przewodnim tych zawodów – mówi Rafał Perl, prezes UKS Delfin Legionowo. – Rzeczywiście, przez wiele lat była to nasza specjalność. Po to także robimy takie zawody, aby z grona naszych zawodników wyłonić jakieś kolejne talenty, które poszybują jeszcze wyżej niż my. Bardzo byśmy tego chcieli – dodaje legionowski olimpijczyk i rekordzista kraju. – Styl klasyczny na pewno nie jest łatwy, ale już najmłodsze dzieci zachęcamy do pływania popularną „żabką”. Jeśli nawet nie pełnym stylem, to chociaż z deską, żeby pracowały same nogi. Wszystko po to, aby cały czas się rozwijały i coraz szybciej pływały – mówi Michał Perl. Chętnych do poprawiania swych umiejętności, jak to w Delfinie, było w bród. A jeśli nawet nie do poprawiania, to na pewno do dobrej i zdrowej zabawy. – Mamy tutaj ponad 70 zawodniczek i zawodników, a także kilkunastu rodziców, którzy będą startowali w sztafetach rodzinnych – mówi prezes Delfina.

Wbrew powszechnemu odczuciu, właściwe pływanie „żabką” łatwe wcale nie jest. Zwłaszcza na poziomie sportowym, kiedy w rywalizacji ważna jest każda setna sekundy. Ale rzecz jasna i w tym stylu, pod pewnym warunkami, można liczyć na sukcesy. – Przede wszystkim, jak w każdym sporcie, ważne są wytrwałość i systematyczność. Poza tym styl klasyczny wyróżnia się szczególną pracą nad koordynacją, nad rytmem pływania. Jeżeli chodzi o pływanie sportowe, jest bardzo zaawansowany technicznie. Chociaż wielu ludzi pływa „żabką”, to nie jest to ta sama „żabka”, co na zawodach. Tak więc liczą się tu nie tylko walory fizyczne, ale na pewno bardzo dużo czasu trzeba też poświęcić na technikę – podkreśla Dawid Szulich. Im szybciej zacznie się nad nią pracować, tym oczywiście lepiej. – Myślę, że to jest bardzo uzależnione od wieku. Generalnie, czym bardziej zawodnik się przykłada, tym większe ma szansę, że szybciej opanuje ten styl – dodaje Michał Perl.

W trakcie niedzielnych zawodów jednym wychodził on doskonale, inni uświadomili sobie, ile jeszcze muszą w klasyku poprawić. Jedno jest pewne: już wkrótce pływacki sezon 2019/2020 oficjalnie się w Delfinie zakończy. – Podsumujemy tą całą naszą zabawę, zawody klubowe, 11 października, na uroczystym zakończeniu sezonu. Najlepszym zawodnikom całego cyklu wręczymy wtedy nagrody oraz trofea sportowe – zapowiada Rafał Perl. Tym samym najszybsi klubowi żabkarze będą mieli szansę na powiększenie swojej medalowej kolekcji.

Nawiasem mówiąc, sam UKS Delfin także zamierza rosnąć w pływacką siłę. – Planujemy cały czas rozwijanie sekcji poprzez tworzenie nowych grup, prowadzonych przez piątkę naszych trenerów. Mamy już tych grup więcej niż w zeszłym roku i myślę, że jeszcze w tym roku „dobijemy” do 150 zawodniczek i zawodników. Powiększyliśmy też sekcję mastersów, tak więc powinno to być z korzyścią dla wszystkich, którzy uczestniczą w tych zajęciach, no i dla całego pływania w UKS Delfin – uważa prezes Perl. Co do korzyści innego rodzaju, bywalcy Wodnych Piasków mogli w niedzielę, i to bez przerywania własnej rekreacji, pokibicować młodym zawodnikom. A przy okazji czegoś się od nich nauczyć. Krótko mówiąc, klasyczny przykład obustronnego pożytku, który nie był tylko… na wodzie pisany.

Poprzedni artykułKolizja z promilami
Następny artykułJasne jak bezpieczeństwo
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.